Marcin Pałasz, Straszyć nie jest łatwo, il. Jolanta Marcolla, Warszawa „bis” 2014
Każde
stare szanujące się domostwo ma swoich wiecznych mieszkańców. Dwór z książki
„Straszyć nie jest łatwo” ma całą gamę postaci znanych z legend i baśni: od
duchów po złotą rybkę. Wszystkie te istoty są już bardzo stare i pamiętają
czasy, kiedy w Polsce jeszcze nie było królów, a ludzi łatwiej było przepędzić lub nastraszyć.
Czasy się zmieniły, a do tego zadanie utrudnia technika, bo jak karoca może
jeździć bez koni przed nią? Trzymanie ich pod maską to pastwienie się nad
zwierzętami. A co jeśli ich tam nie ma?
Duchy
swoją samotnością są bardzo znudzone. Potrzebują towarzystwa i jak pojawiają
się ludzie są bardzo niezadowoleni, ponieważ ograniczają się oni do dziennych
pobytów, a do tego rujnują niemal cały i tak zrujnowany budynek. Bardziej
oczytany duch wie, że to remont, po którym wprowadzą się nowi właściciele,
którzy są grupką dziwacznych ludzi, ponieważ nie tylko nie boją się duchów i
innych bajkowych stworów, ale i nawiązują z nimi bliższe kontakty. Wyjątkowo
trudna rodzinka nie daje się przestraszyć. Inność jest dla nich codziennością
znaną z miasta, a do tego są artystami, dla których naprawdę trudno wymyślić
coś, co mogłoby przyprawić ich o drżenie. Zabiegi duchów śmieszą, a podejście
ekscentrycznej gromadki ludzi oswaja strach przed „prawdziwymi” duchami i
wszelkimi dziwnymi stworami. Mały Kuba zamiast uciekać przed dziwnymi istotami
łapie Złotą Rybkę, używającą aparatu tlenowego skradzionego z pobliskiego szpitala,
zaprzyjaźnia się z wilkołakiem i kotem Ambrożym.
Wszelkie
stwory przypominają ludzi z ich problemami i rozterkami: bywają małe, psotne,
ruchliwe oraz stare, zmęczone i przewrażliwione na swoim punkcie. Poza tym
różnią się wyglądem: od duchów, przez nimfy po wilkołaki. Każdy ma swoje
doświadczenie i przeznaczenie, od którego nawet na emeryturze nie mogą się
uwolnić, czego przykładem jest Złota Rybka złapana przez gigantyczną Euglenę.
Być
może gdyby te stwory trafiły na zwykłą rodzinę wszystko potoczyłoby się inaczej…
Sięgnijcie po książkę i przekonajcie, jak kończy się ta parada dziwactw.
Liczne
czarno-białe ilustracje wzbogacają książkę. Specyficzny sposób rysowania
sprawia, że mają one urok zjaw ze starych filmów.
Dzięki
książce „Straszyć nie jest trudno” Marcin Pałasz pokazuje ludzką twarz zjaw,
dzięki czemu dzieciom łatwiej jest uwolnić się od lęków. Fajtłapowate i
uwstecznione w technologii duchy przecież nie mogą być straszne. Lekturę
polecam malcom od szóstego roku życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz