Bing jest jedną z tych postaci seriali animowanych, która wraca do nas w różnych odsłonach. A wszystko przez to, że autor serii traktuje dzieci bardzo poważnie, pokazuje im, że można popełniać błędy i samodzielnie się na nich uczyć. Nie ma tu złych dorosłych stojących nad przedszkolakami jak policjanci i czekający na każde potknięcie, aby strofować i karać. Wręcz przeciwnie. Mamy tu pełną miłości relację z dorosłym, który czuwa nad procesem uczenia, ale to nie znaczy, że od razu wchodzi z moralizatorstwem. Wręcz przeciwnie. Po prostu jest obok i zadaje właściwe pytania, aby dziecko samo mogło wyciągnąć wnioski z wydarzeń. Takie podejście pozwala lepiej doświadczać i rozwija umiejętności, bo błędy są przeżywane, analizowane przez samego uczestnika, a nie pokazane mu przez kogoś obok. Może właśnie to sprawiło, że bohaterzy serialu animowanego „Bing” są znani większości maluchów i ich rodziców. Piękne, otwarte i rzekłabym, że wręcz korczakowskie podejście do dzieci sprawia, że możemy zobaczyć postacie każdego dnia uczące się nowych i ważnych rzeczy. Opiekunowie nie otaczają tu dzieci nadmierną opieką. Pozwalają im doświadczać życia, poszukiwać rozwiązań. To sprawia, że stają się oni pewniejsi i spokojniejsi w obliczu kolejnych wyzwań, a nasze pociechy mogą zobaczyć pouczającą i bliską im akcję. Mamy tu zwyczajne, codzienne problemy. I to właśnie sprawia, że dzieci chętnie sięgają po serial oraz lektury i ćwiczenia nawiązujące do niego. Moja córka także uwielbia tego małego bohatera. Właśnie dlatego sięgnęłyśmy po kolejne odsłony. Z kartonowymi książeczkami uczymy się czytać, z bajkami na dobranoc uczestniczymy w wyzwaniach, jakie stawia bohaterom codzienność, kolorowanki i wodne malowanki zachęcają do ćwiczenia ręki, a seria „100 naklejek” pomaga w rozwijaniu logicznego myślenia.
Od czasu do czasu pojawiają się kolejne książeczki z tej serii z różnymi
bohaterami, ale też są kolejne odsłony spotkań z tymi samymi postaciami, więc
jeśli widzicie publikację „Bing. 100 naklejek” z różnymi okładkami to możecie
być pewni, że w środku znajdziecie inne ćwiczenia. Dziś pokażę Wam dwie takie
publikacje z tym samym tytułem. W każdej znajdziemy wyszukiwanki, labirynty,
rysowanie po śladzie, dopasowywanie par, porównywanie zbiorów. Ćwiczenia
urozmaica spora ilość naklejek. Oczywiście nie wykorzystamy ich wszystkich w
rozwiązywaniu zagadek. Reszta pozostanie do dyspozycji dziecka. I tu jest spore
pole do popisu dla dziecięcej wyobraźni. U nas zwykle takie naklejki służą jako
wzór. Córka nakleja sobie na kartkę, próbuje narysować postać, a później
wykleja ją z plasteliny lub maluje palcami. To jak Wasze dzieci wykorzystają je
zależy od tego, co lubią robić. Samo przyklejanie gdziekolwiek też jest rozwijające,
bo ćwiczymy wówczas dłoń.
Każdy zeszyt z serii „100 naklejek” wydawana przez Harperkids jest bardzo prosty,
pokazuje znane dzieciom postaci w różnych sytuacjach, ma piękne kolorowe strony
i mnóstwo naklejek. Zadania zawsze są stopniowane od łatwych po trudniejsze. Do
tego nie ma tu całych stron do kolorowania tylko poszczególne elementy, co
działa bardzo motywująco w przypadku przedszkolaków. Nauka pisania z kolei
polega na rysowaniu po linii, podążaniu za określonym celem, dzięki czemu staje
się elementem przygody, a nie nudnym ćwiczeniem. Wielkim plusem jest też to, że
zadania często są intuicyjne i rodzic bez czytania poleceń może powiedzieć, co
należy zrobić. Teksty zawarte w publikacjach są napisane prostym językiem,
dzięki czemu są zrozumiałe. Wielkim plusem są tu piękne ilustracje i kadry z seriali.
Przy okazji rozwiązywania zadań możemy też bawić się w pokazywanie różnorodnych
elementów na ilustracjach. Dzięki temu młodzi czytelnicy poznają takie słowa
jak okno, podłoga, klocki, pojemniki, telefon, koc, wanna i wiele, wiele
innych.
Zdecydowanie polecam Wam zarówno serię „100 naklejek” jak i wszystkie
publikacje z Bingiem. Sympatyczny i ciekawy świata trzyletni króliczek to
świetny bohater pozwalający przybliżyć dziecku wiele ważnych spraw, oswajający
z wyzwaniami codzienności. Mały bohater przeżywa przygody przypominające te,
których doświadczają nasze pociechy. Z opiekunów przyjaciół Binga bije spokój,
szacunek. Nie ma tu miejsca na klapsy, kary, wrzaski. Wszystko powoli i
stopniowo objaśniane, problemy rozwiązywane, a mali bohaterzy przekonują się,
że wywołujące w nas złość czyny innych są wynikiem nieświadomości tego, że mogą
nas skrzywdzić lub wynikają ze zbiegu okoliczności i zamiast się denerwować
powinniśmy wytłumaczyć i dać jasno do zrozumienia, że one nam przeszkadzają. W
każdym opowiadaniu Bing z przyjaciółmi Sulą i Pando oraz kuzynostwem Koko i
Charliem muszą poradzić sobie z codziennymi dziecięcymi wyzwaniami. Czasami są
mniej lub bardziej samodzielni i zawsze mogą liczyć na pomoc swoich opiekunów.
Flop zostawia Bingowi sporą przestrzeń do rozwijania nowych umiejętności,
kształtowania zachowań społecznych i zawsze jest na wyciągnięcie ręki, aby
pokazać króliczkowi, jak radzić sobie z emocjami, dlatego zdecydowanie polecam
zarówno serial animowany, jak i wszystkie książki wydawane przez HarperKids o
tym bohaterze. Zwłaszcza, że każda zaskakuje pięknymi ilustracjami. Poza tym książeczki
dla młodszych czytelników mają kartonowe, śliskie strony, które są bardzo
odporne na zniszczenia. Czytanki dla starszych czytelników (przedszkolaków)
także mają śliskie strony. Do tego kartki są bardzo dobrze zszyte, a solidna
oprawa zapewnia trwałość. Z kolei ćwiczenia i kolorowanki świetnie sprawdzają
się w przypadku przedszkolaków.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz