Etykiety

piątek, 10 marca 2023

Suzanne Enoch, Karen Hawkins ,Julia Quinn, Mia Ryan "Kronika towarzyska lady Whistledown"


Antologie opowiadań zwykle są luźno powiązanymi zbiorami utworów różnych autorów. Poza tematem przewodnim nie mają ze sobą nic wspólnego. Ot, kilka przypadkowo umieszczonych razem historii pozwalających wejść w styl określonego pisarza. W przypadku „Kroniki towarzyskiej Lady Whistledown” jest inaczej. Mamy tu świetnie napisane teksty, które ze sobą współgrają. Dzięki czterem pisarkom obserwujemy losy czterech par. Akcja rozgrywa się w tym samym czasie: końcówka stycznia i początek lutego 1813 roku. Zwieńczeniem jest bal walentynkowy. Czy może być coś bardziej romantycznego i baśniowego niż szybko rozwijająca się relacja zakończona cudnym balem, na którym ludzie wyznają sobie miłość. Absolutnie nie. To prawie jak miłość od pierwszego wejrzenia. I wielkim plusem jest to, że te same postaci widzimy w kontekście innych wydarzeń, te same zdarzenia z punktu widzenia innych obserwatorów. Cała kronika staje się przez to czymś w rodzaju miłosnego spektaklu, w którym wszystko jest ważne.
W zbiorze dostajemy historię Suzanne Enoch "Jedyna prawdziwa miłość", Karen Hawkins "Dwa serca", Mii Ryan "Tuzin pocałunków" oraz Julii Quinn "Trzydzieści sześć walentynek". W każdym opowiadaniu znajdziemy wstawki z kroniki Lady Whistledown znane nam z serii o Bridgertonach oraz wejdziemy do wykreowanego przez twórczynię serii londyńskiego światka. Łączy je baśniowe podejście do wydarzeń: wszystkie historie zakończone tak, że równie dobrze można było napisać: „I żyli długo i szczęśliwie”. Tego oczywiście nie ma, przez co mamy coś w stylu furtki do snucia dalszych opowieści. Do tego mamy tu podsycanie intrygi przez spostrzeżenia autorki biuletynu. To często jej relacje napędzają akcję, zmuszają bohaterów do opuszczenia prowincji lub zachęcają do spojrzenia na znane osoby z innej perspektywy. Jeśli to nie wystarcza, aby rozgrzać emocje z pomocą pojawia się bliższa i dalsza rodzina, plotki i ploteczki, którymi okraszane są kolejne próby wyswatania pań i panów. Łączenie par staje się tu prawdziwą sztuką i celem londyńskiego światka, który na koniec sezonu pragnie uczestniczyć w wystawnych przyjęciach ślubnych, a później obserwować rozrastanie się rodów, aby ponownie miał kto uczestniczyć w miłosnym spektaklu. Bohaterzy są tu niczym barwne egzotyczne ptaki, które niby codziennie się widzą, ale nie patrzą na siebie z odpowiedniej perspektywy. Dopiero godowy rytuał pozwala im na odkrycie własnych pragnień i uczuć.
„Kronikę towarzyską lady Whistledown” otwiera opowiadanie Suzanne Enoch „Jedyna prawdziwa miłość”. Poznamy w nim Lady Anne Bishop cieszącą się z tego, że przed laty rodzice obiecali ją lordowi Halfurstowi, który nie wygląda na zainteresowanego małżeństwem. Przekonana o czekającej ją wolności bohaterka jest z jednej strony beztroska, a z drugiej może odprawiać adoratorów twierdząc, że już jest zaręczona. Niestety skomentowanie jej swawolnego podejścia przez lady Whistledown ściąga do Londynu mieszkającego na prowincji narzeczonego. Jednocześnie o jej rękę będzie starał się przystojny bywalec salonów.
Karen Hawkins w „Dwóch sercach” zabiera nas do świata wpływowej, ekscentrycznej i jednocześnie uznanej przez towarzystwo za starą pannę, Elizabeth Plitchard. Przedsiębiorcza kobieta skutecznie pomnaża majątek. Jaj niezależność oraz możliwość życia kaprysami budzą zazdrość. Do tego swatana przez przyjaciół zaczyna przykuwać uwagę mężczyzn. Jednym z nich jest brat jej przyjaciółki i jednocześnie przyjaciel Royce Pemberley (ten sam, którego frywolne zachowanie z Anne Bishop ściąga do Londynu jej narzeczonego), który dopiero pod wpływem obserwowania krążących wokół niej zalotników odkryje, że ją kocha. Czy odważy się zawalczyć o jej serce?
Mia Ryan w „Tuzinie pocałunków” wprowadza nas do świata wyrzuconej z matką z domu lady Caroline Starling. Tułające się kobiety nie mają dobrego zdania o prymitywnym Lordzie Daringtonie. Zwłaszcza, że ten w towarzystwie zachowuje się wobec nich nieodpowiednio. Czy uboga panna ma szansę na szczęśliwe małżeństwo?
Tom zamyka opowieść Julii Quinn „Trzydzieści sześć walentynek”. Poznamy tu lady Susannah Bollister, którą latem adorował Mann-Formsby. Niestety relacja nie została zwieńczona zaręczynami. Młodzieniec poślubił inną pannę, a Susannah została zepchnięta przez towarzystwo na bok jednak zimą w końcu trafiła na bal, a tam została poproszona do tańca przez brata swojego byłego zalotnika, księcia Renistera. Panna wraca do łask towarzystwa. Czy uwaga takiego mężczyzny pomoże jej w znalezieniu miłości?
W „Kronice towarzyskiej Lady Whistledown” dostajemy ciekawe romanse historyczne pozwalające na przeniesienie się w klimat serii Bridgertonów. Mamy tu grę emocji, zaloty, bale, wystawne życie. Atrakcją są tu przeplatające się losy, snucie opowieści w taki sposób, że widzimy bohaterów osadzonych w szerszych realiach. Zobaczymy jak różne ich zachowania napędzają działania innych. Lekka, przyjemna lektura oferuje świetną zabawę z łączeniem wydarzeń, obserwowaniem ich z różnych punktów widzenia. Widać, że tom opowiadań jest wynikiem świetnej współpracy, wspólnych pomysłów bez zatracania innego stylu opowieści każdej autorki. Bardzo spodobało mi się pokazanie różnorodności bohaterów, poruszenia tematu inności, a nawet choroby i problemów związanych z powrotem do zdrowia, rehabilitacji.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz