Moni Nilsson, Zlatko,
Beza i złodziej, il. Elin Lindell, tł. Barbara Gawryluk, Poznań „Zakamarki”
2016
„Zlatko, Beza i złodziej” to prosta opowieść o
mieszkańcach osiedla o nazwie Raj. Każdy jest inny, ale ludzie tu akceptują
siebie i starają się sobie pomagać, spędzać czas razem, rozmawiać. Cała
historia zaczyna się od zabawy w chowanego dzieci z tatuażystą, którego wszyscy
lubią. Jest silny, umięśniony i ma wiele tatuaży, przez co na pierwszy rzut oka
może sprawiać wrażenie złego. Odkrywamy jednak, że ten z pozoru groźny
mężczyzna doskonale zabawia osiedlowe dzieci, pomaga rozwiązywać konflikty,
uczy empatii i jest wrażliwy. Jego przyjazne nastawienie i chęć pomagania
dotyczą zarówno zabawy, w której udaje fajtłapę, aby dzieci mogły pełnić
ciekawsze dla nich role, ale i pokazywania, że ktoś, kto pozornie wydaje nam
się ofiarą własnych wyborów staje się człowiekiem z realnymi problemami, które
można starać się chociaż częściowo rozwiązać.
W czasie zabawy dzieci przechwalają się swoimi
umiejętnościami, zwracają uwagę na różne szczegóły otoczenia, dlatego poddają
analizie wygląd kup. Erik opowiada Zlatko o groźnych niedźwiedziach. W czasie
wędrówki przez krzaki znajdują wiele puszek i rzeczy. Erik chce zabrać puszki,
aby zarobić pieniądze, a Zlatko powstrzymuje go, ponieważ mogą one do kogoś
należeć. W czasie bójki rozdziela ich tatuażysta. Dzieci domyślają się, że
rzeczy należą do Śruby mającego problemu z alkoholem. Tatuażysta uświadamia
ich, że Śruba też kiedyś był dzieckiem i potrafił wiele ciekawych i pożytecznych
rzeczy, ale nie miał dobrej mamy. To sprawia, że dzieci zaczynają patrzeć na
bezdomnego z empatią, chcą mu pomóc. Dzięki wsparciu rodzin udaje im się dać
schronienie Śrubie. Prosty namiot, materac, radio sprawiają, że bezdomny może
poczuć się szczęśliwszy. Dzieci nie usłyszały od niego podziękowań, ale i tak
są dumne i szczęśliwe.
Prosty, dziecięcy język, doskonale odrysowane relacje
między młodymi mieszkańcami osiedla, uprzedzenia dzieci wynikające z opinii
rodziców, argumentowania opartego w ich opiniach na świat oraz uzasadniania
racji pozycją zajmowaną w pracy. Książka będzie dobrym materiałem do dyskusji o
pomaganiu, konieczności zrozumienia innych, wyzbywania się zbyt pochopnych
ocen.
Całość wzbogacono prostymi ilustracjami Elin Lindell
przypominającymi dziecięce rysunki pozwala lepiej wejść w świat tych
dziecięcych problemów, etycznych i społecznych rozterek. Prosta historia bez językowych
i ilustracyjnych upiększeń, odrysowująca świat, w jakim funkcjonują i w jaki
sposób postrzegają je dzieci sprawia, że całość jest bardzo przyjazna młodemu
czytelnikowi, chcącemu poznawać przygody i przeżycia bohaterów wzorowanych na
prawdziwym życiu. Dorosłych czytelników mało przebywających z dziećmi lub
niemających ich konwencja tej książki może dziwić, może nawet szokować. Jednak
obserwowanie otoczenia pociech pozwoli nam docenić wiele walorów tej
publikacji.
Książka jest również atrakcyjna wizualnie. Bardzo
dobrze zszyte i sklejone strony, na których znajdziemy ładne ilustracje, dużą
czcionkę, niewielką ilość tekstu, bardzo dobrze zszyto i oprawiono w solidną
okładkę. Lektura jest wielkości sześćdziesięciokartkowego zeszytu, dzięki czemu
bez problemu możemy zabrać ją na spacer.
„Zlatko, Beza i złodziej” to kolejna książka, która
trafiła do naszego domu i podbiła serce mojej córki lubiącej obserwować
otoczenie, relacje rówieśników, dorosłych. Znalazła w niej to wszystko, co
znamy z życia, ale w formie, która zachęca do refleksji. Zdecydowanie polecam.
Idealna lektura na lekcje etyki w nauczaniu początkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz