Etykiety

piątek, 4 lutego 2022

Małgorzata Kamińska "Weź się"


W życiu każdego z nas przychodzi taka chwila, że ma się ochotę rzucić wszystko i wyjechać gdzieś daleko, poza zasięg przytłaczających problemów, przytłaczającej codzienności. Niestety wyrwanie się często pozostaje tylko w strefie marzeń, bo zakasujemy rękawy i dalej bierzemy się do nielubianej pracy, w której bardzo się męczymy, przez co coraz bardziej znikamy w codziennym kieracie. I tak pewnie byłoby w przypadku Zośki, bohaterki książki Małgorzaty Kamińskiej „Weź się”, gdyby nie to, że pracę straciła, a nowej znaleźć nie umiała. Do tego rozstała się z chłopakiem i już nic nie trzymało ją w Warszawie. Sama by tego nie dostrzegła tylko tkwiła w męczącym otoczeniu, ale od czego ma się przyjaciół? Oni zawsze znajdą proste rozwiązania. I tak jest właśnie w przypadku mieszkającej w Hiszpanii koleżanki, która wychodzi z propozycją: „Pakuj się i przyjeżdżaj do mnie”.
Zmiany nie są łatwe i właśnie to sprawiło, że Zośka przetrawia planowany wyjazd wielokrotnie. Do tego tuż za rogiem pojawia się propozycja pracy. A co jeśli można pogodzić i to i to? Zwłaszcza, kiedy do wylotu ma się jeszcze sporo czasu. Pozostaje jej w tym czasie przemeblować dotychczasowe życie, na ile tylko się da i okaże się to niesamowicie trudne ze względu na wpojone wartości. To ona zapędzają bohaterkę w ślepy zaułek, w którym męczy się swoim dążeniem do perfekcjonizmu, nadmierną grzecznością i dbałością, aby nie zranić innych. A co z jej uczuciami? Zosia dostrzega, że wiele rad i wartości, które dostała od rodziców wcale nie są dobre, bo można żyć bardziej na luzie. Żeby się tego nauczyć musi wyjechać na hiszpańską prowincję, gdzie odkryje, że ludzie całkiem inaczej podchodzą do pracy i czasu, ale za to dbają o relacje z innymi ludźmi, bliskość i życzliwość.
„Weź się” to opowieść o szoku kulturowym, ale też o szukaniu siebie, przyglądaniu się swojej codzienności z boku, poszukiwaniu innych dróg, próbowaniu nowych rzeczy, odzyskiwaniu wiary w siebie i nauce dystansu do cudzych rad, pomysłów na jej życie.
Książka dzieli się na trzy etapy. Pierwszy to przygotowanie do wyjazdu, niespodzianki, które spotykają ją przed wyruszeniem na wymarzone wiosenne wakacje. Później akcja przyspiesza, staje się ciekawsza przez przybliżanie innego podejścia, uczestniczenia w ciekawych wydarzeniach. Oczywiście nie wszystko Zosię w Terifie zachwyci, ale i tak będzie to odmiana od znanego jej warszawskiego życia. Na ile nowe otoczenie przewróci dotychczasową egzystencję bohaterki?
W tle podróży autorka porusza wiele ważnych tematów: od znaczenia przyjaźni, przez próbę wyrwania się z toksycznej relacji, urabiające kobiety wychowanie (grzeczna i miła, aby innym nie było przykro), po wypalenie zawodowe, podkradanie tematów, odpowiedzialność. A wszystko to w otoczce realnych opisów przyrody, otoczenia, klimatu, relacji, że ma się wrażenie podróżowania razem z bohaterką. Rozdarta między swoimi skrajnymi emocjami bohaterka wprowadza nas w świat, który ją zaskakuje, pozwala nauczyć się innego podejścia do życia, zaakceptowania siebie i odkrycia, że codzienność nie polega na zaliczaniu kolejnych etapów, gonitwie za pieniędzmi, szukania na siłę partnera, aby mieć dzieci. Hiszpania jest miejscem, w którym zrozumie, że warto dać sobie czas na wszystko. Do tego w jej otoczeniu pojawi się przystojniak, który umili jej czas.
"To nie był czas na miłość. Najwidoczniej jeszcze sama się nie poskładałam. Czasami mi się wydawało, że już jestem taka silna, ale na razie to były początkowe zmiany. Cały czas musiałam wkładać wiele wysiłku w to, żeby się nie rozkleić, żeby nerwy, kompleksy i demony, z którymi walczyłam, nie wzięły góry”.
Małgorzata Kamińska zabiera nas do świata bohaterki, z którą większość kobiet może się utożsamić. Nie ma tu oderwanej od życia akcji. Jest prosta codzienność z jej urokami i wyzwaniami. Na tym tle odkrywamy jak bardzo nasze wychowanie zamyka nas w określonych skorupach, utrudnia życie, sprawia, że zamiast cieszyć się życiem zamartwiamy się, wyszukujemy tego, co może nam się nie udać, a przez to niepewnie stawiać kroku. Przyglądając się Zosi zaczynamy zastanawiać się nad naszymi przekonaniami, zaprogramowaniem do działania w określony sposób oraz sposobom rozwiązywania ciążących nam relacji.
Dzięki autorce wczoraj spędziłam bardzo miło czas na podróży do Hiszpanii. Co prawda była to tylko książkowa wyprawa, ale bardzo przyjemna, wakacyjna.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz