Nasze działania napędza presja społeczna. Naciski otoczenia
do robienia lub unikania określonych rzeczy mają szczególne znaczenie w
przypadku osób młodych, szukających w otoczeniu akceptacji. Im mniej pewni
jesteśmy tym łatwiej ulegamy oczekiwaniom bliskich i znajomych, a zapominamy o
własnych potrzebach, marzeniach oraz emocjach. „Never been kissed” Timothy’ego
Janovsky’ego to pozornie prosta opowieść przypominająca fabułą film „Do
wszystkich chłopców, których kochałam” tylko w wersji BwB. Faktycznie mamy tu
historię o podążaniu za własnymi pragnieniami, uczuciami i asertywnością.
Do życia Wrena Ronalda wchodzimy w czasie jego dwudziestych drugich urodzin.
Przyjaciele spędzają z nim czas imprezując w klubie dla osób LGBTQIA+. Młody
mężczyzna już od jakiegoś czasu jest świadomy swojej biseksualności i spotkał
się z akceptacją otoczenia. Jedno, z czym mają problem to brak jego doświadczeń
seksualnych. Wszyscy rówieśnicy w jego otoczeniu mają już za sobą pierwsze
pocałunki i stosunki. Wren na tym tle wypada na bardzo niedoświadczonego. Z
tego powodu przyjaciele aranżują różne sytuacje, które mają mu pomóc w nabyciu
takich doświadczeń. Nie jest to jednak coś, do czego bohater chce dążyć dla
samego przeżycia bliskości. Wręcz przeciwnie: liczy na mistyczne uniesienie,
pokrewieństwo dusz i romantyczną otoczkę. Sam stwierdza, że czaka na swój
filmowy moment. Nim to nastąpi zajmuje się zwyczajną codziennością toczącą się
wokół studiowania filmoznawstwa oraz pracy w kinie samochodowym. Urodzinowa
impreza jednak staje się momentem przełomowym w jego życiu. Pod wpływem chwili
i dużej dawki alkoholi rozsyła wszystkich potencjalnych partnerów maile. Jednym
z adresatów jest bardzo przystojny Derick, który wraca do miasteczka. Jakby
tego było mało okazuje się, że Wren będzie z nim pracował. Poczucie zażenowania
przeplata zaintrygowanie oraz fascynacja dawnym kolegą. Skupieni na swoich
emocjach popadają w wiele problemów. Do tego okazuje się, że mające
kilkadziesiąt lat kino jest na krawędzi bankructwa. Może je uratować nietypowy
projekt, który odmieni życie kilku osób w okolicy. Czy młodzi mężczyźni bohaterzy
będą dość zdeterminowani, żeby go zrealizować? Jak zareaguje na ich pomysł
lokalna społeczność?
„Never been kissed” to opowieść o zmianach, jakie zaszły w otoczeniu, uczeniu
się otwartości, akceptacji, docenianiu cudzej pracy, wspieraniu się,
inspirowaniu oraz asertywności. Mamy tu bohaterów pokiereszowanych przez różne
sytuacje losowe, zmuszonych do podejmowania ważnych decyzji oraz uczących się
współpracy oraz odpowiedzialności, ponoszenia konsekwencji za własne czyny i
decyzje. Autor pokazuje jak osoby w różnym wieku mogą być dla siebie wsparciem,
stawiać sobie wyzwania oraz współpracować. Każde doświadczenie uczy ich czegoś.
Obserwując ich widzimy też jak bardzo przez kilka pokoleń zmieniły się wzorce społeczne
i przesunęły granice akceptowalnych zachowań. Pod płaszczykiem lekkiej
amerykańskiej opowieści z kinem samochodowym i pracującymi studentami w tle
mamy ciekawą i bardzo życiową opowieść o wyzwaniach i naszych postawach wobec
różnorodnych przeszkód. Pojawia się tu też problem przejmowania się opinią
otoczenia. Autor uświadamia nas, że zbyt wielkie skupienie się na tym może
sprawić, że przestaniemy być twórczy i samodzielni. A nie ma nic gorszego niż marazm
i bezczynność wywołana kompleksami czy hejtem. W wątek miłosny wpleciono tu
ciekawe kwestie społeczne. Widzimy bohaterów pochodzących z różnych środowisk,
mających odmienne doświadczenia, ale łączą ich praca, cele, studia, zajęcia.
"Never been kissed" to queerowa powieść dla młodzieży. Autor skupia
się tu na doświadczeniach osób młodych, pokazuje jak kończy się wycofanie z
życia z powodu czyiś ocen. Mamy tu piękne przesłanie, że zawsze trzeba działać
i podążać za głosem swojego serca.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz