Wyjaśnianie bezsensu nierówności opartego na podstawie cech
zewnętrznych nie jest łatwe. Ogólnie objaśnianie, że nierówność jest zła jest
trudne. Istnieje tak wiele uprzedzeń, niesamowicie dużo przekonań dotyczących
pochodzenia, wyglądu i płci, że musimy uczyć dzieci, aby nasz świat stał się
piękniejszy. Miłośnicy teorii wyższości jednych raz nad innymi będą odwoływali
się do historii „zwycięzców”, czyli grupy dominującej w społeczeństwie. Znajdą
nawet dowody naukowe na to, że dyskryminacja jest dobra oraz to, że wykluczone
grupy są sobie winne. Do tego dochodzi poważny problem totalitaryzmów,
wykluczenia, tworzenia państw czystych rasowo lub jednoreligijnych sprawia, że
nie możemy korzystać z dorobku innych, docenić ich wkład, ponieważ uprzedzenia
sprawiają, że irracjonalnie trzymamy się przyzwyczajeń, czasami krzywdzącej
tradycji, dyskryminujących przepisów.
Niby zdajemy sobie sprawę z tego, że każdy z nas jest inny. W praktyce jednak
dostrzegamy cechy wspólne, podobieństwa, przynależność do jednej wspólnoty. Wtargnięcie
do naszego otoczenia kogoś, kto nie należy do kręgów osób, z którymi czujemy
się związani sprawia, że bardzo często okazujemy innym niechęć, czyli tak
naprawdę zachowujemy się nietolerancyjnie usprawiedliwiając swoje postępowanie
innym wyglądem, stopniem sprawności, przynależnością religijną lub narodową.
Nie dostrzegamy paradoksu wykluczania, tego, że tak naprawdę wszyscy się
różnimy i kierując się tymi różnicami moglibyśmy wykluczyć każdego, bo przecież
nie jest taki jak my. Jednak oswojone inne staje się bliskie i ta odmienność
tak nie razi. Pojawienie się na horyzoncie nowego innego zdecydowanie zaburza
ład. O tym właśnie jest piękna i pouczająca opowieść Beaty Ostrowickiej „Kolorowe
serca” z ilustracjami Elżbiety Wasiuczyńskiej.
Autorka i ilustratorka wprowadzają młodych czytelników w świat Niebieskiego,
który dołącza do zamku rządzonego przez żółtego rycerza. Niewielki niebieski
ludzik z nogą z zapałki kontrastuje z innymi postaciami. Na ich tle jest inny,
przez co obcy, a obcych nie da się lubić i tak właśnie jest w przypadku garstki
bohaterów, którzy pod wodzą Żółtego unikają postaci ulepionej z resztek
plasteliny. Jasiek dołączył go do stworzonego przez siebie zamku. Niby ulepiony
przez tego samego chłopca bohater oceniany jest jako odmieniec. Rycerze i
rycerki unikają jego towarzystwa. Niebieskiemu pozostaje dzielić się emocjami z
piłką, która też wcześniej była czymś innym i to i owo widziała. To jej zachęta
i upór sprawią, że Żółty będzie mógł nieco inaczej spojrzeć na Niebieskiego,
otworzyć się na jego odmienność, zaakceptować ją i dostrzec to, że przecież
każdy w jego drużynie jest nieco inny.
„Kolorowe serca” to piękna opowieść o różnicach, tym, że one nie muszą być
przeszkodą, aby tworzyć społeczność, dążyć do wspólnych celów, spędzać razem
czas, dzielić się wiedzą i doświadczeniem. Młodzi czytelnicy przekonują się, że
każdy z nas może dać innym wiele dobrego i może to dobro dostać też od innych. „Wszyscy
się od siebie różnicie! – zaśmiała się Piłka i podskoczyła”. To jest właśnie
ten moment, kiedy bohaterzy dostrzegają swoje braki, ułomności, różnice. Każdy zewnętrznie
jest inny. I jest w tym dużo prawdy, bo wygląd zewnętrzny niewiele mówi o
człowieku, cechy fizyczne nie determinują tego, jacy będziemy. O tym decyduje
„serce”, czyli nasza wrażliwość, podobnie przeżywane emocje oraz umiejętność
pomagania, zaangażowania się w sprawy, zdolność do akceptowania innych oraz
chęć poszerzania swoich umiejętności w imię wspólnego dobra, a także rozsądne
korzystanie z pożytecznych rozwiązań. Dzięki prostej opowieści młodzi
czytelnicy mogą poznać mechanizmy nietolerancji, odkryć jak łatwo powstają
przepisy wykluczające, dostrzegą, że mówienie, że coś „jest inne” nie znaczy,
że nie krzywdzi to inne osoby. Do tego potrzebna jest ciągła refleksja,
umiejętność współodczuwania, potrzeba wyrównywania szans.
Tę niezwykle pouczającą lekturę wzbogacono świetnymi ilustracjami Elżbiety
Wasiuczyńskiej, która z wprawą unaocznia dzieciom tę inność, pozwala dostrzec,
że każdy bohater jest całkowicie inny od pozostałych, że nie ma dwóch takich
samych.. Prostota barw i rysunków pozwala na przybliżenie dzieciom bohaterów
książki oraz są odskocznią od tekstu. Całość dopełnia dobry papier, solidna
kartonowa okładka, zszyte strony oraz duże litery. Dzięki niewielkiej ilości
tekstu po lekturę tę można sięgnąć też z przedszkolakami czytać, a uczniowie
nauczania początkowego nie będą mieli problemu z utrzymaniem koncentracji.
Prosty tekst doskonale sprawdzi się jako lektura resocjalizująca,
terapeutyczna, pokazująca dzieciom, jak bardzo niezasadne jest wykluczanie
kogokolwiek.
„Kolorowe serca” to lektura niezwykła, bo dzięki prostej historii jest
niesamowicie uniwersalna. Można zastosować ją w przypadku rasizmu, ksenofobi
czy wykluczenia niepełnosprawnych. Autorka zachęca do rozmowy z dziećmi na
temat różnic, wykluczenia, dyskryminacji, niedoceniania wkładu w życie
społeczne. Świetna lektura terapeutyczna i jako podstawa do rozmów na lekcjach etyki
i filozofii. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz