Leszek
K. Talko, Staś i Nel. Zaginiony klejnot
Indii, Kraków „Znak” 2014
Nie byłam miłośniczką „W pustyni i w puszczy”
Henryka Sienkiewicza. Czytanie o przygodach dwójki dzieci było dla mnie
męczarnią, ponieważ to była lektura. Za to chętnie sięgnęłam po „Trylogię”,
która jak dla dziecka w piątej klasie podstawówki za bardzo ociekała krwią.
Wspaniały język, umiejętność budowania akcji przekonały mnie do książki dla
dzieci i sięgnęłam po nią, kiedy już nie musiałam jej przeczytać, ponieważ
praca klasowa i kartkówki zaliczyłam bardzo dobrze, a moją wielką wadą (a może
zaletą) jest nieumiejętność porzucania książek bez ich skończenia. Czasami
traciłam czas z książką, która mnie męczyła. W przypadku pozycji Sienkiewicza
mogłam być wdzięczna naturze (czy też sobie) za tę cechę. Po wejściu w klimat
stwierdziłam, że to świetna książka dla dzieci i młodzieży. Po niej przyszła
pora na „Śladami Stasia i Nel” Mariana Brandysa, która mnie wówczas
rozczarowała, ponieważ ja szukałam dalszych przygód moich ulubionych
przyjaciół. Częściowo ową lukę zapełniły „Skarby” Joanny Chmielewskiej, których
akcja toczy się w podobnym klimacie.
Leszek Talko dzięki swojej najnowszej książce
„Staś i Nel. Zaginiony klejnot Indii” wychodzi naprzeciw miłośnikom przygód
Sienkiewiczowskich bohaterów. Akcja z Afryki zostanie przeniesiona do Indii,
gdzie młody Stach (tak brzmi poważniej) próbuje się zaaklimatyzować w nowej
szkole. Nie ma tam łatwo. Dochodzi do pojedynku z kolegą. Poza taką niemiłą
codziennością musi chodzić na lekcje, które go nudzą, a nauczyciele są
postaciami antypatycznymi (kto nie miał jednego zołzowatego nauczyciela ten nie
zrozumie) i lubią się pastwić nad chłopakami, czyli szkolna codzienność oczami
ucznia. Poza tym mamy tu do czynienia z przybliżeniem nam kultury odmiennej od
naszej, ale nieco zbliżonej do tej, jaka panowała na dworach: konkretny służący
do konkretnego zadania. Różnica między zatrudnianiem służących w państwach
europejskich a Indiami polegała na konieczności zatrudnienia dużej ilości
służby przez osoby, które jej nawet nie potrzebowały. Ponadto autor przybliży
nam skomplikowaną sytuację społeczną w tym regionie. Akcji będą towarzyszyły
demony, zjawy, cuda i mordy, przez które Nel podróżująca do Stacha wpadnie w
tarapaty. Młodzieniec jak na prawdziwie dzielnego młodzieńca przystało popędzi
ją ratować… Jak bohaterowie poradzą sobie z tajemnymi siłami? Przekonajcie się
sami.
Mnie książka bardzo się podobała. Znajduje
się ona na pograniczu twórczości Sienkiewicza, przygód Indiana Jonesa
(odkrywanie tajemnic i niezwykłych mocy) i Robinsona Crusoe (ucieczka ze szkoły
by poddać się przygodzie). Takiego uzupełnienia brakowało mi w dzieciństwie.
Polecam wszystkim czytelnikom, którym „W pustyni i w puszczy” się spodobało.
Książka skierowana jest do uczniów szkoły podstawowej. Dla młodszych może być
zbyt drastyczna.