To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. [Mk 2,27]
Często
słyszę od starszego pokolenia, że powinnam czcić święto, bo Bóg tego
potrzebuje. Pytam się wówczas o sens wiary w słabego Boga potrzebującego
czyjejś czci. Człowiek jest istotą kruchą, nietrwałą i wątpię w to, że
Bóg potrzebuje uznania, pamięci czegoś takiego. Jeśli Bóg jest jedyny i
wszechmocny to żadna cześć, żadne pałace, świątynie, cielce, ofiary nie
są mu potrzebne; jeśli natomiast potrzebuje tego wszystkiego to znaczy,
że wcale taki wszechmocny nie jest. Nie widzę sensu czczenia czegoś, co
potrzebuje mojej czci.
Zawsze
uważałam, że wiara potrzebna jest człowiekowi, że modlitwy, czary,
zabobony zostały wymyślone po to, by to myślące zwierzę w przerastającym
go świecie mogło poczuć się choć troszkę bezpieczne, by potrafiło
wyjaśniać tajemnice, których się bał. Starożytni mieli po to całe
szeregi bogów, bożków, herosów i innych nadnaturalnych stworzeń
kierujących ich życiem i posiadających ludzkie cechy. Współczesny
człowiek stoi intelektualnie o wiele wyżej od tej cywilizacji, a mimo to
nadaje swym bóstwom cechy ludzkie. Nie może uwolnić się od
humanizowania zjawisk.
Nie
możemy być niewolnikami ustanowionych świąt i silić się na pewne formy
wypoczynku. Dla mnie ideałem spokojnego życia bez większego wysiłku jest
spokojne wczytywanie się w to, co napisali inni, czasami mam ochotę na
kontakt z naturą, innym razem pragnę zmęczenia fizycznego czy bliskości
płci przeciwnej. Spełnienie tych pragnień jest swoistym świętowaniem,
dogadzaniem ciału i duszy. Dla innych forma mego wypoczynku może to być
postrzegana, jako praca. Dla mnie jest świętowaniem i nikomu nic do
tego, jak świętuję póki nie krzywdzę tym innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz