Zbigniew Kaliszuk, Katolik ofiarą? Miłość i cierpienie, Warszawa "Fronda" 2012
Mam mieszane uczucia, kiedy słyszę o małżeństwie i stosunku do nich
środowisk związanych z jakąkolwiek religią. Niejeden prawicowy i
pseudoprawicowy polityk pokazał nam jak owe ideały mają się do życia: ciężarna
żona w domu a inna kobieta do zaspokojenia męskiej fizjologii… Mimo tego ciągle
powstają książki – mniejszych i większych autorytetów – w których przekonuje
się o konieczności dbania o małżeństwo. Oni też doskonale wiedzą jak dobre
małżeństwo powinno wyglądać. Problem bycia razem, tworzenia związku opisują w
różny sposób. Łączy je jedno: zdrowe podejście do emocji i wierności. Autorzy
nie oszukują nas, że pierwsze zauroczenie będzie trwało wiecznie, że nie będzie
sprzeczek, że we wszystkim będziemy się zgadzać z połówką, że zawsze oboje
będziemy w doskonałych humorach, zdrowi, piękni, młodzi, inteligentni, bogaci z
gromadką idealnie hodowanych dzieci, które nie będą stwarzały problemów
wychowawczych i będą lepszymi kopiami nas.
Życie jednak jest brutalne i nijak ma się do tych ideałów. Ludzie są mali
i słabi, cierpimy na „sprawiedliwość” z wiersza Jana Twardowskiego „nierówni
potrzebują siebie / im łatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich”. Gdybyśmy byli tacy sami to nikt nie potrzebowałby
innych – to jest podstawa do zrozumienia sensu tworzenia stałego związku.
Levinas przekonuje nas, że każdy kontakt z Innym jest swoistym
spotkaniem, w które trzeba włożyć akceptację i miłość oraz podejść z otwartym
sercem. Echa tego słyszymy u polskiego filozofa – Tischnera – który podkreśla,
że ludzie są z natury dobrzy i w tym spotkaniu trzeba dbać o dobro w drugim (to
co dajemy innym wraca do nas z podwójną siłą).
Autor książki „Katolik ofiarą?
Miłość i cierpienie” również zachęcają do dbania o to, co między dwoma ludźmi
dobre. Radzą jednak dobrze lokować swe uczucia by związek nie zakończył się
wielkim emocjonalnym krachem, jakim jest rozwód. Jeśli już jesteśmy w związku
to każdego dnia trzeba o niego dbać. Podstawą jest posiadanie czasu i dobroci
dla partnera
Zbigniew Kaliszuk rozmawia o
pracy nad związkiem z Michałem Piekarą, Markiem Dziewieckim, Ksawerym Knotzem, Magdaleną
Korzekwą, Szymonem Grzelakiem, Bogdanem Stelmachem, Ryszardem Rytkowskim,
Dariuszem Szyszką, Mikołajem Foksem, Kazimierzem Szałatą, Krzysztofem Ziemcem,
Michałem Paradowskim, Justyną Adamczyk, Jackiem Olszewskim, Maciejem Makułą,
Michałem Jelińskim, Szymonem Kołeckim, Janem Melą, Małgorzatą Chmielewską,
Martą Brzezińską i Anną Gołędzinowską.
Czytając wypowiedź Piekary
przypomniał mi się jeden z felietonów Aloszy Awdiejewa ze zbioru „Szkice z
filozofii potocznej” dotyczący miłości. Rosyjskiego pochodzenia poeta z
dystansem pisze o miłości, którą ludzie darzą innych na siłę, by otrzymać
wdzięczność za uczucia. Zauważa on, że istnieją ludzie, którzy kochają nie
tylko tych, którzy o to nie proszą, ale też i tych którzy tego nie chcą. Darzą
innych uczuciem, bo nie są w stanie obdarzyć nim siebie. Rozmówca Kaliszuka
(podobnie jak Awdiejew) przekonuje nas , że taka miłość nie może trwać,
ponieważ opiera się an próbie zaspokojenia własnych potrzeb przy użyciu innej
osoby oraz jej dowartościowania.
CO JEST WAŻNE W BUDOWANIU
UDANEGO MAŁŻEŃSTWA?
Autorzy wymieniają:
-podobne idee i wartości,
-udana komunikacja,
-brak monotonii,
-dbałość o uczucia drugiej
osoby,
romantyczność (dawanie i
nieoczekiwanie niczego w zamian),
-czas dla drugiej osoby,
-wierność.
Temat małżeństwa jest nudny
jak flaki z olejem i oklepany. Jednak czytając pierwszą część książki śmiałam
się z anegdot z życia rozmówców, które ubarwiały tekst. Niestety trudno ocenić
mi drugą część książki (cierpienie i śmierć w kontekście wiary), ponieważ jest
to ideologia nieco obca mojemu spojrzeniu na świat.
"Katolik ofiarą? Miłość i cierpienie" to druga
książka z serii "Poruszyć Niebo i Ziemię", zaplanowanej na trzy
publikacje. Podobnie jak poprzedzająca ją "Katolik frajerem?" jest
efektem cyklu spotkań i dyskusji, jakie Akademickie Stowarzyszenie Katolickie
Soli Deo zorganizowało na warszawskich uczelniach. Zbigniew Kaliszuk zebrał fragmenty
wystąpień gości, rozmów z nimi przeprowadzonych oraz komentarze, krótkie eseje
i uzupełnienia dotyczące poruszanej tematyki.
Ponieważ cykl spotkań "Poruszyć Niebo i Ziemię"
obejmował dość szeroką tematykę, poszczególne publikacje w obrębie tej serii
skupiają się na wybranych zagadnieniach. "Katolik ofiarą?" dotyka
dwóch kwestii: miłości oraz cierpienia. Miłość zdefiniowana jest tu szeroko,
zarówno jako emocja i poważne uczucie, jak i miłość fizyczna. Poruszona zostaje
kwestia instytucji małżeństwa i czystości przedmałżeńskiej, życia w
narzeczeństwie. Cierpienie natomiast ujmowane jest bardziej teoretycznie –
autorzy zadają sobie pytania o (bez)sens cierpienia, jego istotę i próbę, na
którą nas wystawia. Mówią o śmierci, chorobie, kalectwie, ale i cierpieniu
materialnym, ubóstwie, bezdomności.
Pierwsza część wydaje się ciekawsza. Katolickie ujęcie
miłości (zwłaszcza miłości spod znaku 'eros', mniej 'agape' czy 'philia') budzi
wiele emocji i uważane jest często za nieprzystające do współczesnej kultury,
emanującej erotyką i nastawionej konsumpcyjnie. Zbigniew Kaliszuk, a także
obficie w tej części przytaczany Michał Piekara, starają się pokazać, że miłość
w wydaniu katolika ma nie tylko szansę istnienia w dzisiejszych czasach, lecz
także posiada swoistą wartość jako alternatywa dla przelotnych romansów i
niszczących miłostek praktykowanych współcześnie. O tym jak to w praktyce
wygląda pisałam na początku.
Kaliszuk i Piekara wydają się żyć w innym świecie: w
pierwszej połowie XIX wieku, gdzie panował tradycyjny podział ról. Wizja
partnerstwa, jaka budowana jest na łamach książki "Katolik ofiarą?",
zakłada aktywną rolę mężczyzny i pasywną rolę kobiety. To mężczyzna zdobywa
kobietę, stara się o jej względy. Podobnie mężczyźnie zależy na kontaktach
seksualnych, podczas gdy kobieta wolna jest od tak przyziemnych potrzeb, a
współżycie jest dla niej spełnieniem obowiązku małżeńskiego. Do tego autorzy są
święcie przekonani, że kobiety ciągle chcą być przytulane (nawet podczas kłótni).
Książka jest skierowana do katolików, którzy szukają
partnera, są w związku lub stoją na granicy jego rozpadu. Wiele porad może
skłonić do spojrzenia na siebie z odmiennej perspektywy. Śmiało mogą po tę
książkę sięgnąć już gimnazjaliści, którzy zaczynają randkować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz