„Niewątpliwie ze światem stało się coś potwornie złego. Niewielki odsetek populacji kontroluje los niemal wszystkich innych ludzi i robi to w coraz tragiczniejszy sposób. Żeby zrozumieć, jak do tego doszło, powinniśmy prześledzić problem aż do momentu, który umożliwił pojawienie się królów, kapłanów, nadzorców i sędziów”.
„Współczesny człowiek ma tendencję do wyolbrzymiania różnic. Skutki takiego
wyolbrzymiania są często katastrofalne. Kilka ostatnich stuleci przyniosło wojny,
niewolnictwo, imperializm i czysty rasizm, przyczyniając się do cierpienia
wielu ludzi z powodu drobnych różnic w wyglądzie, przez co łatwo zapominamy,
jak niewielkie te różnice są. Z perspektywy standardów biologicznych dzisiejsi
ludzie są właściwie nierozróżnialni”.
„(…) nawet w dość niegościnnych rejonach, takich jak pustynie w Namibii czy Botswanie,
zbieracze mogą z łatwością nakarmić wszystkich członków swojej grupy i mieć
trzy do pięciu dni tygodniowo na zwykłe ludzkie zajęcia, jak plotkowanie,
kłócenie się, granie w gry, tańczenie czy podróżowanie dla przyjemności”.
„W tezach Gimbutas było coś z tworzenia mitów, co częściowo może wyjaśnić
pogardę wobec jej prac ze strony społeczności akademickiej. Kiedy jednak uczeni
mężczyźni zaczynają tworzyć podobne mity – a jak widzieliśmy, często to robią –
nie tylko niczego im się nie zarzuca, ale też otrzymują prestiżowe nagrody
literackie i wygłasza się na ich cześć honorowe wykłady. Gimbutas bez wątpienia
postrzegano jako osobę manipulującą i całkiem świadomie wywracającą narrację,
która była (i nadal jest) całkowicie zdominowana przez autorów mężczyzn takich
jak my. Przez to zamiast otrzymać nagrodę literacką czy miejsce w panteonie
uznanych archeologów, była pośmiertnie niemal jednogłośnie szkalowana, a nawet
gorzej – stała się obiektem pogardy.
(…)
W ostatnich latach analiza DNA starożytnych ludów (niedostępna w czasach Gimbutas)
doprowadziła wiodących archeologów, że co najmniej jedna znacząca część jej
rekonstrukcji była prawdopodobnie słuszna”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz