Etykiety

poniedziałek, 4 maja 2020

Kolejkowe przygody

Nowe przepisy dotyczące zachowania odległości w sklepach to duże pole do popisu dla ludzi wpychających się w kolejki. Zwykle miałam przygody typu: czeka Ola (prawie 9 letnie dziecko!) w kolejce, a ja jeszcze podbiegam po jej ulubione gruszki i wtedy jeden z drugim cwaniaczkiem wykorzystywali fakt i przepychali córkę na koniec kolejki. Ile razy potrafiła się a takie akcje rozedrzeć to nie zliczę, bo ona potrafi pilnować swojego miejsca i doskonale rozumie, czym jest kolejka i że trzeba czekać na swoją kolej i się nie wpychać. Teraz panowie wpychacze (sorry panowie, ale jeszcze nigdy nie wepchała mi się w kolejkę kobieta) po prostu wchodzą między Olę a człowieka stojącego przed nią. Nawet, kiedy ja stoją razem z nią. Na moje zwrócenie uwagi, że my stoimy w kolejce zwykle słyszę tekst "A skąd on ma wiedzieć" albo udają, że nie słyszą.
Podobnie nic nie zmieniło się z panami-samacami marketowymi. To takie osobniki, które muszą stać bardzo blisko i najlepiej ocierać się o kobietę (czytaj molestować). Stoimy sobie na zewnątrz, ponieważ w sklepie było sporo osób i trzeba było poczekać na zewnątrz. Wycwaniłam się i w ramach przeciwdziałania molestowaniu stałam w kolejce z psem, aby ocieracze nie mieli potrzeby stawania za blisko.
-Nie można stać z psem w kolejce - poucza mnie pan, który niezgodnie z przepisami stał jakieś 30 cm ode mnie, chuchał i pluł na szyję objaśniając mi świat.
-Z psem to ja mogę nawet do sklepu wejść. Jeśli tylko będę chciała. A panu nic do tego.
-Zakaz jest.
-Serio, zakaz w sklepie ważniejszy od ogólnych przepisów i zezwoleń?
-A jak on mnie ugryzie? - Forsował swoją rację plujec pospolity.
-Aby pana nie ugryzł proponuję stanąć przepisowy metr ode mnie.
A jak tam Wasze okołokoranowirusowe przygody zakupowe?

1 komentarz: