Często nie zdajemy sobie jak wielkie mamy talenty. Podążamy
utartymi ścieżkami nauki, porównujemy się z innymi, próbujemy im dorównać, być
przydatni i podobni do innych. Okazuje się jednak, że jesteśmy kiepscy, a
dorównywanie innym wywołuje jedynie frustracje . Setki godzin treningu nie
poprawiają naszych wyników. Uczucie porażki staje się naszą codziennością.
Boimy się odrzucenia, braku utrzymania i zabrania prawa do życia w społeczności.
Często zapominamy, że ważniejsza jest różnorodność, poszukiwanie tego, w czym
jesteśmy dobrzy, że dobrze jest kiedy każdy ma inne umiejętności. Wtedy możemy
się wzajemnie uzupełniać. Do tego odkrywając swój dar jesteśmy w stanie
pogodzić się ze sobą, pokochać siebie, a kiedy już to potrafimy to relacje z
innymi są dużo prostsze. O takich problemach jest książka E. K. Johnston „Ścieżka
druida”.
Historia jest prequelem świetnego filmu „Dungeons&Dragons. Złodziejski
honor”. Potraktowany po macoszemu wątek z Doric kanadyjska pisarka rozwija w
swojej powieści. Dowiemy się, że mająca diablęce pochodzenie bohaterka najwcześniejsze
lata spędziła na strychu rodzinnego domu, a po porzuceniu przez rodziców w
lesie została przygarnięta przez leśne elfy. Doświadczenia z dzieciństwa oraz
odmienny wygląd sprawiają, że dziewczyna czuje się wykluczona, niepasująca do
społeczności i samotna.
Kiedy wchodzimy do opowieści trafiamy na polowanie, w czasie którego Doric po
raz kolejny nie udaje się trafić w jelenia. Nie chce jednak do osady wracać z
pustymi rękami. Po zebraniu jagód z przyjaciółką dostaje polecenie sprawdzenie,
co dzieje się w pobliżu rzeki. Nastolatki trafiają tam na wyniszczony teren i
spotykają niedźwiedzia, z którym Doric udaje się nawiązać kontakt. To sprawia,
że powstaje podejrzenie, że ma nietypowe umiejętności. Trzeba je zweryfikować.
I właśnie w ten sposób zaczyna się jej wędrówka ścieżką druida. Bohaterka trafi
na szkolenie w czasie, którego będzie poddana wielu próbom i to nie tylko ze
strony nauczycieli. Nauka będzie próbom zmierzenia się z własnymi słabościami i
lękami, a także rozwijaniem mocy i panowaniem nad emocjami.
Doric jest postacią przebojową, posiadającą niezwykły talent, ale jednocześnie
bardzo niewierzącą w siebie. Początkowo tworzy wrażenie bycia postacią, która
nie radzi sobie z nauką. Odkryjemy sobie, że to przez to, że uczyła się czegoś,
do czego nie była powołana.
„Spojrzała w gwiazdy. Dla większości osób nocne niebo nie stanowiło
nadzwyczajnego widoku. Dzieciństwo Doric było jednak zupełnie inne, bo
dokładnie zapamiętałą pierwszy raz, gdy je zobaczyła. Miała wówczas około sześciu
lat. Iskrzące się na niebie punkciki wypełniły jej serce czystym zachwytem. Teraz,
ponad dziesięć lat później, wciąż ją zachwycały. Gwiazdy dawały jej coś, czego
brakowało jej przez większość życia: poczucie stałości. Zawsze uspokajała się
na ich widok”.
Akcja toczy się tu dwutorowo: poznajemy aktualne wydarzenia i przeszłość, z
której dowiemy się, dlaczego w ten, a nie inny sposób bohaterka reaguje na
różne rzeczy. Mamy tu spokojną akcję bogatą w opisy natury, doświadczania
świata, powolnego godzenia się ze swoją odmiennością i rozwijania wiary w
siebie. Opowieść jest prosta, dość przewidywalna dla doświadczonego czytelnika,
ale dla młodzieży, do której jest ona skierowana będzie pouczająca. Młodzi
odbiorcy dostają historię, w której zostają przekonani, że każdy z nas jest
inny i możemy odnosić sukcesy dopiero wtedy, kiedy pozwolimy sobie na odnalezienie
swojego talentu, a nie przez porównywanie się z innymi i robienie tego samego,
co oni. Duży nacisk położono tu na dążenie do samodzielności, akceptację poczucia
nieprzystawania do społeczności.
„Nie zmienisz innych – powiedział. – To znaczy, czasami możesz ich zmienić, tak
troszkę, ale niektórzy na zawsze pozostaną małostkowi do bólu. Bez ograniczeń
możesz zmienić siebie, ale pytanie brzmi, czy dla tych konkretnych osób w ogóle
warto to robić. Jeśli uznasz, że nie, to wtedy po prostu odchodzisz i szukasz
takich, którzy cię zaakceptują”.
W opowieści nie zabraknie konfliktów. Doric jako postać odmienna i postrzegana
w świecie ludzi jako demon jest wrażliwsza i trudniej ulega takim stereotypom
wobec innych stworzeń. To także zachęca młodych czytelników do nierzucania zbyt
szybkich negatywnych ocen wobec innych.
„Ścieżka druida” to przyjemna lektura poruszająca wyobraźnię, ale też
zachęcająca do rozwijania swojej wewnętrznej siły i talentu. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz