Etykiety

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

nowy przyjaciel na horyzoncie

Zwykle nie piszę tu o naszej codzienności, troskach, radościach, nadziejach i zwątpieniach. Dziś zaczął się nowy etap w naszym życiu: Ola będzie miała swojego przyjaciela do beztroskich zabaw, nawiązywania kontaktów, patrzenia w niewinne oczy, przytulania, spacerowania, wzajemnego wylizywania się i ścigania. Bardzo długo broniłam się przed tą myślą, ale po ciężkim weekendzie, który minął, po wielu godzinach walk o kontakt, zaburzonym rytmie snu, braku zainteresowania otoczeniem, braku chęci do jakiegokolwiek ruchu, atakach paniki i autoagresji dziś popatrzyła się na zwierzę i złapała z nim kontakt. On patrzył na nią ze szczytu schodów. Drżał cały z zimna i nie był pewny czy chce wracać do domu czy poznać nową osobę. Patrzyli na siebie jak zaczarowani. I wtedy padło pytanie:
- Chce pani psa?
Zostałam tak bardzo zaskoczona, że przez pierwsze sekundy nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo zwykle dzieci chodzą na spacery ze szczeniakami, jak są to ich własne pieski.
- Tak. A ile ma miesięcy? –spytałam.
- To ja pobiegnę do mamy się spytać. Niech pani chwilę zaczeka – powiedziała dziewczynka.
Patrzyłam Oli prosto w oczy i pytałam się:
- Chcesz pieska? Chcesz swojego pieska, z którym będziesz się bawiła i się nim opiekowała – pytałam.
-Tatuć – odpowiedziała Ola.
W tym czasie zeszła właścicielka szczeniaka. Ola mogła go wziąć na kolana, przytulić, dotknąć, oswoić się z ciepłem małego ciałka.
Przez całą powrotną drogę do domu Ola szła i opowiadała coś w swoim języku ciesząc się z tego, że od jutra maluch zamieszka z nami. Dziś nawet nie czytałam jej w kąpieli i tylko troszkę do snu, ponieważ cały czas mówiła i mówiła. To było takie cudowne gadanie w jej znanym języku. To wspaniała odmiana po weekendzie milczenia. Oby tak było zawsze.

Pozostaje kwestia przemeblowania, żeby nasz wycinek domu był bezpieczny dla dwójki rozbrykanych istot, które w najbliższym czasie będą się uczyły siebie.

5 komentarzy:

  1. Niesamowite jaki wpływ mają zwierzęta na ludzi. Nie tylko małe istoty, ale też dorosłe. Mam nadzieję, że psiak wniesie uśmiech :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nam pies bardzo pomógł. Mój syn ma autyzm i przy psie nauczył się panowania nad atakami agresji i nie ma już autoagresji. Trzymam kciuki za Olkę

    OdpowiedzUsuń
  3. My mamy psa do towarzystwa dla babci po wylewie i córek. Nie wiem czy to sprawka psa, ale babcia, której już nie chciało się chodzić biega za psem. Zwierzęta robią cuda. Zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką nadzieję, że dzięki psu Ola będzie aktywniejsza i lepiej się komunikowała :)

    OdpowiedzUsuń