Zofia
Stanecka, Wielka księga Basi i Franka 2, il.
Marianna Oklejak, Warszawa „Egmont” 2016
W
moim domu największym powodzeniem cieszą się książki o zwierzętach, ale jest
jeden wyjątek. Z tak samo dużym zainteresowaniem córka lubi opowieści o Basi Zofii
Staneckiej z ilustracjami Marianny Oklejak. Niedługie opowiadania o dziewczynce
i jej codzienności, przygodach na miarę przedszkolaka, odkrywaniu świata
doskonale wpisuję się w potrzeby mojej córki. W świecie widzianym oczami
dziecka: obserwatora dziwnych zachowań dorosłych, czasami zmuszanego do czegoś
lub spotykającego się z zakazami, nakazami, ale mającego dzieciństwo pełne
niezwykłych przygód, dobrych relacji, dążenia do zrozumienia.
Świat Basi to po prostu świat przedszkolaka, który
musi się dostosować do dorosłych, próbuje być indywidualistą i zdobyć wiedzę,
posiada koleżanki i kolegów, którzy ulegają stadnym pędom naśladowania mody. Ma
też rodzeństwo (młodszego i starszego brata) z którym czasami trudno się
dogadać, ale łączy ją z nimi szczególna więź: miłość bratersko siostrzana - która
mimo codziennych utarczek, walki o przestrzeń, zakreślania swoich granic –
pozwala na zabawę.
Basia stara się być dobrą i wyrozumiałą siostrą. Nie
zawsze jej się to udaje. Tak sami jest z jej braćmi. Wszyscy odkrywają, że
wspólne zabawy mogą być naprawdę bardzo interesujące. Taki kontakt pozwala im
na pozbycie się uprzedzeń wiekowych i płciowych. Janek w jednym z tomów dowie
się, że Basia potrafi być doskonałą piratką. Ona z kolei odkryje, że zabawa z
Franiem, który jeszcze nie mówi to smaczna przygoda.
Tym razem „Wielka księga” jest o Basi i Franku. Jest
to już drugi tom opowieści o relacjach rodzeństwa. W takim świecie rodzice są
tylko przemykającym tłem dostarczającym jedzenia, a jeśli nawet zapomną, to
sprytne dzieci doskonale sobie poradzą same, a przy okazji zorganizują
interesującą zabawę w spiżarni. Mąka, kaszka manna, makaron muszelki i wiele
innych produktów pozwalają na zabranie dzieci w niezwykłą morską przygodę.
Nowe opowieści skupiają się na najmłodszym członku
rodziny. Franek może i jest mały, ale za to ma bardzo dużo pomysłów na zabawy.
Z każdym dniem jest ich więcej, a on zdobywa nowe umiejętności. Najważniejsze
dla niego jest to, żeby wszystko robić z rodziną. Z tego powodu jest idealnym
rodzinnym budzikiem. Nie wszystkich te pobudki cieszą, ale Frankowi pozwalają
na cieszenie się każdą chwilą.
„Wielka księga Basi i Franka 2” zaczyna się od prób
robienia wszystkiego razem. Basia bardzo nie lubi, kiedy Franek niszczy to, co
uda jej się zrobić. Z tego powodu idzie do starszego brata poskarżyć się na
młodszego. On jednak traktuje ją dokładnie tak samo jak ona potraktowała
Franka. Nieszczęśliwa Basia zaszywa się pod biurkiem i wtedy zaczyna rozumieć,
że jej zachowanie było niewłaściwe. Postawia wszystko robić razem z raczkującym
bratem. To jednak nie zawsze jest łatwe. Szczególnie trudne jest w święta. Tak
było w mikołajkowy poranek. Każde z dzieci znajduje w swoim pokoju paczkę z
prezentem. Franek jest tym zaskoczony i od razu wszystko rozpakowuje,
rozgniata. Przemyka też do pokojów rodzeństwa, gdzie chce zbadać zawartość ich
paczek. Basię bardzo złości takie naruszanie jej prezentów.
Wielkanoc też obfitowała w niespodzianki: Janek i
Basia brali udział w corocznym szukaniu
czekoladowych jajek, ale…. To niebiorący udziału Franek okazał się mistrzem
znajdowania ukrytych słodyczy. Poza tym, że doskonale odkrywał ich kryjówki to
jeszcze wszystko zjadał i obśliniał czekoladą.
Opowieści o Franku i Basi jest dwadzieścia cztery. Każda
to wycinek codzienności, którą mogą znać nasze dzieci mające wiele zaskakujących
pomysłów na umilanie i urozmaicanie sobie czasu. Kto z nas nie zna miał do
czynienia z zachlapaną łazienką, zabawami w błocie, brakiem zdecydowania czy
być na śniegu czy w ciepłym mieszkaniu, rozsypanymi produktami spożywczymi,
zagubioną zabawką, bez której życie nie ma sensu? To wszystko przytrafia się
też Frankowi.
Książkę oprawiono w solidną, elastyczną okładkę,
bardzo dobrze zszyto strony dzięki czemu jest trwała, estetyczna i przyjemna w
dotyku. Ilustracje Marianny Oklejak doskonale odzwierciedlają dziecięce
przygody zawarte w kolejnych opowieściach.
Kolejny tom o Basi i Franku polecam wszystkim
przedszkolakom oraz uczniom nauczania początkowego. Szczególnie tym, którzy mają rodzeństwo. Wielkim plusem książki jest prosty język, niedługie rozdziały i zdania stronie czynnej, dzięki czemu bardzo przyjemnie czyta się opowieści na głos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz