Etykiety

środa, 27 września 2023

Małgorzata Antuszewicz "Ostatnia druidka"


Żądza władzy połączona z manipulacją i dążeniem do osobistych celów zawsze prowadzi do katastrowy. Dobra władza dba o poddanych, zachęca do rozwijania, kształcenia i współpracy. Dyktatorzy rządzą niewiedzą, zabobonami i podsycaniem strachu. Im ludzie mniej wiedzą, w im głupsze rzeczy wierzą tym łatwiej nimi rządzić. Jeśli do tego repertuaru dojdą surowe kary za brak wykonywania rozkazów mamy powoli nadchodzący upadek kraju. Uratować go mogą tylko buntownicy (opozycja). O takich problemach jest powieść Małgorzaty Antuszewicz „Ostatnia druidka”.
„Ludzie popełniają zasadniczy błąd. Wiecznie czekają na wybrańca, który wreszcie zrobi porządek, podczas gdy to oni muszą po sobie posprzątać...”.
Historia zaczyna się dość sielsko. Trafiamy do ukrytej w lesie wioski druidów, przyglądamy się ich codzienności, zwyczajom, wierzeniom, uczeniu przyszłych pokoleń panowania nad talentami magicznymi. Do tego błogiego spokoju wkracza niepokój i poczucie zagrożenia. Magiczne drzewo, wokół którego mieszkają ma coraz słabszą moc. Lada dzień ich wioska może zostać odkryta i nie wiedzą jak to może się skończyć.
Równocześnie przyglądamy się tyrani Mafalosa, królewskiego doradcy manipulującego władcą, aby dążyć do własnych celów. Dorastający Garland jest już wystarczająco duży, aby rozglądać się za żoną. Widzimy jego reakcję na pojawienie się jednej z kandydatek. Odkryjemy, że świat stworzony przez jego przodków i Mafalosa stał się miejscem nieprzyjaznym dla kobiet: odebrano im wolność decydowania o sobie, oceniany jest każdy aspekt wyglądu oraz potencjalne korzyści, jakich może oczekiwać z określonego małżeństwa (lub jakie przez taki związek go ominą). Do tego duży nacisk położono na to, jakie stroje powinny nosić. Mamy tu trafnie opisane wszystkie zabiegi, jakich podejmowano w kontekście wyboru małżonek dla królów. Głos władcy był zagłuszany. Ucztę z okazji odwiedzin kandydatki zakłóca pojawienie się tajemniczej staruchy wróżącej Garlandowi i Mafalosowi rychły koniec. To prowadzi do szeregu tragicznych wydarzeń. Nadworny czarodziej i doradca króla przypomina sobie przepowiednię. Wojownikom każe po lasach szukać zaginionej wioski. Długotrwałe wyprawy przynoszą efekt: osada zostaje namierzona. Znajomość obyczajów druidów sprawia, że Mefalos wybiera dogodny czas, aby najechać wioskę i zabić wszystkich mieszkańców. Jedyną osobą, której udaje się przeżyć jest stojąca u progu dorosłości Lilas posiadające niezwykle dużą moc. Musi uciekać z Dzikich Ostępów. Pomaga jej w tym Arik należący do Bojowników będących buntownikami przeciwko rządom Mafalosa. Podróż pełna jest niespodzianek i pościgów. W kraju zaczynają dziać się złe rzeczy. Z rozkazu nadwornego czarodzieja mają zginąć wszystkie młode kobiety mające dar magii. Zagrożenie społeczności Bojowników z powodu poszukiwania Lilas sprawia, że dziewczyna traci schronienie. W kraju szybko wybuchnie wojna domowa. O co tak naprawdę toczy się walka? Z jakimi przeciwnościami losu będą musieli się zmierzyć? Przekonajcie się sami.
"Ostatnia druidka" to przede wszystkim opowieść o mądrych i głupich rządach. Zobaczymy, w jaki sposób żyją druidzi, jak ze sobą współpracują, uczą się od siebie, cenią możliwość rozwoju i obcowania z naturą. Ten obraz przeciwstawiony jest ludzkiej pazerności, interesowności, obłudzie, dążeniu do władzy. Po trafieniu do tego świata Lilas jest zadziwiona, rozbawiona i zszokowana. Styl życia ludzi okraszony kąśliwymi uwagami jej kota jest napiętnowany. Czytelnik ma okazję uświadomić sobie jak wiele rzeczy w naszym społeczeństwie funkcjonuje źle. Pisarka pokazuje też do czego prowadzi wykluczanie określonych grup społecznych.
Jak na fantastykę przystało dostajemy tu świat pełen magii, niezwykłych zdarzeń oraz pojawia się motyw walki dobra ze złem. Zobaczymy, że ważna jest równowaga między tymi dwiema siłami. Małgorzata Antuszewicz ciekawie snuje fabułę, tworzy interesujące uniwersum, w którym zderza się świat ludzi i magii. Pojawiają się tu smoki, jednorożce i inne magiczne istoty. Akcja dzieje się w bliżej nieokreślonych czasach i miejscu. Realia, w jakich żyją ludzie przypominają średniowieczną Europę. Zdecydowanie musiałby być to kraj z dostępem do morza i przez to z możliwością prowadzenia dobrego handlu morskiego, który przynosi jego mieszkańcom dobry dochód. Właśnie ta stabilizacja finansowa, powodzenie sprawiają, że ludzie się nie buntują przeciwko głupim rządom, prześladowaniom, zabijaniu ich bliskich. Do tego bogacenie, walka o pozycję społeczną przysłania potrzebę uczenia się i otwierania na świat. Małgorzata Antuszewicz w swojej powieści porusza bardzo wiele ważnych problemów społecznych.
Książka na stronie wydawcy



1 komentarz:

  1. Lubię książki fantasy i scifi, więc to pozycja jak najbardziej dla mnie! Pozdrawiam ja i Hikvision

    OdpowiedzUsuń