Często nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo nasze nastawienie do innych determinuje to, w jaki sposób oni nas traktują. Brak komunikacji prowadzi do wielu nieporozumień, unieszczęśliwiania i płytkich relacji, w których dbamy o akceptację innych, przeglądamy się w ich oczach i chcemy być podziwiani. Tak jest też w przypadku bohaterki książki Urszuli Stokłosy „Dzisiaj pojedziemy do babci”.
Historię otwiera scenka kłótni nastoletniej córki z matką, która przygotowuje
stroje na odwiedziny u babci. Dziewczyna nie jest zachwycona sukienką, którą ma
ubrać. Elegancki strój po starszej siostrze dawno przestał być modny i przez to
jej zdaniem zrobi sobie obciach pokazują się w nim. Jakby tego było mało
dowiaduje się, że Julka może w tym czasie robić coś innego i zapewne będzie to
randka z chłopakiem. To przelewa czarę goryczy i sprawia, że bohaterka w czasie
odwiedzin u sparaliżowanej babci jest niemiła. Widzimy jej niechęć do
staruszki, dowiadujemy się, jak bardzo nie chciała zrobić kartki z okazji Dnia
Babci oraz jak bardzo nie lubi tych wizyt. Do tego Ania przeżywa zawód miłosny,
ponieważ widziała swoją byłą przyjaciółkę z chłopakiem, który jej się podoba.
Obrażona na cały świat i rozgoryczona próbując przygotować do sprawdzianu z
matematyki przysypia przy szpitalnym łóżku. Kiedy się budzi przeżywa szok:
stała się swoją babcią. Do tego ponownie jest miniony dzień, który może
zobaczyć z perspektywy staruszki. To sprawia, że zaczyna patrzeć na wiele
rzeczy zupełnie inaczej, uświadamia sobie zawiłe relacje łączące jej bliskich.
„Dzisiaj pojedziemy do babci” to opowieść będąca pewnego rodzaju występem
pojedynczych aktorów. Na początku Ania w ciele babci ma okazję doświadczyć jak
to jest być sparaliżowaną i obserwować swoich współlokatorów, zmagać się z
paniką i nudą związaną z unieruchomieniem, zobaczyć jak wyglądają codzienne
zabiegi.
Później odwiedzają ją pojedyncze osoby. Przy jej łóżku pojawi się pan Stanisław
i jego wnuk Wojtek. Zobaczymy jak dwoje ludzi z różnych pokoleń mogą się
świetnie dogadywać. Wystarczy zrozumienie, akceptacja i otwartość. Poznamy też
historię pierwszej miłości starszego pana. Zobaczymy zachowanie kobiety chorującej
na Alzheimera. Babcię Hanię przed lekcjami w szkole odwiedzi Julka, która z
jednej strony podzieli się ze staruszką tym, w jaki sposób zachowuje się jej
siostra Ania i jaki problem z jej wychowaniem ma mama, a z drugiej opowie o
własnych problemach i wyzwaniach, z którymi musi się zmierzyć. Jest też temat
przeżywania wydarzeń, których była świadkiem w czasie wakacji u babci,
wspomnienia sielskiego życia na wsi i tęsknoty do beztroski, jaką jej zapewniła
staruszka. Nie zabraknie też problemów z dogadaniem się z ojcem, który rozwiódł
się z mamą i przez to ma poczucie, że wszystkie je zdradził. Pojawi się też
były zięć dzielący się własnymi emocjami związanymi z relacjami z córkami,
marzeniami i wyzwaniami. Do sparaliżowanej babci Hani przyjdzie też Anita, była
przyjaciółka Ani. Dziewczyna dzięki namowie chłopaka została wolontariuszką w
DPS-ie, aby starsze osoby nie czuły się samotnie. Nastolatka opowiada o sobie, tym
jak widzi relacje w klasie. Nie zabraknie też podzielenia się doświadczeniami
związanymi z Anią oraz spostrzeżeń na temat jej nowej przyjaciółki i jej
problemów. Na koniec przy łóżku spotkamy się z mamą nastolatek. Opowie o
wyzwaniach, z jakimi musi się mierzyć, wsparciu jakie otrzymuje od ojca dzieci
i problemach wychowawczych.
Dzięki zastosowaniu chwytu zamiany ciał Ania ma okazję zobaczyć spojrzeć na
wiele rzeczy z innej perspektywy. Do tego lepiej poznaje babcie, która dla niej
zawsze była sparaliżowaną staruszkę, którą trzeba było odwiedzać w budynku z
nieprzyjemnymi zapachami i dziwnymi mieszkaniami. Odkrywa, że oni też kiedyś
byli młodzi, przeżywali swoje lęki, rozczarowania, pierwsze miłości, mierzyli
się z niechęciom rówieśników, żyli po swojemu, byli życzliwi i zarażali innych
energią oraz otwartością. Staniemy się też świadkami czułości i miłości dwojga
starszych ludzi. Lepiej zrozumiemy ich potrzebę bliskości i poczucia, że nie są
sami.
Urszula Stokłosa zabiera nas do świata bohaterki, która dzięki doświadczeniom
ma okazję przeżyć metamorfozę. Cała opowieść jest niczym sztuka, w której mamy
małą ilość bohaterów na scenie. Wszystko to, czego dowiadujemy się to relacje
osób odwiedzających starszą, sparaliżowaną kobietę, w której ciało wciela się
zbuntowana Ania. Dziewczyna, która do tej pory była dumna z pyskowania,
docinania rówieśnikom i nauczycielom zaczyna nieco inaczej patrzeć na własne
zachowanie. Dostrzega też, że niewiele wie o swojej nowej koleżance, bo nigdy
nie chciała jej słuchać i bagatelizowała dzielenie się z nią doświadczeniami.
Pisarka z wprawą snuje ciekawą historię, w której pojawiają się trudne tematy.
Mamy tu walkę o pozycję w gronie rówieśniczym, przeżywanie rozwodu rodziców, pokazanie
jak krzywdzące jest ocenianie innych po strojach. Do tego pojawia się temat
pierwszej miłości, złamanego serca, prawdziwej przyjaźni, a nawet molestowania
seksualnego. „Dzisiaj pojedziemy do babci” to historia uświadamiająca nie tylko
młodym czytelnikom, że na wiele rzeczy możemy spojrzeć z zupełnie innej
perspektywy. Wówczas może się okazać, że sami nakręcamy się ze swoimi złymi
emocjami i nie zawsze warto zabiegać o znajomości, w których oceniani jesteśmy
po wyglądzie oraz tym jak bardzo potrafimy innym dogryźć. „Dzisiaj pojedziemy
do babci” to ciekawa i pouczająca lektura, po którą powinna sięgnąć nie tylko
młodzież.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz