Marcin
Brykczyński, Opowiem ci, mamo, co robią
żaby, il. Katarzyna Bajerowicz, Warszawa „Nasza Księgarnia’ 2014
Żaby – niby brzydkie, a jednak urokliwe
płazy, które są bohaterami wielu bajek i piosenek. Kto nie zna chociaż jednego
wierszyka lub opowieści czy legendy o nich? Ich urokowi ulegli również Katarzyna
Bajerowicz i Marcin Brykczyński, którzy w „Opowiem ci, mamo, co robią żaby”
zamieścili całe stada żab. Jedne skaczą, inne łapią owady, pływają z rybami, robią
śmieszne miny, przytulają się, by były małe kijanki. Cały staw jest
przepełniony życzliwością i miłością oraz czułą obserwacją nowego życia, zabawy
i walki o przetrwanie. Poza obserwacją wyczynów żab dzieci na pewno dowiedzą
się wiele o ich życiu, a wszystko zostało uwieńczone grą planszową, w której
pionki mają naśladować żabki. Nie zabraknie też instrukcji zrobienia własnej
skaczącej żabki.
Niewielka książka kryje wielkie bogactwo,
które są dla dzieci przygotowane w bardzo przystępny sposób: większość
informacji kryje się w pięknych ilustracjach, które przyciągają wzrok dzieci,
kuszą swoja zielenią i przedziwnymi zachowaniami. Dzieci obserwując je
dowiadują się jak wygląda staw i życie, które się w nim toczy. „Opowiem ci
mamo, co robią żaby” pozwala maluchom na to, co one kochają najbardziej:
samodzielne czytanie, czyli opowiadanie, co widzą na obrazku. Jest to
niesamowicie przydatna umiejętność. Dzieci za każdym razem podczas przeglądania
książki zauważają kolejne nowe rzeczy, a mnogość postaci sprawia, że pędzą od
jednej żaby do kolejnej.
„Opowiem ci, mamo…” to seria solidnych książek
grubymi stronami oraz z licznymi ilustracjami, które przybliżają dzieciom
świat. Ciekawe maluchy śledzą w nich zmiany w otoczeniu, które uchwycone w
określonym momencie nie rozprasza maluchów w pędzie za jednym zwierzątkiem.
Książki te są doskonałą lekturą przed spacerami, podczas podróży czy po
spacerze. Pozwoli rodzicom przygotować swoje pociechy do uważnego patrzenia na
otoczenie. Zwykle w książkach dla dzieci tekst jest niezbędny dla ilustracji.
Tu mamy tak cudowną sytuację, że wierszyki są nieważne. Uwagę przyciągają
jedynie ilustracje, o których koniecznie trzeba sobie opowiedzieć. Podczas
lektury dzieci ćwiczą swoja spostrzegawczość, nabywają umiejętności językowych
i manualnych, które przeradzają się w zabawę z papierowymi żabami i pionkami do
gry.
Książkę polecam wszystkim lubiącym żaby.
Szczególnie tym w wieku od dwóch do sześciu lat, ale ze względu na grubość
stron mogą po nią sięgnąć po nie młodsze dzieci, a jeśli nawet podczas
ząbkowania nadgryzie którąś żabę to na pewno nie będzie pierwszym dzieckiem
gustującym w żabich udkach.
Zwróciłam już uwagę na tę serię, ale okazało się, że mój Tymek już trochę za duży na te książeczki:)
OdpowiedzUsuńU nas jest idealna, ponieważ córka ma 3 lata. Ja troszkę jestem sceptycznie nastawiona do wieku w jakim mają dzieci je czytać. Zdecydowanie przesunęłabym o rok w dół, czyli od pierwszego do piątego pod warunkiem, że z pięciolatkiem opowiada się o rozwoju żaby, strojeniu min, naśladuje łapanie owadów, nadymanie się, skakanie. Do samego oglądania faktycznie może już w tym wieku za nudna. To jest na pewno dobra książka do minimum dwóch osób, które sobie wzajemnie pokazują i opowiadają.
Usuń