Norbert Elias, "Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu", przeł. T. Zabłudowski, Warszawa: PIW 1980, str 367-449.
Wprowadzanie
przymusu społecznego było procesem długotrwałym. Indywidualnym
potrzebom nadawano znamię wstydu, spychano poza to, co poza ogółem.
Cywilizacja z takiej perspektywy wydaje się być zaplanowana rozumowa,
jednak czyniły to często pojedyncze jednostki, niezdające sobie sprawy, w
jaki sposób wpływają na społeczeństwo.
Stabilne
regulowanie zachowania jest wdrażane jednostce od dzieciństwa. Jest w
ten sposób przymusem społecznym. Z wiekiem wpajane wartości i zachowania
stają się automatyczne, czyli przemieniają się w przymus wewnętrzny.
Zależności
społeczne widoczne są w zagospodarowaniu przestrzennym miast, w których
ruch modelowany jest przez system przyzwyczajeń i w pojonych wartości.
Jednostka jest przyuczana do funkcji jakie ma pełnić. Człowiek już od
dzieciństwa uczony jest ciągłego panowania nad sobą.
Im
„sztywniejsze” są reguły społeczne tym gorszą karę ponosi osoba, która
da się ponieść emocjom, a większe nagrody społeczne otrzymuje jednostka
najlepiej panująca nad swoimi namiętnościami.
Akty
przemocy grup społecznych powoduję powstawanie warstw grup społecznych.
Życie rycerstwa było ciągle narażone na ataki, więc hamowanie swoich
popędów było niemożliwe. Wzbogacające się rycerstwo tworzyło kodeks
postępowania.
Wojownik
nie zastanawiał się nad konsekwencjami czynu tylko przeżywał sytuacje
przez wielką radość lub rozpacza (w zależności od obecności przyjemnych
emocji lub doznawania przykrości).
Wraz
ze zmianą stosunków międzyludzkich zmienił się model relacji
społecznych na bardziej pokojowe. Samoregulacja, panowanie nad popędami
nie wynika z wewnętrznej potrzeby, ale strachu przed przemocą w razie
przeciwstawienie się jednostki silniejszej. Może się to przerodzić w
skrajne znoszenie bólu i skrajne dawanie upustu. W średniowieczu dość
częste były przeskoku od skrajnej ascezy do wyładowań popędów.
Osoba
od dzieciństwa przyuczana do norm staje się jakby przekaźnikiem
kultury. Zachowania jednak z czasem ulegały modyfikacji w kierunku
panowania nad emocjami. Współczesny człowiek (w przeciwieństwie do
średniowiecznego) nie daje bezpośredniego ujścia swoim emocjom, ale
chodzi do kina, ogląda telewizję.
W
pierwszej fazie zdobywania nawyków postępowania społecznego jednostki
świadomie kontrolują się. Z czasem jednak jest to już nieświadome
postępowanie zgodne z normami społecznymi.
Do
silniejszych regulacji ludzkich zachowań dochodziło w dolinach rzek.
Oddalenie od dróg wodnych sprawiało, że społeczeństwo było słabiej
związane kupiectwem, pieniądzem.
Osoby
zajmujące znaczące stanowiska musiały odznaczać się dalekowzrocznością.
To pomagało im utrzymanie pozycji społecznej. Zróżnicowanie warstw
społecznych sprawia, że dochodzi między nimi do stosowania przemocy. Na
wąskie warstwy wyższe wywierają nacisk szersze warstwy niższe, które
dzięki stosowaniu przemocy przez warstwy wyższe są trzymane w ryzach.
Taka walka między klasami zmusza ludzi do wysiłku, ciągłej pracy, która
pozwala utrzymać już zdobytą pozycję społeczną.
Jednostka
dająca upust swoim popędom jest piętnowana przez grupę ludzi, do której
należy. To pozwala społeczeństwu zachować pewną równowagę i
przeciwdziała wielkim przewrotom.
Elias
w tym fragmencie swojej książki uświadamia nam, że równowaga społeczna
to nie spokój, samospełnienie, ale właśnie brutalna rywalizacja, która
jest tłumiona w przypadku, kiedy jednostka nie jest w stanie ponieść
konsekwencje swoich czynów. Często chcemy widzieć nasz kapitalistyczny
świat jako pełny przemocy, niewygody, hamowania możliwości. Zapominamy
jednak, że nasi przodkowie wcale nie mieli lepszych warunków. Żyli w
świecie, gdzie normy społeczne były ścisłe i brutalne. Niewiele osób
miało możliwość awansu społecznego, niewiele mogło pozwolić sobie na
wygodniejsze życie.
Współczesny
człowiek żyjący wśród dorobku cywilizacyjnego żyje w przepychu,
wygodzie w porównaniu z ludźmi sprzed dwóch wieków. Zdarza nam się tez
idealizować średniowiecze, jako czasy wysokiej moralności, walki z
popędami. Elias zwraca uwagę na brutalność stosunków międzyludzkich w
tamtych czasach.
Wielkie
różnice widać również między naszym XXI wiekiem a XX wiekiem (chodzi o
początek wieku). Ówcześni ludzie również borykali się z problemami
bezrobocia, braku mieszkań. Niejednokrotnie żyli „na kupie” (cała
rodzina wynajmowała pokój, w którym było brak urządzeń sanitarnych i
dostępu do rozrywek). Człowiek XXI wieku mimo niekorzystnych warunków
finansowych jest w o wiele lepszej sytuacji bytowej.
Widoczna
jest także różnica obyczajowa. Kiedy człowiek XX wieku nie mógł sobie
pozwolić na zbyt wiele, musiał liczyć się ze swoją warstwą społeczną,
grupą w której żył, współczesny odchodzi od tych zależności (nie są one
tak wielkie; ma prawo wyboru pracy, życiowego partnera).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz