Środek zimy, ale w powietrzy czuć wiosnę i rośliny puszczają pąki. Wiosna kojarzy się z kwiatkami, a to stwarza wiele możliwości zabaw.
Po
pierwsze trzeba mieć wazonik lub wazon. Nie trzeba go jednak dziecku
kupować. Maluchy mają wystarczającą ilość butelek po sokach, aby je
wykorzystać.
Aby
zrobić piękny wazon z pociechą potrzebujemy plastelinę, koraliki,
muszelki (te możemy nazbierać latem nad morzem, czyli kolejna zabawa, bo
w końcu życie jest zabawą), guziki i inne ozdoby, które da się wcisnąć w
plastelinę.
Razem
z dzieckiem oblepiamy butelkę (musi być wymyta i wysuszona) plasteliną
(2-3 mm grubości. Taka zabawa ćwiczy paluszki naszego skarbeczka. Kiedy
butelka jest oblepiona dziecko bawi się w ozdabianie jej dostępnymi
materiałami. Taka zabawa może trwać dwie, a nawet trzy godziny. Zależy
od cierpliwości i dokładności naszego dziecka. Kiedy dziecko ozdabia
butelkę my możemy zająć się na chwilę własnymi sprawami lub odetchnąć
bez szkody dla rozwoju pociechy. Aby ozdoby nie odpadały można butelkę
polakierować, ale z czasem lakier i tak pęka, a my przecież zawsze
możemy zrobić nowy wazon do kolekcji…
Butelki
można również oblepić wzorkami powycinanymi z papieru samoprzylepnego.
Wadą tej metody jest to, że zbyt szybko zabawa się kończy, czyli godna
polecenia mniej cierpliwym maluchom. Nadaje się ona już dla dzieci od
drugiego roku życia. My wycinamy wzorki i prosimy dziecko by naklejało
na butelkę. Starszemu (np. czteroletniemu) pod naszym uważnym okiem
dajemy nożyczki i samo próbuje coś ładnego stworzyć. Dzieci w wieku
szkolnym mogą robić wazonik zupełnie samodzielnie, ale musimy od czasu
do czasu zerkać na nie. Pamiętajmy, że nożyczki dla dziecka nie mogą być
takie jak dla nas. Muszą być proporcjonalnie mniejsze i mieć
zaokrąglone czubki.
Dobrym
i najtrwalszym sposobem ozdabiania słoika czy butelki jest pomalowanie
go farbką do malowania na szkle. Taki wazon bardzo ładnie wygląda
ustawiony na parapecie nawet, kiedy nie ma w nim kwiatów.
Kolejny
etap zabawy to oczywiście wyprawa po kwiaty. Możemy iść z dzieckiem na
łąkę, do lasu, ogrodu czy po prostu kupić. Zrywając kwiaty na łąkach
musimy pamiętać, że to nie jest nasza własność i trzeba ją uszanować,
więc nie możemy wchodzić w głąb pola tylko zerwać te, które rosną na
brzegu. Właściciel pola będzie zadowolony, że trawa niepotarmoszona,
kwitnące chwasty zerwane (czyli nie będą się rozsiewały), a my, że mamy
kwiatki.
Ze
zdobytymi kwiatkami wracamy do domu i tam obrywamy dolne listki, by nie
gniły w wodzie, a także by więcej kwiatów zmieściło się w wąskim
otworze naszego butelkowego wazonu. Następnie przycinamy je tak, aby
pasowały do naszego wazonu, układamy bukiet.
Teraz pozostaje nam upiec ciasto, zrobić kakao i pobawić się z dziećmi w przyjęcie ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz