Etykiety

wtorek, 14 marca 2023

Zofia Stanecka "Na tropie potwora z Loch Ness" il. Joanna Rusinek


Fantastyczne stworzenia od zawsze towarzyszyły ludzkości w opowieściach. Historie o dziwnych zjawiskach, niezwykłych przygodach pozwalały urozmaicić nudną codzienność i pobudzały wyobraźnię, a także pozwalały wyjaśniać niezrozumiałe zmiany w przyrodzie. Do tego wprowadzały element niepewności, strachu oraz pomagały poruszyć ważne tematy, uporać się z lękami, nakierować je na inne tory. Ponad to pozwalały na tworzenie określonego kodu kulturowego, pielęgnowania poczucia więzi. Siedzący przy ognisku opowiadający o tym, co zobaczyli w okolicy zostali zastąpieni siedzącymi przy kominkach. Łączy ich więź wynikająca z tworzenia poczucia wspólnoty, wejścia do społeczności wtajemniczonych. Przemiany społeczne sprawiły, że i ten sposób tworzenia wspólnoty wokół jednej opowieści uległ zmianie. Historię o tym jak takie relacje wyglądają obecnie znajdziemy w książce Zofii Staneckiej „Na tropie potwora z Loch Ness” z ilustracjami Joanny Rusinek.
Autorka znana z serii książek o „Basi” zabiera nas do Szkocji, gdzie Una i Rob spędzają w domu całe wakacje. Mimo tego mają całe mnóstwo atrakcji. Jedną z nich jest czas spędzany ze starym Angusem snującym ciekawe opowieści wprowadzające w świat niezwykłych rzeczy w okolicach Loch Ness. Dowiemy się, w jaki sposób wykorzystano historie o potworze i w jaki sposób stał się on atrakcją turystyczną. Zofia Stanecka porusza problem kreacji, promocji oraz marketingu i przyciągania turystów do regionu. Właśnie z tego powodu traktują one historie o potworze jak jedną z bajek, które mogą urozmaicić im zabawy. Zabawy w tropienie stają się świetną przygodą, która może skończyć się zaskakująco.
Zofia Stanecka z jednej strony zabiera nas do świata legend, podsuwa opowieści o Loch Ness, z drugiej mamy pokazanie przyrody okolic, a z trzeciej ciekawą opowieść o tym, że nie wszystko to, co wydaje nam się straszne musi być groźne. Czasami trzeba mieć kontakt z bohaterami opowieści, aby przekonać się, że wcale nie muszą być złe. Do tego mamy tu sielską historię, w której osadzono ciepłe relacje, więzi między pokoleniami oraz troskę o bliskich i zwierzęta.
Historię wzbogacono ilustracjami Joanny Rusinek. Sprawiają one malowanych akwarelami. Kolory się przenikają, otoczenie kusi różnymi odcieniami zielni, a my na pierwszej rozkładówce możemy zobaczyć łąki po których biegają dzieci. W oddali chata z rosnącymi przy niej drzewami, kilka owiec pilnowanych przez psa. Jeszcze dalej zobaczymy na styku dwóch wzniesień jezioro, a za nim ruiny zamku. Później przechodzimy do uroczego obrazka starca w kilcie. Siedząc w fotelu głaszcze kota, pali fajkę, której dym układa się w magiczne i mityczne postaci. Na kolejnych stronach zobaczymy drugi taki sam fotel, który wydaje się być ustawiony naprzeciw tego Angusowego. Tam siedzą mali bohaterzy wsłuchani w opowieść staruszka. Ze stojącego obok imbryka przypominającego te powstające w Bolesławcu. Unosi się nad nim para układająca się w kolejne obrazy z opowieści. Taki chwyt nadaje tekstowi i ilustracji coś z magii. Ilustratorka też ciekawie ujęła problem wizerunków, konsumpcji oraz szkockich barów, w których miejscowi opowiadają o spotkaniu potwora. Ilustracja wprowadzająca do relacji Angusa pokazuje delikatną kobietę stojącą naprzeciw strasznego stwora. Inaczej on wygląda w kontakcie z dziećmi: ma łagodny pyszczek i jest bardzo delikatny. Na każdej rozkładówce mamy obok tego, co namacalne uchwycenie czegoś ulotnego, tajemniczego. Czasami pojawia się to w postaci mgły lub deszczu przesłaniających świat. Przenikające się kolory dodatkowo podkreślają to odczucie. Ilustracje świetnie współgrają z tekstem Zofii Staneckiej.
„Na tropie potwora z Loch Ness” to opowieść należąca do serii „Czytam sobie”, w której znajdziemy lektury należące do trzech poziomów „wtajemniczenia”, czyli umiejętności czytania. W każdym znajdziemy ciekawe opowieści pozwalające wejść w świat nauki, historii, a także zwyczajnej dziecięcej codzienności. Bohaterzy tych historii są zróżnicowani. Im wyższy poziom tym bardziej rozbudowana przygoda oraz więcej tekstu do czytania. W pierwszym poziomie mamy przewagę ilustracji nad tekstem. Pod każdą ilustracją znajdziemy zdanie, a czasami równoważnik zdania. Trudniejsze wyrazy są wyróżnione. Na każdej lektury znajdziemy też pytania sprawdzające czy dziecko czytało ze zrozumieniem. W drugim poziomie, do którego należy książka mamy większą ilość tekstu, bardziej rozbudowaną akcję oraz pojawia się więcej tematów do omówienia.
Książki z serii „Czytam sobie” z powodzeniem można czytać przedszkolakom. Są to rewelacyjne opowieści. Z pierwszoklasistami powoli czytamy kolejne teksty. Dużym plusem jest to, że jest w czym wybierać. W każdej opowieści mamy akcję pozwalającą na poruszenie ciekawych tematów, podsycającą dziecięcą ciekawość oraz aktywność. Do tego lektury pozwalają wzbogacać słownictwo. Trzeci poziom zabiera nas w świat trudnych słów, dlatego na końcu lektury znajdziemy słownik.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz