Etykiety

sobota, 30 lipca 2022

Heath Corson "DC Liga Super-Pets: Wielka psota" il. Bobby Timony i Jeremy Lawson


Superbohaterzy wracają do mnie regularnie. Wydawałoby się, że takie historie są lekkie, niezobowiązujące. Wchodzenie w świat herosów może jednak być fascynujące i pozwolić na śledzenie zmian zachodzących w świecie komiksowych bohaterów. A tych w przypadku historii DC Ligi jest naprawdę wiele. Same początki istnienia różnych postaci były dość kontrowersyjne i często ostatecznie różnią się one od prototypów. Największa metamorfoza była w przypadku pierwszej takiej komiksowej postaci, czyli Supermana, który zrobił oszałamiającą karierę. Przeobrażenia jednak nie ominęły też innych. Do tego między najmłodszym a najstarszym z bohaterów jest pół wieku różnicy.

Samo powstanie i kreowanie Suermana ma dość kontrowersyjne korzenie. Pierwowzór to złoczyńca o telepatycznych zdolnościach. Wydany w 1933 roku „The Reign of the Superman” (Panowanie Supermana) autorstwa Shustera i Siegela fanzinu Science Fiction czerpał z koncepcji nadczłowieka (Übermensch), opisanej przez Friedricha Nietzschego w „Tako rzecze Zaratustra” (Also Sprach Zarathustra), która w tamtym czasie cieszyła się sporym powodzeniem. Także wśród kreatorów narodowych potęg. Pierwowzór był zły, ale później Siegel i Shuster postanowili uczynić z tej postaci herosa. Zwłaszcza, że trwała era powoływania do życia takich postaci jak Zorro (1920), Robin Hood (1922), czy Hugo Danner z „Gladiatora” (1930). Połączenie tych pozytywnych cech stało się punktem wyjścia do stworzenia przybysza z planety Krypton (1939). Z powieści Wylie’a „When Worlds Collide” (1933) zaczerpnięto motyw ucieczki z planety zagrożonej zagładą. Ważną inspiracją była taż powieść science fiction, Edgara Rice’a Burroughsa, autora powieści o przygodach Johna Cartera na Marsie m.in. Księżniczka Marsa (A Princess of Mars,1912). Jeśli dokładnie przyjrzymy się postaci zobaczymy też motywy z judaizmu i mitologii greckiej (herosi). Prawdziwe, kryptońskie nazwisko Supermana brzmi Kal-El (oryginalnie Kal-L), co przypomina hebrajskie „głos Boga”. Postać bardzo szybko zyskała duże zainteresowanie i stała się ikoną amerykańskiej popkultury XX wieku. Jest obok Batmana i Spider-Mana najbardziej rozpoznawalną postacią komiksową. Jako przybysz z innej planety jest uosobieniem przedstawiciela obcej kultury, imigranta, który zaaklimatyzował się w amerykańskim społeczeństwie, co jest zresztą twórców. Obdarzony nadludzkimi zdolnościami heros staje w obronie słabszych. Do tego rozpoznawany jest po specyficznym stroju, który wówczas kojarzy się z kostiumem cyrkowego siłacza.

Później na komiksowej scenie pojawił się Batman, który do czytelników trafił w maju 1939 roku. Wykreowana przez Boba Kane’a i Billa Fingera postać od początku miała być być pogromcą przestępczości, powstałym z połączenia cech przede wszystkim Zorra, Draculi, Sherlocka Holmesa i projektów Leonarda da Vinci. Inspiracją dla imienia alter ego Batmana – Bruce był król Szkocji Roberta I Bruce’a, a nazwisko Wayne pochodzi od bohatera rewolucji amerykańskiej – Anthony’ego Wayne’a. Jak widać kultura popularna też potrafi zaskoczyć.

Po tych dwóch postaciach nie trzeba było długo czekać na pojawienie się kolejnych. Każdy z nich miał taką cechę, która mogła w jakiś sposób zaimponować czytelnikom. Kolejny był Flash, czyli pierwotnie Jay Garrick posiadającym umiejętność szybkiego poruszania się. Jego hełm przywodzi na myśl kapelusz Hermesa, czyli boga-posłannika, opiekuna dróg, podróżnych, kupców, pasterzy, złodziei, „przekonującej wymowy”. Historie z udziałem Flasha jako Garricka ukazywały głównie się w czasie II wojny światowej i krótko po jej zakończeniu, kiedy komiks cieszył się naprawdę wielkim powodzeniem. Później przemianowano go na Barrego Allena i z czasem stworzono jego pomocnika znanego jako Wally West, czyli Kid Flash Ich następcą był tzw. Impulse, którego z czasem przemianowano na Flasha. Każda kolejna postać superszybkiego bohatera dołączała do grona już istniejących.
Aquaman do odbiorców trafił mniej więcej w tym samym czasie. Stworzony przez scenarzystę Morta Weisingera i rysownika Paula Norrisa, bohater także doczekał się wielu zmian. Początkowo był zwykłym człowiekiem, synem badacza morza, który w wyniku eksperymentu przeprowadzonego na nim, zyskał umiejętność życia pod wodą, co miało ułatwić w rozwiązaniu zagadki zaginięcia Atlantydy. W kolejnych wersjach stał się Arthurem Currym, synem latarnika i wygnanej z Atlantydy kobiety. W najnowszej wersji ukazywany jest jako król Atlantydy, noszący imię Orin, a jego rodzicami byli atlantydzka królowa Atlanna i półbóg o imieniu Atlan. Z czasem uzbrojono go w atrybuty Posejdona.

Bardzo ważnym momentem w historii komiksów było pojawienie się Wonder Womam, którą wykreowałpsycholog William Moulton Marston (znany z prac nad udoskonaleniem skuteczności wariografu) oraz rysownik Harry G. Peter. Inspiracją dla Marstona była mitologia grecka oraz własne badania, dzięki którym zrozumiał, że kobiety nie tylko są w stanie dorównać mężczyznom, ale też, że są bardziej szczere i niezawodne od mężczyzn, przez co mogą pracować efektywniej. Był zwolennikiem wizji wyzwolenia kobiet (pamiętajmy, że w tym czasie w USA kobiety mogły już głosować, ale nadal ich los zależał od łaski mężczyzn). Wonder Wooman to Diana Price będąca członkinią plenienia Amazonek żyjącej na wyspie Themyscir. Jest ambasadorką Amazonek wśród ludzi i walczy ze złem oraz równouprawnienie kobiet.

Inną ważną dla nas postacią jest Hal Jordan (pełne nazwisko Harold „Hal” Jordan) wykreowana przez scenarzystę Johna Broome’a i rysownika Gila Kanego. Bohater początkowo był polotem doświadczalnych należącym do elitarnej formacji. Wybrany przez kosmitę na swego następcę dostał pierścień mocy będący projektorem zielonej energii, która może się materializować w dowolny twór, służący mu jako broń bądź narzędzie. Wygląd tworu ogranicza jedynie wyobraźnia użytkownika pierścienia. Przez moment w latach 90. XX wieku zyskał złą sławę. W najnowszej serii jest superbohaterką, więc przemianie uległ nie tylko charakter, ale i płeć. Czekam na tych, który będą ronić nad tym łzy, bo wiem, że sporo jest miłośników komiksów, którzy rozpaczają z tego powodu, a zapominają, że Superman pierwotnie był przecież złoczyńcą.

Z czasem pojawił się też Cyborg wykreowany przez Marva Wolfmana i George’a Péreza. Razem z tą postacią pojawił się Starfire i Raven będący członkami nowego składu Teen Titans. Do tego poruszono tematy aktualne i postać Victora Stone’a jest afroamerykańskim superbohaterem, będącym półczłowiekiem-półmaszyną (cyborgiem). Jego organizm uległ uszkodzeniu w wyniku tragicznego wypadku, ale dzięki technologiom eksperymentalnym powstaje utrzymujący go przy życiu egzoszkielet. Wypadek odebrał mu szansę na normalną karierę sportową, ale dzięki technologii zostaje uzbrojony i może stać na straży dobra i zła.

No to się rozgadałam o postaciach, a to nie o nich miałam opowiadać. Chociaż o nich też. Tym razem na plan pierwszy wychodzą Super-Pets, czyli zwierzaki superbohaterów, bo wiadomo, że każdy chce mieć swojego pupila, o którego może dbać i który wesprze go w misjach. Wszystko zaczęło się, kiedy pies Supermana musiał ratować członków Ligi Sprawiedliwości. W schronisku znalazł odpowiednich kompanów, którzy otrzymali niezwykłe moce. W tym komiksie nie poznamy tego początku więzi między bohaterami i zwierzakami. Widzimy, że taka współpraca jest zadziwiająco owocna. Przynajmniej takie odnosimy wrażenie na pierwszych stronach komiksu pt. Super-Pets: Wielka psota”. To złudzenie szybko pryska, kiedy wielcy bohaterzy przekraczają próg pokoju konferencyjnego. Ich pupile muszą zostać na zewnątrz, bo niby ich sierść niszczy nowoczesną i wrażliwą aparaturę. Widzimy tu, że zwierzęta w akcjo są wykorzystywane, ale nadal nie są traktowane jak równi członkowie zespołu. Szybko okazuje się, ze w mieście pojawia się nowe zagrożenie. Jest to dziwny magik robiący różnorodne sztuczki, bawiący się otoczeniem i planującym zniszczyć planetę. Liga zamierza go powstrzymać. Okazuje się, że nie jest to takie łatwe. Jakby tego było mało ów kosmiczny magik zamienia superbohaterów w zwierzęta. I wtedy zaczyna się naprawdę prawdziwy problem, bo odkrywają jak wielkim utrudnieniem jest stworzenie zabezpieczeń odcinających wejście do pokoju konferencyjnego zwierzętom. Tym sposobem pozbawiają się dostępu do tajnej broni i narzędzi analizowania możliwości pokonania złoczyńcy. Jednak jeszcze jest jakaś szansa, bo do akcji wkraczają ich sprytne i mające niezwykłe moce zwierzaki. Jak poradzą sobie z intruzem i jakie zmiany zajdą w Lidze musicie się przekonać sięgając po komiks.
Fabuła prosta, oparta na prostych chwytach napiętrzania wyzwań i szukania łatwych rozwiązań. Do tego szybka akcja, prosta kreska
Sam komiks to wynik ciekawego projektu wydawnictwa DC Comics, które wystartowało z „DC Ink”, czyli powieściami graficznymi dla czytelników w wieku mniej więcej kilku i kilkunastu lat. Później inicjatywę przechrzczono na „DC Graphic Novels for Young Adults”. Cel jest jeden: wychowanie sobie młodych czytelników, którzy chętnie będą sięgali po kolejne komiksy, w których mamy lekki powiew nowości, bo nie brakuje tu elementów bliskich dzieciom i młodzieży oraz poruszeniem tematów ważnych i bliskich tej grupie odbiorców.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz