Etykiety

poniedziałek, 13 marca 2023

Krzysztof P. Czyżewski "Izabela. Świat w płomieniach"


Historia pełna jest zagadek i legend. Jedyne czym obecnie dysponujemy to przedmioty, które pozostały po minionych osobach oraz wydarzeniach. Do tego mamy daty oraz nazwiska niektórych postaci, a wszystko to umieszczone w próżni lub ubrane w mityczną szatę bohatera lub wybawcy, który wcale nie musiał być taki, jakim go zapamiętano. Odkrywanie różnych faktów, patrzenie na minione czasy i motywacje z innej strony pozwala też nieco inaczej spojrzeć na autorytety. Często wówczas okazuje się, że autorytety i wielcy bohaterzy upadają. Lubimy się okłamywać, przypisywać postaciom uznawanym za ważne dla Polski większe znaczenie niż mają. Nawet, jeśli wszelka logika temu przeczy. Do tego nie dostrzegamy wydarzeń oraz osób naprawdę istotnych, mających realny wpływ na przyszłość, bo działający na rzecz odradzania się i rozwijania naszego kraju. Niestety ich działania często przysłania wiara w jednostki uznane za wybitne i ważne. Takie problemy w swojej książce porusza Krzysztof P. Czyżewski „Izabela. Świat w płomieniach”.
Główna bohaterka, Izabela Czartoryska, jest jedną z bardziej intrygujących postaci w historii naszego kraju. Należała do niezwykłego, zasłużonego rodu, była żoną i matką osób, które odegrały sporą rolę. Do tego spotykała się z ówczesnymi politykami, wspierała naukę i sztukę. Słynie z dziwactw i zaskakującej kolekcji. W jej życiu nie brakuje romansów i tragedii oraz dystansu do wielu spraw. Była jedną z tych postaci, które nie dały się ślepo oczarować autorytetom i bohaterom tłumów. Potrafiła analizować wydarzenia i czyny innych ludzi. Jednocześnie włączała się w projekty wielkie, ważne i mogące przynieść realny wpływ na dzieje Polski.
„Tłum uwielbia zwycięzców – pomyślała Czartoryska. Nosi ich na rękach. Oklaskuje, kiedy ci wspinają się na szczyt. Podziwia, gdy na tym szczycie trwają, nawet jeśli ze swojego miejsca miotają teraz srogimi spojrzeniami. Łapczywie przygarnia każdy promyk, w którym ci wielcy pozwalają się maluczkim łaskawie ogrzać. Czy to w polityce, czy w handlu, czy na wojnie – szczęście i uwielbienie sprzyjają zwycięzcom”.
Krzysztof P. Czyżewski świetnie uchwycił niesamowitą różnorodność działalności księżnej Izabeli oraz ewolucję postaci. Śledzimy jej losy przez około pół wieku. Pisarz wprowadza nas do świata bohaterki od czasów jej dzieciństwa. Na pierwszych stronach widzimy sielankowy obraz dziewczynki uciekającej przed zajęciami organizowanymi przez dorosłych. Kryje się na strychu rodowej rezydencji Flemmingów, gdzie może buszować w starych meblach, niepotrzebnych przedmiotach oraz księgach. W czasie przeglądania niechcianych przedmiotów Izabela trafia na talar pożarowy z 1703 roku. Należał on do jednego z jej przodków i wiązał się z tajemniczymi wydarzeniami oraz przekonaniem o poniesieniu klęski. Dowiemy się też o planach matrymonialnych rodziny dziewczyny, zobaczymy ją w towarzystwie przyszłego króla. Uświadomimy sobie, że świat magnacki był mały, relacje zacieśniały aranżowane śluby oraz wspólne interesy członków rodów.
Kolejne sceny przenoszą nas prawie pół wieku dalej. Widzimy tu poważną księżną, która każdemu odwiedzającemu chwali się swoją niezwykłą kolekcją. Kolejnym odwiedzającym jest car Aleksander, który wydaje się być znużony pokazem. Za to Izabela przypomina sobie o szkatule z fibulą i monetę. Ten wątek przeniesie nas sto lat wstecz. Wejdziemy do Torunia mającego poważne kłopoty. Przedmioty te trafią później w ręce Izabeli angażującej się w rozbudowę sielskiego otoczenia letniej rezydencji. Skupiona na przyjemnościach nie ma czasu, aby zająć się niezwykłym prezentem i związaną z nim prośbę. Po latach jednak temat powraca. Księżna zauważa, że ktoś włamał się do jej nietypowego muzeum, aby ukraść ten przedmiot. Komu może zależeć na starej zapince. A może na talarze? Bohaterka pragnie znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania i od tego zaczyna się niezwykła przygoda, trzymające w napięciu śledztwo oraz akcja pełna ucieczek, wchodzenia do tajnych pomieszczeń, szukania starych zapisków, wertowania w publikacjach badaczy. Z każdą stroną jesteśmy coraz bardziej zaintrygowani, poznajemy kolejne postaci z historii, wchodzimy w świat zwyczajów zarówno ludzi z XIV wieku, jak i XIX, bo tajemniczy przedmiot wiedzie nas do czasów, kiedy na ziemie polskie przybywają Krzyżacy, a później prowadzą zawzięte wojny i skutecznie tworzą propagandę pokazującą mieszkańców Polski w złym świetle. Nie zabraknie też tematu wojen ze Szwedami, utarczek z zaborcą oraz ślepego zapatrzenia Polaków w Napoleona Bonapartego.
Krzysztof P. Czyżewski w niedługiej powieści (600 stron) podsuwa nam niesamowitą ilość postaci znanych z kart historii. Jedne są tu bardziej osadzone w znane realia, inne wkomponowane w wymyśloną przez pisarza bardzo prawdopodobną akcję. Wchodzimy do świata powiązań działaczy tajemniczego Towarzystwa, ale też nie zabraknie początków powstawania Torunia, a nawet wypraw krzyżowych oraz przymuszenia cesarza przez papieża do określonych zachowań. Uświadamiamy sobie jak wiele w historii wydarzeń to wynik zakłamania, manipulacji, tworzenia wpływów oraz fałszowania dokumentów. Do tego zobaczymy, jakie znaczenie ma tu zwyczajna ludzka chciwość.
Poza szeregiem postaci poznamy też tajne przejścia, tajemnicze drzewa kryjące w sobie skarby sprzed wieków, dawne zakłady oraz kościoły przechodzące z rąk do rąk. Nie zabraknie tu też tematu wykluczenia, prześladowań utarczek religijnych i narodowych z przesłaniem, że potęgę miast buduje otwartość oraz współpraca między różnymi grupami. Do tego dostajemy opowieści o silnych i przedsiębiorczych kobietach, które (jeśli mężczyźni nie odbierają im praw) potrafią zdziałać wiele dobrego dla społeczności, w której żyją.
„Każdy zwycięzca potrzebuje przecież swoich paziów i szambelanów. Wystarczy tylko do perfekcji opanować sztukę bicia braw w odpowiednim momencie, a dostatnie życie i splendor nie opuszczą rezolutnego sługi. Za szybko jednak ludzie zapominają, że każde nowe bóstwo wyniesione na Olimp zajmuje, jeszcze ciepłe, miejsce innego boga zrzuconego w czeluść Tartaru. O przegranych zapomina się w mgnieniu oka”.
"Izabela. Świat w płomieniach" to ciekawa powieść pozwalająca spojrzeć z nieco innej perspektywy na wydarzenia z przeszłości. Autor porzuca tu idealizującą niektóre postacie narrację, zmusza do zastanowienia się nad motywacją działań i wplata w opowieść wiarę w niezwykłe moce przedmiotów, napędzanie działań różnych postaci wiarą we wsparcie magii. Podsuwaniem kolejnych przedmiotów, nazwisk oraz miejsc i wydarzeń uświadamia nam jak fascynująca i pełna zagadek jest historia naszego kraju.
Pisarz stopniowo dawkuje nam wiedzę, wprowadza do życia kolejnych ważnych postaci, pokazuje ich słabostki znane z anegdot, opowiada o wielkich projektach, w których uczestniczą. Mamy tu ciekawe spojrzenie nie tylko na politykę, ale i na świat nauki. Dostajemy obraz pasjonatów, którzy każdą wolną chwilę poświęcają zgłębianiu tajemnic. Śledzimy, w jaki sposób poszerzała się nasza wiedza o świecie. Wplecione w trzymające w napięciu śledztwo prowadzone przez Izabelę i jej młodego pomocnika sprawia, że interesującą opowieść także o odkryciach.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz