Joanna Jodełka, Kryminalistka,
Warszawa „Świat Książki” 2015
Granica
między przeszłością i teraźniejszością jest bardzo cienka, a nawet (jak uważał
Bergson) może nie istnieć. Istnieje tylko teraźniejszość i nasza wizja
przeszłości. To, co przyszłe nie istnieje, bo nie odciska w nas piętna. Na
takich prawach wydaje się zbudowana książka Joanny Jodełki „Kryminalistka”, w
której główną bohaterką jest kobieta w strzępkach brudnego ubrania i z
poszarpanymi włosami posklejanymi krwią. Wyznaje nam, że jest autorką
poczytnych kryminałów, która zabiła dwie osoby. Nim myślami przeniesie się do
momentu zbrodni zaprezentuje nam snobistyczne środowisko, w którym funkcjonuje,
męża egoistę, dbającego o własną karierę i wyśmiewającego ją na każdym kroku
oraz dość specyficznego Adalberta, który uciekł przed światem w lekarstwa. Jaka
jest prawda? Jak zakończy się cała historia? Jak bardzo nasze przekonania mogą
być mylne, a umysł może płatać nam psikusa przekonajcie się sami.
„Kryminalistka”
to powieść o specyficznej narracji sprawiającej wrażenie nieuporządkowanej.
Głos bohaterki zlewa się, przeplata z głosem narratora, mimo że ich style są
odmienne. Granica między złudzeniem, fikcją i prawdą przedstawioną w książce
rozmywa się. Obraz tego, co się mogło wydarzyć jest przez to dość rozmyty.
Lektura wymaga skupienia czytelnika i ciągłego analizowania podsuwanych
wydarzeń, dokładania kolejnych ważnych elementów do układanki, która po
ułożeniu w całość nie stanowi jednoznacznej odpowiedzi. Co jest prawdą, a co kreacją, co opinią innych, a co punktem widzenia bohaterki trudno określić tak samo
jak jej szanse na ucieczkę przed karą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz