Etykiety

środa, 19 stycznia 2022

Raz lepiej, raz gorzej, a czasami nawet cudownie




Tragedia nad tragediami. A wszystko przeze mnie, bo Ola ostatnio jeść nie chciała, więc pilnowałam, żeby chociaż piła. A ona pić nie chciała, więc cwana wylała wodę do wózka. Wózek mokry, ale ja się wczoraj nie zorientowałam, że mokry. Dziś przygotowuję do wyjścia, patrzę mokry. Mówię, że nie idziemy na spacer, bo wózek mokry (Ola koniecznie chciała pojeździć i odpocząć na świeżym powietrzu, kupić coś, na co ma ochotę). Życie uratował mi stos książek...
Tłumaczenie, że musimy godzinkę poczekać, aż wszystko wyschnie wywołało taką furię, że tylko zabawka książka o małpkach była w stanie powstrzymać kataklizm. Elementy z wózka wyschły, zapakowałam Olkę, pokazała, że mam jechać do marketu z insektem w logo. Chciała jeszcze do innego sklepu obok, ale tak się skupiła na tym, że chce rybkę i pizze, i że tata już do piekarnika wstawia, więc trzeba się spieszyć, że przeszła jej ochota na kupowanie kolejnego zestawu do samodzielnego składania. Postanowiła złożyć to, co ma. Całą drogę powrotną mnie poganiała, bo przecież pizza czeka. A ile śmiechu było przy tym. Gdyby ktoś mi powiedział, że 2 h temu był kataklizm to bym nie uwierzyła. Ale doświadczyłam, więc wiem, że był. Siedzę, piję kawę i niedowierzam. A przecież mam to na co dzień. A jak ktoś, kto tylko widuje roześmianą Olkę może wierzyć, że bywa bardzo trudno?
Przypominam: pamiętajcie o Oli w czasie wypełniania PIT-ów.
W formularzu PIT wpisz numer:
KRS 0000037904
W rubryce „Informacje uzupełniające - cel szczegółowy 1%” podaj:
25068 Sikorska Aleksandra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz