Jon Scieszka, Franek
Einstein i turbomózg, il. Brian Biggs, tł. Michał Zacharzewski, Warszawa „Wilga”
2016
„Franek Einstein” to seria książek z elementami
popularnonaukowymi. Do czytelników trafił już „Franek Einstein i silnik
antymaterialny”, „Franek Einstein i elektryczny palec” oraz „Franek Einstein i turbomózg”. Tytułowy bohater to chłopiec kochający odkrywać, eksperymentować,
zdobywać wiedzę, szukać nowych rozwiązań, poszukiwać kolejnych wyzwań. Jego
bardzo analityczne podejście, traktowanie wszystkich i wszystkiego jako
narzędzi i pomocy w kolejnych eksperymentach sprawia wrażenie, że mamy do
czynienia z dzieckiem z Zespołem Aspergera. Chłodna kalkulacja, testy na
najbliższym przyjacielu ślepo związanym z małym geniuszem, ale z drugiej strony
zna on granice eksperymentów i wszystko, co wymyśla robi w imię postępu,
poprawiania świata, pomagania najbliższym. Jego całkowitym przeciwieństwem jest
Tobiasz Edison, mały wynalazca żądny władzy i sławy. Jego umiejętności opierają
się na ilości przeprowadzonych eksperymentów. Jedyną żywą istotą, która jest w
stanie towarzyszyć temu wynalazcy jest Pan Szympans. Mamy to dwa
nieproporcjonalne obozy: Franka z Klinkiem, Klankiem, Watsonem, Janegoodall i rodziną
chłopca oraz Tobiasza z Panem Szympansem.
W pierwszej części akcja zaczęła się dość mroczno: za
oknem burza, dwaj chłopcy, próbują złożyć niezwykłego robota według projektu
Franka Einsteina. Walka toczy się o bardzo ważne wyróżnienie, jakim jest
Nagroda Naukowa Midville. Nieudany eksperyment sprawia, że chłopcy postanawiają
iść spać. Rano, ku ich zdziwieniu, w pracowni znajdują w laboratorium dwa
zabawne roboty: Klinka i Klanka, którzy stają się jego nierozłącznymi towarzyszami.
Z ich pomocą Franek Einstein może w końcu zbudować silnik antymeterialny. W
kolejnej części chłopiec chce zmodernizować wynalazek Nikoli Tesli. Elektryczny
palec ma zapewnić mieszkańcom niezależność od dostaw prądu z innych źródeł.
Trzeci tom zabiera małych czytelników w świat
biologii, fascynacji ludzkim ciałem, a
wszystko przez Janegoodal, która pragnie zostać miotaczem w drużynie baseballowej
Błotne Kury z Midville. Franek Einstein, jak przystało na dobrego przyjaciela,
chce pomóc koleżance i zastanawia się, w jaki sposób można ulepszyć ludzkie
ciało. Analizuje poszczególne elementy i funkcje. Po wielu przemyśleniach,
próbach, buduje turbomózg, który ma wzmocnić działanie normalnego mózgu i w ten
sposób przyczynić się do postępu, lepszych wyników.
W tle nie zabraknie też Tobiasza Edisona, który zrobi
wszystko dla władzy i pieniędzy. Planuje podporządkować umysły wszystkich ludzi
na świecie i nakłonić ich do kupowania wszystkiego, co wyprodukuje. Kiedy
wydaje nam się, że już nie ma ratunku dla ludzkości wydarza się coś, co
przywraca równowagę.
Książka (tak samo jak poprzednie) zawiera szybką,
interesującą fabułę. Ponad to dostarcza spora dawkę humoru oraz wiedzy. Na ostatnich
stronach lektury znajdziemy słowniczek pojęć, dzięki czemu młody czytelnik może
wejść w świat nauki. Nie zabraknie tez informacji o sporcie, ważnych odkrywcach
oraz ważnych miejscach. Nie zabraknie też alfabetu migowego. Całość wzbogacono
interesującymi ilustracjami Briana Biggsa. Niedługie rozdziały, odpowiednie
rozmieszczenie tekstu, żywa akcja – wszystko to sprawia, że książkę czyta się
bardzo łatwo mimo pojawiającego się skomplikowanego języka naukowego, który
dodaje opowieści uroku.
Książkę polecam wszystkim uczniom szkoły podstawowej
oraz gimnazjum. Ze względu na bohatera szczególnie przypadnie chłopcom oraz
pasjonatom nauk ścisłych. „Franek Einstein i turbomózg” to doskonały materiał
do dyskusji na lekcji etyki. Znajdziemy tu takie problemy jak eksperymenty na
ludziach, manipulację, oszustwo, opanowanie myśli ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz