Moja córeczka kocha książeczki. Od pierwszych
miesięcy zarażałam ją miłością do słowa pisanego, a od około trzech miesięcy
również książkami z obrazkami. O ile słowo pisane z niczym poza moim melodyjnym
głosem jej się nie kojarzyło to ilustrowane książki kusiły kształtami,
rozmiarami i kolorami. Od czasu, kiedy zaczęłam prowadzić bloga Ola intensywniej
rozwija swoją czytelniczą pasję, ponieważ od czasu do czasu trafiają się i jej
książki. Nawet jeśli są one dla mnie to i tak ona je rozpakowuje i przegląda
strony w poszukiwaniu sekretu moich pięknych opowieści.
Tradycją u nas stało się zasypianie przy
książce i z książką: ja czytam swoją (obecnie „Po człowieku” Rosi Braindotti),
a Ola wertuje swoje. W tym miesiącu ma ciekawe opowieści z wydawnictwa bis,
wydawnictwa m i wydawnictwa novae res. Jej stos prezentuje się całkiem nieźle.
Wraca też do starych ulubionych książek, ale nowe to kolejne światy do
odkrywania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz