Katarzyna Majgier, Kuchennymi drzwiami. Tom 1: Gra pozorów, Warszawa „Zwierciadło”
2016
Nieświadomość budzi kult przeszłości i przejawia się
w zdaniu „Dawniej było lepiej”. Kiedy jednak jest to „dawniej”? W czasie Polski
Ludowej nie, ponieważ nastąpiło „lewicowe zepsucie”. W czasie wojen też nie,
ponieważ każdy walczył o przetrwanie. Czasami wydaje się, że idealny czas
prawdziwej, dobrej moralności opartej na wartościach chrześcijańskich to okres
panowania królowej Wiktorii. Surowa władczyni potrafiła zapanować nad „zgorszeniem”.
Czy tak było na pewno? A może ludzie nauczyli się wówczas dobrze maskować ze
swoimi upodobaniami tak jak Wiktoria i Lavinia? Dobrze wykształcone angielki
trafiają do Polski i tam ich drogi się rozchodzą, ale „grzeszna” miłość nie
gaśnie. Porzucona na rzecz mężczyzny i utrzymania pozorów, zdobycia bogactwa
Wiktoria poznaje Franciszkę, którą podobny los spotkał w Galicji. Jej ukochana
poślubiła bogatego człowieka. Jednak nie one są głównymi bohaterkami i to nie
homoseksualizm jest tu najważniejszym tematem, ale chłopi, kobiety, ich
zmieniające się pozycje w społeczeństwie, rosnąca świadomość konieczności
zmiany własnego życia. Wykorzystywany margines społeczny zaczyna dostrzegać nierówności,
buntować się przeciwko społecznej niesprawiedliwości. Kolejne powstania i
rozrzutne życie elit doprowadziło do upadku rodów, które mimo ubóstwa ciągle
chcą pokazywać i udowadniać, że są więcej warci od innych grup społecznych.
Dysonans między majątkiem a własnym mniemaniem sprawia, że tacy bohaterowie
bawią nas.
„Kuchennymi drzwiami” to to opowieść o chłopskim
życiu, zmieniającej się mentalności, wykorzystywaniu służących przez panów,
piętnowaniu panien z dzieckiem, emancypacji, dostrzeganiu przez kobiety, że
ciągle są traktowane jako gorsze, mniej przydatne i spychane na margines
społeczny. Zarabiają jako służące, krawcowe, nianie, nauczycielki i kurtyzany.
Ich los jest niepewny: są gorzej wykształcone od mężczyzn, wychowywane na
posłuszne dziewczynki i wykorzystywane seksualnie przez pracodawców. Życie
zmusza je do weryfikacji poglądów, dostosowania się do sytuacji ekonomicznej,
wymagającej od nich samodzielności i przepychania się łokciami.
Tak jest w przypadku Zosi służącej u Rozchodowskich,
która pomaga ciotce Marcjannie (wdowie z gromadką dzieci) w wychowaniu i
utrzymaniu jej potomstwa. Z brutalną rzeczywistością porzucenia i brakiem
pomocy spotyka się, kiedy gwałci ją syn pracodawczyni. Nastoletnia dziewczyna w
ciąży nie może liczyć na pomoc tych, którym pomagała. Ciotka wypędza ją,
pracodawczyni zwalnia i grozi. Brak perspektyw zatrudnienia, utrzymania, zniesławienie
zmuszają ją do porzucenia rodzinnych stron. Pozostaje jej ruszyć w świat.
Dzięki pomocy znajomego jedzie do Krakowa, gdzie mieszka nielubiana przez
nikogo ciocia Antonina wychowująca nieślubną córkę Franię. Szybko zauważa
różnicę między przyzwoitymi krewnymi, a wyklętą krewną. Pracowita i zaradna
ciotka wie, że w tym trudnym okresie nie może zostawić swojej bratanicy. Tam
Zosia dowiaduje się, że w wyniku gwałtu zaszła w ciążę, że jej dziecko będzie
tak samo źle traktowane jak jej kuzynka. Czy uda się usunąć ciążę u sąsiada
lekarza, aby zachować pozory niewinności?
Inny bohater w tym czasie przygotowuje testament, w
którym cały majątek zamierza przekazać pracowitemu krewnemu mającemu pasje,
chcącemu tworzyć sztukę i pracującemu w urzędzie oraz samodzielnie
utrzymującemu się. Majętny Teodor Lutoborski jest poważnie chory i chce zadbać,
aby jego majątek trafił w odpowiedzialne ręce. Cierpienie zmusza go do szybki i
drastycznych kroków, czyli uporządkowania swoich spraw finansowych i
zakończenia życia. Pieniądze dzieli między służących, którzy zrobią z nimi
doskonały użytek inwestując w swoje biznesy, a dalekiemu krewnemu wyklętemu z
rodziny, Florianowi Stawskiemu (będący synem wychowywanym przez samotną matkę –
pannę, społecznie skazanemu na biedę) ratuje życie. Nagły przypływ dóbr sprawia,
że może beztrosko oddać się sztuce. Ma wiele interesujących pomysłów, których
ciągle nie ma czasu zrealizować lub są one krytykowane przez znajomych w
Polsce. Śmierć przyjaciela sprawia, że postanawia ruszyć do Paryża, gdzie może
się wiele nauczyć, z czego chętnie korzysta. Czy jeszcze kiedyś powróci do
Polski? Czy znajdzie odpowiednią żonę (przebojową, myślącą, wyedukowaną) w
czasach, kiedy jedynym zadaniem kobiety jest bycie ozdobą u boku męża?
Wcześniej jego droga krzyżuje się z drogą Klemensa –
chłopa wracjającego ze służby wojskowej. Stęskniony za ukochaną będącą dla
niego ideałem kobiety (pokorna, posłuszna, niewinna, dziewica) ulega społecznym
wartościom piętnowania panien z dzieckiem. Czy uda mu się zaakceptować
panieńskie dziecko ukochanej? Jak na jego życie wpłynie chęć zemsty?
„Kuchennymi drzwiami. Gra pozorów” to bardzo interesująca
powieść o czasach nam odległych, ale bardzo aktualnych problemach. Katarzyna
Majgier z wielką wprawą kreśli obrazy ówczesnych mieszkańców Krakowa i jego
okolic. Jest to okres niezwykłych przemian. Jedno pokolenie zaczyna przewracać
życie do góry nogami. Mały kamyczek powoduje poważną lawinę zmian społecznych
pomagających kobietom na powolne zmiany ich pozycji społecznej, wychowania,
traktowania. Pisarka uświadamia nas jak bardzo los jednostek zależy od stopnia
przemocy ze strony społeczeństwa. Po zakończeniu pierwszego tomu pozostał żal,
że kolejnych jeszcze nie mam w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz