„Sierpień w hrabstwie Osage” reż. John Wells, scenariusz Tracy Letts (2013)
Film jest tak przerażająco realny, że jeśli ktoś ma dość
na co dzień starć z osobą, której jedynym stylem bycia jest narzucanie swojego
zdania w imię dobra innych to nie powinien oglądać, chyba że chce wyciągnąć
wnioski i dowiedzieć się jak powinien postąpić, a na co dyktatorowi za żadne
skarby świata nie powinien pozwolić, ponieważ poddaństwo dyktaturze niszczy nie
tylko osobowość, ale i życie poddanego.
Tyrani są zajadli. We wszystkich i wszystkim widzą
wrogów. Inni ludzie to zlepek błędów, wad braku posłuszeństwa, bo idealny
członek rodziny powinien spełniać wszelkie życzenia dyktatora. Inni powinni
udać się do specjalistów na leczenie ze swojej krnąbrności i inności, bo to na
pewno choroba psychiczna lub dysfunkcja społeczna. Życie własnymi marzeniami i
planami w oczach takiej jednostki jest zbrodnią na skalę ludobójstwa.
Samorealizacja z dala od rodzinnego domu dla „opiekuńczego” i „troskliwego”
rodzica to zawodzenie rodzicielskich oczekiwań, co często podkreśla w rozmowach
z dziećmi.
Stara, uzależniona zołzowato – nadopiekuńcza matka
wszystko wie lepiej: co powinny robić dzieci i ich połówki, z kim się spotykać
(wystarczy krytyka obecnego partnera, by dowiedzieć się, że na tym polu dziecko
zawiodło), z kim sypiać (uczucia dzieci można sobie schować, bo moralność „pani
Dulskiej” jest ważna). Oczywiście często tej krytyki nie wyrazi wprost przy
połówce, a jeśli tak to po przekroczeniu granic, które stopniowo przesuwała. Do
tego dochodzą liczne stwierdzenia dotyczące „fajtłapowatości” dzieci,
partnerów, wnuków. Podważa ważność związków z mężczyzną, który przez tyranię
matki wobec córki przekłada się do wprowadzania reżimu w domu córki. Wyśmiewa
umiejętność organizacji życia przez dzieci. Pogląd inny niż tyrana jest
wyśmiany. Córki są dla niej nieważne. Stanowią tło i powinny być posłusznymi
narzędziami wypełniającymi jej wolę, bo przecież ona taka stara, miała trudne
dzieciństwo, złą matkę, dużo w życiu przeszła i wszystko wie lepiej. Bohaterka
jest dumna ze swojego skończenia szkoły średniej i dorobienia się z mężem
szkoły i podkreśla, że córki w życiu nic nie osiągnęły, ponieważ zaledwie
skończyły studia!
Z rozmów dowiadujemy się też o źródle tej nienawiści do
własnych dzieci: stała się taką zołzą jaka była jej matka. Film doskonale
współgra z ostatnio czytaną przeze mnie „Iluzją” Barbary Tomaszewskiej i
wszystko, co napisałam na temat ludzkiego zachowania w książce można śmiało
podpiąć pod analizę zachowań bohaterów w filmie.
Wydarzenia w tym filmie są tak realne, że wręcz
absurdalne. Urzekająca jest scena początkowa, kiedy znany pisarz opisuje swoje
relacje i układy z żoną: on pije, a ona bierze psychotropy i tak funkcjonują w
swoim dziwnym świecie, w którym nie liczą się pory dni ani godziny.
Jeśli miałabym jednym zdaniem podsumować film to mogę
stwierdzić, że to wyścigi mające wyłonić najgorszą matkę. Główna bohaterka nie
jest jedyną tyranką. Ma idealna wspólniczkę w pastwieniu się: swoją siostrę,
która przez swoją ciągłą krytykę syna wychowuje go na dorosłego, który
wszystkiego się boi oraz przy każdym geście zastanawia się, co inni myślą sobie
na temat jego czynów. Wyzwala go dopiero miłość, ale dwie tyranki nie pozwolą
na tę miłość i wszelkimi sposobami będą próbowały rozłączyć dwójkę w końcu
szczęśliwych dorosłych, którzy przy sobie na nowo odkrywają siebie i uczą się
wolności oraz radości.
Film jest naprawdę interesujący. Porusza ważny temat,
jakim są relacje rodzice – dzieci. Natarczywa i zaborcza troskliwość skojarzyła
mi się z polskim filmem, który obnażył patologiczne zachowania wielu matek
synów. W „Płynących wieżowcach” syn jest idealny, kiedy spełnia oczekiwania
matki i jest heteroseksualny. Kiedy wizja ideału zostaje zdegradowana przez
jego seksualność jest gotowa na współpracę ze znienawidzoną potencjalną synową,
której wcześniej chciała pozbyć się z domu, by mieć synka wyłącznie dla siebie.
Matka z „Sierpnia w hrabstwie Osage” prezentuje dokładnie
ten sam model: z jednej strony chce mieć córki dla siebie, a z drugiej pragnie,
by jej dzieci nie odbiegały swoim życiem od innych rówieśników.
Jeśli chodzi o aktorów to jest to zbiór najlepszych
gwiazd, które doskonale wcieliły się w swoje role.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz