Rzadko zdajemy sobie sprawę jak bardzo nasze życie zależy od decyzji, które podjęli przodkowie. Bywa, że mamy poczucie krzywdy i nie potrafimy zrozumieć, dlaczego nasze relacje z bliskimi wyglądają tak, a nie inaczej. Sprawy nie ułatwia też brak szczerej rozmowy. Poczucie porażki i osamotnienia narasta. Do tego dochodzi uczucie zagrożenia, przekonanie, że coś się przeoczyło, a nad nami wisi dziwne fatum zaciskające niewidzialną pętlę na naszej szyi. A co jeśli to nie żadna klątwa tylko za złymi zdarzeniami z życia stoją konkretne osoby? Na to pytanie poszukują odpowiedzi bohaterzy książki Agnieszki Jordan-Gondorek „Oszukać fatum”.
Do powieści wchodzimy w ciepły, jesienny dzień. Tajemniczy mężczyzna realizuje
plan morderstwa. Nie jest to pierwszy zamach na dziewczynkę. Wcześniejsza próba
zabicia jej skończyła się śmiercią przypadkowej osoby. Tym razem wszystko
dopracował: umieścił materiał łatwopalny, zapalnik i zadbał o to, żeby krata zakładu
fotograficznego była zamknięta. Zadbał, aby ofiara wyglądająca jak kobieta,
która go skrzywdziła cierpiała. Scena urywa się, kiedy on odjeżdża z miejsca
zbrodni. Możemy domyślić się, że mu się to udało. Kolejne sceny przenoszą nas
do czasów współczesnych. Lądujemy w Australii, gdzie poznajemy Maksymiliana
zajmującego się fotografiką. Jest świetnym specjalistą, który przy okazji zleceń
od majętnych osób pisze książki o podróżach i wzbogaca je własnoręcznie
zrobionymi fotografiami. Z każdą stroną lepiej wchodzimy w klimat tego
nieprzyjaznego kontynentu, zobaczymy, z jakimi wyzwaniami musi się mierzyć, ale
też staniemy się świadkami życzliwości przypadkowo poznanych osób. To jednak
nie uchroni go od dziwnych zbiegów okoliczności, które narażą go na śmierć.
Kiedy zaprzyjaźnimy się z nim przeskakujemy do życia Jagny i jej przyjaciółki i
kuzynki Kiry. Młode kobiety łączy tragedia: obie w dzieciństwie straciły ojców,
którzy byli braćmi. Niby wypadki się zdarzają, ludzie umierają, ale wiemy, że te
śmierci nie były przypadkowe. Cudem ocaloną z pożaru Jagnę pod odrzuceniu przez
mamę przygarnia babcia, którą niedawno straciła. Po jej śmieci próbuje dać
szansę tej relacji z rodzicielką, ale szybko przekonuje się, że to był błąd.
Jakby tego było mało konkubent matki ją molestuje. Do tego przyłapuje swojego
chłopaka ze współlokatorką. Pod wpływem emocji postanawia się wyprowadzić z akademika.
Porzucony przez nią chłopak napada na nią… Jednocześnie widzimy świat oczami
Kiry martwiącej się o swoją kuzynkę. Do tego poznajemy życie Mateusza, którego
matka mszcząca się na nim za zniknięcie jego ojca w dzieciństwie zmusza do
studiowania czegoś, co go nie interesuje. Do tego bardzo go kontroluje. To
właśnie na jej życzenie poznaje w akademiku Jagnę, w której się podkochuje, ale
ze względu na kuzyna (jej chłopaka) utrzymuje dystans. Zobaczymy też Kornela,
jego kuzyna, który pomaga mu w studiach. Kiedy po wizycie w akademiku ma wracać
do domu trafia na bitą Jagnę.
„Oszukać fatum” to historia wprowadzająca nas w trudne relacje z rodzicami,
pokazująca emocjonalną i finansową zależność od nich, wykorzystywanie jej do
znęcania się nad pełnoletnimi potomkami. Zobaczymy tu mierzenie się ze światem
oczekiwań innych osób i poszukiwanie własnej drogi. A w tle jest zbrodnia,
tajemnica i rosnące poczucie zagrożenia. Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z
tego, że nad bohaterami wisi jakieś fatum. Ciąg zdarzeń sprawia, że życie
każdego jest w jakiś sposób narażone. Jednak to nie jest jedyny temat
opowieści. Kiedy już bohaterzy zaczynają czuć oddech złego na plecach pisarka
wprowadza dobre relacje rodzinne, poczucie sielskości okraszonej humorem i
dystansem bohaterów do siebie i swoich wad. Czasami jest to granie, aby
przekonać otoczenie o swojej beztrosce, a w głębi duszy pojawia się wewnętrzne
zmaganie z demonami przeszłości i czarnymi wizjami przyszłości.
Stworzona przez Agnieszkę Jordan-Gondorek opowieść wciąga od pierwszych stron.
Jest to niesamowicie poruszająca i pełna emocjo historia. Znajdziemy w niej
radość, smutek, strach, rozpacz, obezwładniającą pustkę, zaraźliwą żywiołowość,
ciepło, miłość. Zwyczajność życiorysów bohaterów, którzy dzięki zaangażowaniu i
uporowi oraz pomysłowości osiągają swoje cele jest motywująca. Do tego mamy tu
ciekawie wykreowane powiązania między bohaterami. W tej powieści nic nie dzieje
się bez przyczyny. Widzimy jak czasami niepozorne rzeczy łączą się w
zaskakującą całość.
„Oszukać fatum” to fantastyczna, wciągająca powieść pełna tajemnic, humoru i
jednocześnie poczucia zagrożenia. Z niesamowitą lekkością przenosimy się w
świat bohaterów, których życiorysy podsuną wiele trudnych tematów, pozwalają na
nawiązanie do wydarzeń historycznych jak wojna, a później reforma rolna polegająca
na wywłaszczaniu ziemiaństwa i zakazie mieszkania w powiecie, w którym znajdował
się ich majątek.
W „Oszukać fatum” Agnieszka Jordan-Gondorek serwuje nam zagadki, tajemnice i
intrygi determinujące życie młodych bohaterów. Już sam prolog budzi całą masę
pytań o to, kim jest osoba dokonująca zbrodni? Dlaczego zależało mu na
skrzywdzeniu dziewczynki wyglądającej jak kobieta, którą znał? Każda kolejna
strona rodzi kolejne pytania. Pojawianie się kolejnych osób pozwala na
wprowadzenie kolejnych elementów układanki, dzięki której będą mogli lepiej
poznać swoją przeszłość i motywy bliskich.
„Oszukać fatum” to powieść, w której znajdziemy wszystko co ważne i trudne. Są
tu wszelkiego rodzaju traumy, przeżywanie żałoby, pokazanie, że nie ma idealnego
sposobu na doświadczanie jej. Agnieszka Jordan-Gondorek uświadamia nas jak
niewiele wiemy o motywach działania bliskich i jak niesamowicie ważna jest szczera
rozmowa z nimi. To właśnie dzięki niej możemy zrozumieć ich zachowania oraz zapędzenie
się do ślepego zaułka w relacjach.
Po przeczytaniu tej historii mogę powiedzieć, że czuję niedosyt. I to nie
dlatego, że uważam, że czegoś pisarka nie wyjaśniła lub zaniedbała temat. Po
prostu po przeżyciu zapierającej dech w piersiach przygodzie trudno mi się
rozstać z bohaterami, których losy chciałoby się poznać dokładniej, towarzyszyć
w ich codzienności toczącej się wokół pracy, zajęć, wspólnego budowania
przyszłości. Postaci mamy tu świetnie wykreowane. Każdy jest inny, charakterystyczny,
z innym bagażem doświadczeń, skrywanymi lękami i masą emocji wypieranych ze
świadomości.
Historię opowiedziano z perspektywy pierwszoosobowej pięciu młodych bohaterów,
którzy są tu najważniejsi, czyli: Kiry, Jagny, Kornela, Mateusza i Maksymiliana
i trzecioosobowej, kiedy wchodzimy do świata widzianego oczami starszego
pokolenia rodu Lisieckich. Niby dostajemy tu zamknięty krąg bohaterów, ale
zbudowane przez pisarkę drzewo genealogiczne jest obszerne. Do tego wzajemne
powiązania między bohaterami, zbiegi okoliczności i tajemnice przodków powodują
urozmaicenie tych relacji. Pozornie jest to opowieść o studentach, ich
problemach, wśród których jest cała masa emocji, z którymi sobie nie radzą.
Pisarka pokazuje, że uciekanie w narkotyki i alkohol nie rozwiązuje problemów.
Do tego wprowadzając starszych bohaterów (nawet przez pokazanie ich z
trzecioosobowej perspektywy) sprawia, że historia nabiera wymiaru
uniwersalnego. Jak w zwyczajnej rodzinie każde pokolenie ma tu swojego
przedstawiciela. Świetna powieść. Zdecydowanie polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz