Tadeusz Zubiński, Generał Franco i jego Hiszpania (1892-1975). Biografia niepoprawna politycznie, Warszawa 2013.
Polskie szkoły, mimo ćwierćwiecznej wolności od komunizmu,
lubują się powtarzaniu dawnych sloganów i wykorzystywaniu „niepodważalnych”
autorytetów w sprawach, w których nigdy nie istniała ani biała ani czarna
strona. Może to wina niewykształconych kadr, a może wina piszących programy
nauczania i podręczniki. Polacy przez kilkadziesiąt lat uciskani przez
komunistów i próbujący teraz zmierzyć się ze spustoszeniem, jaki naszemu kraju przyniósł
radziecki wyzysk nadal pragną wierzyć w racje komunistów walczących w Hiszpanii
ze złym faszyzmem -tak postrzega się gen. Franco.
W Polsce oraz na świecie pokutuje przekonanie, że Franco
stał na czele buntu wojskowego i dokonał licznych mordów na komunistach, którzy
sprawowali władzę, aby wprowadzić równość wśród ludzi. Prawdy w tym jest
niewiele. Owszem, komuniści chcieli przejąć władzę i rządy Jose Antonia Prima
de Rivery nie robiły nic w kierunku ochrony republiki, co doprowadziło do buntu
Falangi na czele, której stał Emilio Mola Vidal. Przypadek (śmierć Moli rok przed
wkroczeniem do Madrytu) sprawił, że rządy po zakończeniu wojny domowej
przypadły ambitnemu generałowi Franciscowi Franco, który potrafił wykorzystać
potencjał ludzi, którymi się otaczał.
Zagłębienie się w losy państwa i uświadomienie sobie, że w
Hiszpanii w wojnie domowej wcale nie brały udziału dwie siły (jak pięknie nam
to utrwalił komunistyczny Hemingway), ale trzy - ospali republikanie (coś na
wzór naszych hiperpoprawnych politycznie), Falanga (nasi Narodowcy) i trockiści
(komuniści) zmienia perspektywę patrzenia na rządy dyktatora i jego rolę w
historii całej Europy. Człowiek, który pozornie odizolował Hiszpanię od świata
ochronił ją przed kolejną katastrofą, jaka mógł być udział w II wojnie
światowej.
Na początku XX wieku wszystkie kraje w Europie były
zwolennikami republiki. Norman Davies w Powstaniu44
stwierdził, że gdyby w Hiszpanii wygrał komunizm to podczas II wojny światowej
sprzymierzeńcami aliantów byliby faszyści. Tak się jednak nie stało. Spośród
trzech ścierających się sił wygrała ta najbardziej odpowiadająca
tradycjonalistom, z którymi sympatyzował Miguel de Unamuno (twórca wizji
Hiszpanii przesiąkniętej tradycyjnymi wzorcami, ale czerpiący z komunizmu).
Pierwsze zdania książki Tadeusza Zubińskiego doskonale
oddają to, co można znaleźć w hiszpańskojęzycznych biografiach o przywódcy:
mały niepozorny człowiek lubujący się w odznaczeniach. Pewnie coś nam to
przypomina. Jego politycznym przeciwnikiem mógłby być inny niepozorny człowiek
sprzed stu lat: Napoleon Bonaparte, którego poglądy i losy życia były
radykalnie odmienne od tych el Caudillo.
W postaci Franca możemy znaleźć to, czego brakuje naszym
politykom: zero ulgi dla rodziny, wszyscy są równi. Oczywiście nie oznaczało
to, że wykluczał krewnych z rządów: on trzymał ich na stanowiskach do czasu,
kiedy realizowali jego plan. Książka pokaże nam prawdziwą, ludzką twarz
człowieka, który nie boi się wykorzystać do swoich celów rządowych ludzi
niepewnych politycznie, a wszystko to jakby w imię arystotelesowskiej rady
dotyczącej niesłuchania donosicieli i wykorzystywania niepewności poddanych,
którym bardziej zależy na karierze niż obaleniu rządzącego.
Sylwetka wodza zarysowana w książce przywodzi na myśl
Filipa II, pozornie żyjącego jak mnich, rozsądnie rządzącego krajem oraz z
umiarem korzystającego z luksusów. Z królewskim wzorem jakim był pobożny „władca-mnich”
łączył go również zachwyt wobec królowej Izabeli Kastylijskiej. Taki obraz religijnego
i z o tradycyjnych poglądach el Caudillo sprawia, że Franco kojarzy się z
wodzem, dla którego opinia Kościoła była najważniejsza. Książka podważa ten
obraz pobożnego i oddanego krucjacie przywódcy, który wbrew zapewnieniom
dotyczącym swojego nieprzywiązania do dóbr tego świata zgromadził pokaźny
majątek. W relacjach politycznych doskonale manewrował wśród rosnących i
malejących sympatii wobec polityków. Zawsze krytykował tych, którzy tracili
uznanie ludu, przez co zawsze stał ponad nimi i ich błędami.
Zubiński nie tylko doskonale zarysowuje życie
kontrowersyjnego przywódcy państwa, ale i daje nam obraz ówczesnego życia,
relacji politycznych, gospodarczych i kulturowych, w które wtoczone było życie
człowieka o sprzecznych działaniach, co może odzwierciedlać się sposobie
pisania o nim (np. informacja o koronowaniu się, ale jednoczesne zaznaczenie,
że Franco był jedynie reprezentantem państwa, a nie królem czy choćby
prezydentem). Ten hiszpański przywódca był kolekcjonerem zaszczytów, ale
jednocześnie potrafił taktownie wyczuć granice możliwości posunięć osobistych i
politycznych (np. nie zamieszkał z rodziną w pałacu królów, by nie budzić
negatywnych odczuć do własnej osoby).
Wrażliwy pisarz, malarz, ojciec i mąż pokazany jest również,
jako bezwzględny kat, który nie oszczędza nawet najbliższych, którzy mają
odmienne poglądy polityczne. Po wojnie domowej brutalnie rozlicza się z
komunistami, a wszystko w imię ochrony państwa przed kolejna wojną domową,
które siały spustoszenie w Hiszpanii przez cały wiek XIX. Być może ta wizja
możliwości kolejnego zbrojnego starcia sił politycznych sprawiły, że nie
szczędził krwi w celu ochrony niewinnych. Komuniści wykorzystali te jego posunięcia
w celu zarysowania obrazu bezwzględnego kata. W ocenie poczynań dyktatora
trzeba wziąć pod uwagę działania komunistów w Hiszpanii i na całym świecie,
policzyć ich ofiary i porównać, które zło było mniejsze.
Książka Tadeusza Zubińskiego na pewno nie jest nudną naukową
pracą (co nie świadczy o braku rzetelności). Badacz żywym, łatwym, wciągającym
i obrazowym językiem przenosi nas w czasy, które toczyły się wokół kontrowersyjnych
skrajności i braku możliwości innego wyboru. Przenosi nas w otoczenie generała
Franco (który zawsze budził we mnie sprzeczne odczucia) i pozwala na nowo
spojrzeć na dokonania przywódcy, który zapewnił hiszpańskiej monarchii stabilne
trwanie we współczesnym świecie. Publikacja ta powinna zainteresować każdego,
kto choć troszkę interesuje się wydarzeniami mającymi wpływ na obecne
ukształtowanie sił politycznych na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz