W tym miesiącu moje maleństwo przeczytało kilka nowości.
Jedna z nich są bardziej, inne mniej dostosowane do jej wieku i przez to cieszą
się mniejszym zainteresowaniem z jej strony. Znajdzie się też książka, która
jest dla starszych czytelników, ale ze względu na reprodukcje przez chwile
cieszyła się powodzeniem.
Hitem okazała się książka Guido van Grenechtena „Ale
kupa! Co masz w pieluszce?”. Autor zamieścił bardzo piękne ilustracje oraz
zastosował przyciągające uwagę maluchów okienka, którymi są pieluszki
zwierzątek, które jeszcze nie wiedzą o alternatywnym sposobie załatwiania
potrzeb fizjologicznych. Tylko sprytna i ciekawska myszka opanowała trudną
sztukę siadania na nocniku. Inne zwierzaki mogą brać z niej przykład, a przy
okazji i nasze maluchy, które nie zawsze są skore do nudnego siedzenia…
Kolejną pozycją, która podbiła nasze serca jest zbiór bajek
o smokach. „Sceny z życia smoków” Beaty Krupskiej ukazały się w nowej odsłonie
i mogą bawić kolejne pokolenie. Przygody tych mitycznych i bajecznych
stworzeń są bardzo nietypowe i pokazują te złe stwory w zupełnie innym świetle.
Książkami, po które sięgamy często są pracami
zbiorowymi pozwalającymi maluchom rozwijać swoje umiejętności w różnych
dziedzinach. „60 eksperymentów” i „60 nowych eksperymentów” to świetne pomysły
na zabawy dzieci od czwartego roku życia, ale my już z wielu z nich korzystamy.
Te dwie książki pozwalają nam nieco inaczej spojrzeć na wszystkie książki. Do
tej pory czytałyśmy, oglądałyśmy, a teraz jeszcze korzystając z ilustracji
staramy się odtworzyć eksperymenty.
Bardzo zainteresowały nas przygody kota, który myśli, że
jest królem, przez co zachowuje się jak prawdziwy władca opanowujący swoje
królestwo, podporządkowujący okoliczne zwierzęta i zmuszających ludzi do
służenia mu. Czasami (w przypływie kociej dobroci) nie przeszkadza, a nawet
pomaga i jest wyrozumiały dla innych pod warunkiem, że znają oni swoje miejsce.
Książka z bardzo nietypowymi ilustracjami, a do tego pełna humoru.
Opowieścią o mojej małej kruszynce jest „Głos” autorstwa Michała Bogdanowicza z ilustracjami Julii
Cybis. Historia Małego Wodnika, który urodził się bez swojego „głosu” i musi
wyruszyć w świat, aby go poszukać wprowadza maluchy nie tylko w świat
mitycznych istot takich jak rusałki i wodniki, ale pozwala spojrzeć z boku na
czarodziejów, mędrców i głupców oraz na sens poszukiwań i spełniania własnych
marzeń. W przypadku Małego Wodnika jest to odnalezienie własnego głosu,
którym będzie mógł się bawić.
Całkowicie zaskoczyło mnie zainteresowanie mojej córki
albumem dotyczącym malarstwa „El Greco”. Kilka razy ją oglądała. Nawet
pozwoliła sobie poczytać, ale po tygodniu zainteresowanie minęło. Na pewno jest
to związane z wiekiem (3 lata), ponieważ jest to książka zdecydowanie dla
starszych czytelników interesujących się malarstwem.
Ola w tym miesiącu przeczytała (kolejność wg powodzenia u
Olki):
Uważam że książki są ciekawe i mają sporo kolorów. Dobrze się je pokazuje dziecku i na pewno mają
OdpowiedzUsuń