Barbara Ekert, Jak
to było z lisem i zającem, il. Kamila Stankiewicz, Gdynia „Novae Res” 2016
Barbara Ekert zabiera dzieci w świat zwierzęcych przygód.
Każda opowieść ma swojego narratora – bohatera: zająca, jeża, lisa, bociana,
łabędzie. Wszystkie łączy otoczenie, umiejętność życia w jednej zwierzęcej społeczności,
pokonywania swoich słabości, dążenie do nieczynienia krzywdy. Lis wydaje się tu
być czarnym charakterem, ale i on pragnie zrozumienia oraz przyjaźni. Ciągle
uciekający przed nim zając wyścigi traktuje jako ryzykowna zabawę, ale tylko do
czasu wewnętrznej metamorfozy rudego kolegi.
Pierwsza opowieść pokazuje nam przyjaźń zająca z
krową, jego wspólne spędzanie czasu z tym zwierzęciem, które czasami może
skończyć się źle, ponieważ razem psocą i może się to nie podobać ludziom. W
czasie jednej z wypraw na pola uprawne zajączek zabiera dla starszego zająca
ziemniaka. Razem z innymi zwierzętami pomaga rodzinie zięb, zachwyca się
stadkiem saren. Wszyscy żyją tu w zgodzie i dbają o siebie.
Przygody jeża to ciepły obrazek powielający stereotyp
kolczastego zwierzęcia żywiącego się owocami. Jednak pomaga on snuć opowieść o
znaczeniu wzajemnej pomocy i braku uprzedzeń gatunkowych. Dzięki niej uwięzione
jeże mogą uciec ludziom.
Lis zabiera nas w świat swoich nocnych łowów w
gospodarstwie człowieka. Początkowo rudy ssak żywił się owocami, robakami i
gryzoniami, przez co ludzie go lubili. Pewnego dnia postanowił podkraść jajka.
Okazało się, że kury są dużo bardziej apetyczne. Zagonione do dołu w pobliżu
jego nory czekały na swój wyrok. Zwierzęta w lesie zmusiły lisa do uwolnienia
kur. W zamian za zmianę postawy oferowały lisowi swoją przyjaźń. Bohater nie
wahał się ani chwili. W końcu mógł stać się członkiem społeczności, na którą
patrzył z lekka zazdrością, bo do tej pory był skazany na samotność.
Bociek natomiast opowiada nam o swoim wypadku i
niemożliwości odlotu na zimę do cieplejszych krajów. Zabrany pod opiekę ludzi
po jakimś czasie może mieć gniazdo na ziemi i także założyć rodzinę.
Małe łabędzie pouczają, że zawsze trzeba słuchać
rodziców, bo nawet jeśli się boimy to oni pokażą nam, w jaki sposób ochronić
się przed niebezpieczeństwem. Do tego trzeba ufać, że rodzice postarają się
ochronić swoje dzieci, nauczą wszystkiego, co powinny w życiu umieć.
Każda przygoda przekazuje bardzo czytelny morał. Wielkim
plusem całości jest prosty język, interesujące opowieści zachęcające dzieci do
słuchania. Książkę wzbogacono pięknymi ilustracjami. Mojej małej miłośniczce
zwierząt bardzo się podobają. Rozdziały są niedługie, powiązane ze sobą, ale
można je czytać jako osobne opowieści, dzięki czemu spostrzegawczy przedszkolak
zauważa związki między zwierzętami, dostrzega, że już wcześniej poznał bohatera
i jest w stanie wysłuchać opowieści.
Całość oprawiono w solidną, twardą okładkę i bardzo
dobrze zszyto, dzięki czemu książka jest solidna oraz estetyczna.
„Jak to było z lisem i zającem” polecam
przedszkolakom oraz uczniom pierwszych klas szkoły podstawowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz