Kto nie lubi kotków, szczeniaczków, pingwinów, samochodzików, samolocików, traktorków, niedźwiadków, pingwinków? Małe zwierzaki i pojazdy są takie słodkie! Duże też, ale te małe bliskie są dzieciom, bo też są dziećmi, więc mają też swoje zabawy, psikusy, zwyczaje. Wiem, co mówię, bo mamy dwa koty i psa. No, może już i dojrzały, ale psoty nadal ich się trzymają. To właśnie sprawiło, że wybierając książeczki z serii „Pierwsze bajeczki” sięgnęłyśmy po dwie publikacje: „Dzień dobry kotku!” i „Dzień dobry, szczeniaczku!”. Właśnie one sprawiły, że zainteresowałyśmy się kolejnymi lekturami z tej serii: „Dzień dobry, samochodziku!”, „Dzień dobry, samolociku!”, „Dobranoc, mała pando!”, „Dzień dobry, pingwinku!”, „Dzień dobry, niedźwiadku!” A teraz przyszedł czas na kolejne dwie nowości” „Dzień dobry, traktorku!” i „Pora na kąpiel, hipopotamku!” Jak widzicie tomy o zróżnicowanej tematyce, bo wprowadzające nas zarówno w świat zwierząt, jak i pojazdów. Na pewno Wasze pociechy znajdą tu coś ciekawego. A warto sięgnąć po te publikacje, ponieważ mają to, co dzieci lubią najbardziej, czyli elementy ruchome. Nie są to jednak okienka tylko ruszające się ogony, języczki, łapki, biegnące zwierzaki, kręcące się koła, dzięki czemu publikacja może lepiej przyciągnąć uwagę dziecka oraz rozwijać wyobraźnię, zachęcić do zabaw z książkami.
My sięgamy po tego typu książki, ponieważ moja córka po prostu kocha przyrodę,
lubi podglądać otoczenie i lepiej poznawać świat, ale przy okazji bardzo lubi
personifikować owo otoczenie. Codzienne spacery inspirują ją do malowania oraz
zachęcają do lepszego poznawania świata. Powoli wchodzimy też w świat słowa
pisanego i z tego powodu sięgamy po książki mające niewiele tekstu oraz
pokazujące to, co jej bliskie. Jedne książeczki zabierają w świat zabaw z
rodzeństwem, inne podróży, przygotowywania się do snu, bliskości, poczucia
bezpieczeństwa, obowiązków, kąpieli.
„Dzień dobry, traktorku!” to opowieść o obowiązkach traktora, który rano
wyrusza, aby przewieź różne rzeczy, zorać pole, przełożyć ciężkie przedmioty.
Dzieci dowiadują się, że dzięki wielkim kołom te pojazdy mogą wszędzie dojechać.
„Pora na kąpiel, hipopotamku!” zabiera nas w świat małego hipopotama
spędzającego z mamą czas na kąpielach, ale przy okazji może też się bawić w
chowanego, poznawać otoczenie, jeść, robić drzemki.
„Pierwsze bajeczki” z powodzeniem można
też wykorzystać w terapii. Poza wskazywaniem nazw przedmiotów dziecko może
mówić, co zmienia się na ilustracji, opowiadać przygody bohaterów, dopasowywać
wydrukowane słowa do ilustracji, a wcześniej wskazywać wśród zabawek lub
dodatkowych kart, co widzi na ilustracji. Młodsze dzieci mogą też wyszukiwać
różne elementy, dzięki czemu będą mogły ćwiczyć spostrzegawczość i
koncentrację. Oczywiście świetnym materiałem terapeutycznym jest też czytanka
zabierająca młodych czytelników w świat pozytywnych relacji.
Każda z publikacji z serii „Pierwsze bajeczki” zabiera nas w świat pozytywnych
relacji. Mama dba o dzieci: pilnuje by jadły, bawi się z nimi i przytula. Do
tego mamy sporo elementów z otoczenia pozwalających na wzbogacenie słownictwa. Plusem
tych książeczek jest to, że mają piękne ilustracje, solidne, kartonowe strony i
ruchome elementy skutecznie przyciągające uwagę małych czytelników.
Zdecydowanie polecam wszystkim małym miłośnikom zwierząt i pojazdów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz