Natasza Socha, Biuro
przesyłek niedoręczonych, Bilesko-Biała „Pascal” 2016
Czas przed świętami to okres pełen magii,
spełniających się życzeń, dziwnych wydarzeń, odmieniania swojego życia,
przewracania do góry nogami priorytetów, godzenia z własnymi słabościami,
wybaczania sobie błędów. Tego właśnie doświadczą bohaterowie książki Nataszy
Sochy „Biuro przesyłek niedoręczonych”. Historia zaczyna się bardzo spokojnie
od rezygnacji Zuzanny z pracy w gabinecie psychoanalitycznym i podjęci innego,
całkowicie odmiennego i pozornie nudniejszego zajęcia w biurze wśród zagubionych przesyłek.
Wszystko to łączy się z odcinaniem bardzo długiej pępowiny przez Zuzannę.
Kolejna praca niezgodna z jej kwalifikacjami, ale odpowiadająca temperamentowi
i poczuciu misji odmieni życie wszystkich bohaterów. Nieśmiała dziewczyna w
czasie studiów nabyła umiejętności aktorskich. Ze względu na zbyt dużą tremę nigdy
jednak nie miała okazji wypróbować swoich umiejętności. Bardzo szybko jednak odnalazła
się w nowym miejscu: biurze przesyłek niedoręczonych. Jej zadanie jest pozornie
nudne: ma segregować, katalogować i niszczyć listy. Przesyłki trzeba po
określonym czasie rozpakowywać i wystawiać na sprzedaż. Niektóre jednak
uniknęły systematycznej likwidacji i przetrwały kilkadziesiąt lat. Wszystkie
łączy ten sam rodzaj koperty i papeterii. Z tego powodu Zuzanna i Mila zwracają
na nie uwagę. Okazuje się, że są to listy kochanków, którym nigdy nie udało się
spotkać. Próbują każdego roku i ciągle czekają na powtórne spotkanie. Oboje
żyją doświadczeniami sprzed lat i w swoich sercach pielęgnują niespełnione
uczucie. Pozornie nudna praca dla Zuzanny szybko zmienia się w
wielką przygodę. Wszystko za sprawą Mili, Gaspara, Tekli, Pisarza i Michałka.
Opowieść przepełniona jest magią i nieco
przewidywalną fabułą, ale to nie dla losów bohaterów warto po nią sięgnąć, ale
ze względu na budowanie magicznego klimatu świąt, a to pisarce bardzo się udało. „Biuro przesyłek
niedoręczonych” to opowieść o marzeniach i pragnieniach, które pewnego
świątecznego dnia zostaną spełnione i nasze życie nabierze kolorów, wedrą się w
nie intensywne zapachy ziół, owoców, wypieków, a wszystko to w towarzystwie
najbliższych. Takie święta będą przypominały te z czasów dzieciństwa, kiedy to
dostawaliśmy wymarzoną zabawkę, a dom pachniał goździkami, cynamonem, miodem,
żywą choinką i pomarańczami, które właśnie w tym okresie trafiały do sklepów i
tylko wtedy można było rozkoszować się ich smakiem.
Natasza Socha z wielką wprawą kreśli portrety
poszczególnych postaci. Każdy jest tu niezwykły, niepowtarzalny, ma swoją gamę
zalet i wad, na które trzeba przymknąć oko, by odkryć wartość tych, którzy tworzą
z nami niezwykły organizm jakim jest społeczeństwo. Pisarka dzieli się ze swoimi
czytelnikami poglądem, że nic, co robimy nie pozostaje bez wpływu na świat. Każdy
najmniejszy gest ma znaczenie, dlatego musimy unikać zła i wzajemnie sobie
pomagać.
„Biuro przesyłek niedoręczonych” to idealna lektura
na zimowe wieczory. W tle warto włączyć sobie popularne świąteczne hity, rozpalić
w kominku, do wazonu włożyć gałązkę świerku zrobić grzane wino z plasterkiem
cytryny i pomarańczy i od czasu do czasu sięgać po domowej roboty pierniki…
Zdecydowanie polecam jako odskocznię po ciężkim dniu pracy.
Mnie również oczarował klimat tej powieści, no i Karolina! ;)
OdpowiedzUsuń