W życiu każdego z nas przychodzi taka chwila, że ma się ochotę rzucić wszystko i wyjechać gdzieś daleko, poza zasięg przytłaczających problemów, przytłaczającej codzienności. Niestety wyrwanie się często pozostaje tylko w strefie marzeń, bo zakasujemy rękawy i dalej bierzemy się do nielubianej pracy, w której bardzo się męczymy, przez co coraz bardziej znikamy w codziennym kieracie. I tak pewnie byłoby w przypadku Zośki, bohaterki książki Małgorzaty Kamińskiej „Weź się”, gdyby nie to, że pracę straciła, a nowej znaleźć nie umiała. Do tego rozstała się z chłopakiem i już nic nie trzymało ją w Warszawie. Sama by tego nie dostrzegła tylko tkwiła w męczącym otoczeniu, ale od czego ma się przyjaciół? Oni zawsze znajdą proste rozwiązania. I tak jest właśnie w przypadku mieszkającej w Hiszpanii koleżanki, która wychodzi z propozycją: „Pakuj się i przyjeżdżaj do mnie”.
Zmiany nie są łatwe i właśnie to sprawiło, że Zośka przetrawia planowany wyjazd
wielokrotnie. Do tego tuż za rogiem pojawia się propozycja pracy. A co jeśli
można pogodzić i to i to? Zwłaszcza, kiedy do wylotu ma się jeszcze sporo
czasu. Pozostaje jej w tym czasie przemeblować dotychczasowe życie, na ile
tylko się da i okaże się to niesamowicie trudne ze względu na wpojone wartości.
To ona zapędzają bohaterkę w ślepy zaułek, w którym męczy się swoim dążeniem do
perfekcjonizmu, nadmierną grzecznością i dbałością, aby nie zranić innych. A co
z jej uczuciami? Zosia dostrzega, że wiele rad i wartości, które dostała od
rodziców wcale nie są dobre, bo można żyć bardziej na luzie. Żeby się tego
nauczyć musi wyjechać na hiszpańską prowincję, gdzie odkryje, że ludzie całkiem
inaczej podchodzą do pracy i czasu, ale za to dbają o relacje z innymi ludźmi,
bliskość i życzliwość.
„Weź się” to opowieść o szoku kulturowym, ale też o szukaniu siebie,
przyglądaniu się swojej codzienności z boku, poszukiwaniu innych dróg, próbowaniu
nowych rzeczy, odzyskiwaniu wiary w siebie i nauce dystansu do cudzych rad,
pomysłów na jej życie.
Książka dzieli się na trzy etapy. Pierwszy to przygotowanie do wyjazdu,
niespodzianki, które spotykają ją przed wyruszeniem na wymarzone wiosenne
wakacje. Później akcja przyspiesza, staje się ciekawsza przez przybliżanie
innego podejścia, uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach. Oczywiście nie
wszystko Zosię w Terifie zachwyci, ale i tak będzie to odmiana od znanego jej
warszawskiego życia. Na ile nowe otoczenie przewróci dotychczasową egzystencję
bohaterki?
W tle podróży autorka porusza wiele ważnych tematów: od znaczenia przyjaźni, przez
próbę wyrwania się z toksycznej relacji, urabiające kobiety wychowanie
(grzeczna i miła, aby innym nie było przykro), po wypalenie zawodowe,
podkradanie tematów, odpowiedzialność. A wszystko to w otoczce realnych opisów
przyrody, otoczenia, klimatu, relacji, że ma się wrażenie podróżowania razem z
bohaterką. Rozdarta między swoimi skrajnymi emocjami bohaterka wprowadza nas w
świat, który ją zaskakuje, pozwala nauczyć się innego podejścia do życia,
zaakceptowania siebie i odkrycia, że codzienność nie polega na zaliczaniu
kolejnych etapów, gonitwie za pieniędzmi, szukania na siłę partnera, aby mieć
dzieci. Hiszpania jest miejscem, w którym zrozumie, że warto dać sobie czas na
wszystko. Do tego w jej otoczeniu pojawi się przystojniak, który umili jej czas.
"To nie był czas na miłość. Najwidoczniej jeszcze sama się nie
poskładałam. Czasami mi się wydawało, że już jestem taka silna, ale na razie to
były początkowe zmiany. Cały czas musiałam wkładać wiele wysiłku w to, żeby się
nie rozkleić, żeby nerwy, kompleksy i demony, z którymi walczyłam, nie wzięły
góry”.
Małgorzata Kamińska zabiera nas do świata bohaterki, z którą większość kobiet
może się utożsamić. Nie ma tu oderwanej od życia akcji. Jest prosta codzienność
z jej urokami i wyzwaniami. Na tym tle odkrywamy jak bardzo nasze wychowanie
zamyka nas w określonych skorupach, utrudnia życie, sprawia, że zamiast cieszyć
się życiem zamartwiamy się, wyszukujemy tego, co może nam się nie udać, a przez
to niepewnie stawiać kroku. Przyglądając się Zosi zaczynamy zastanawiać się nad
naszymi przekonaniami, zaprogramowaniem do działania w określony sposób oraz sposobom
rozwiązywania ciążących nam relacji.
Dzięki autorce wczoraj spędziłam bardzo miło czas na podróży do Hiszpanii. Co
prawda była to tylko książkowa wyprawa, ale bardzo przyjemna, wakacyjna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz