Lewis Carroll, Przygody Alicji w Krainie Czarów, il.
Beata Zdęba, tł. Jolanta Kozak, Warszawa „Wilga” 2018
Wrażliwość społeczna zmienia się z upływem czasu. Starożytni
nie widzieli nic złego w zabawianiu się krwawymi walkami gladiatorów.
Praktycznie każdy lud miał wówczas rozrywkę, która bazowała na pokazywaniu
dużej ilości krwi. Dziś wiele z tych rzeczy nas przeraża, budzi oburzenie, a
takie szczątki zabawiania się publiczną przemocą, które tak jak korrida dotarły
do naszych czasów budzą oburzenie i każdy empatyczny człowiek wie, że powinny
one odejść w niepamięć, pozostać tylko dla dorosłych badaczy zjawisk
społecznych. Podobną opinię mam o książkach. Bardzo dużo tych z klasyki dla
dzieci moim zdaniem nie nadaje się dla młodych czytelników. Dla starszych tak,
ale nie dla ich pociech.
Powstałe ponad sto lat temu baśnie braci Grimm oparte
na ludowych opowieściach ociekają krwią, pełne są surowych kar, porwań,
nieszczęść. To, co wówczas wydawało się dobre dla młodego czytelnika, który
dość często widział przemoc wobec zwierząt i ludzi, uczestniczył w uboju domowego
ptactwa, a później poważniejszej zwierzyny dziś takim nie jest. W dobrej
rodzinie dziecko krew może zobaczyć na ekranie i jeśli rodzice dobrze
kontrolują taką inicjację, którą kiedyś przechodziło roczne dziecko widzące
ubój kur mamy naprawdę późno. Z tego powodu jest wiele książek, po które
powinny sięgać wyłącznie dorośli. Do nich zaliczam „Przygody Alicji w Krainie
Czarów” Lewisa Carrolla, wybitnego matematyka, logika i kryptografa.
Powieść zawiera interesujące dla dorosłych wątki.
Pojawia się tu niewytłumaczone rośnięcie i zmniejszanie się, długi lot do w
norze królika, autorytarna królowa, posłuszni i bezmyślni poddani wykonujący każdy
rozkaz (nie kojarzy Wam się to z II wojną światową?), bohaterzy cisnący się
przy jednym rogu stołu, aby pokazać, że jest ścisk i nikt już nie może usiąść
(piękny obraz bogaczy wszystkich czasów), wiecznie spieszący się królik
(uosobienie tych, którzy ciągle są w biegu, ale nie wiedzą po co) i wiele
innych, których przeniesienie na nasz świat, analiza pod kontem ukrycia w
opowieści dla dzieci tajemnic funkcjonowania społeczeństw to zadanie dla ludzi
znających historię i systemy polityczne, orientujących się w ekonomii,
socjologii. Takiemu czytelnikowi wychodzenie w świat stworzony przez Lewisa
Carrolla sprawi przyjemność.
Na „Przygody Alicji w Krainie Czarów” można patrzeć na
dwa sposoby: z jednej strony fascynacji magią opowieści, nierealnością, pobudzania
wyobraźni, a z drugiej pełnej niepewności i przez to rosnącego napięcia w
opowieści. Kolejne wydarzenia przywodzą na myśl sen, w którym koszmar może
przeplatać śmieszne wydarzenia. Zwyczajne przygody szybko mogą zmienić się w
niebezpieczną ucieczkę w pełnym absurdów świecie. To sprawia, że jest to też dobra
lektura dla psychologów, badaczy snów, którzy w powieściowych postaciach mogą
zobaczyć coś więcej niż tylko ukryte wątki społeczne i historyczne.
Jeśli już koniecznie chcemy swojej pociesze
przeczytać tę książkę musimy stworzyć solidną podstawę z wiedzy o totalitaryzmie,
kapitalizmie, niewolnictwie, karach śmierci, absolutyzmie, religiach i ich narzędziach
manipulacji, podstaw psychologii z naciskiem na teorie dotyczące uczenia się i
rozwoju oraz rosnącej samoświadomości. Takie przygotowanie po przeczytaniu lektury
pozwoli na wartościową rozmowę pomagającą budować więź dziecka z rodzicem, jako
osobą, która jest w stanie wprowadzić młodego człowieka w zawiły świat.
Ta pouczająca i bogata dla dorosłego czytelnika historia
pojawia się w nowej odsłonie w Wydawnictwie Wilga. Piękna, solidna oprawa,
bardzo dobrze zszyte strony, przyjemna kolorystyka okładki i nieliczne, proste
ilustracje sprawiają, że jest to lektura estetyczna i trwała, wizualnie
przyjemna dla młodych czytelników oraz zachowująca w sobie sporo tego, co znamy
my - dorośli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz