Wszystkim
czytelnikom i uczestnikom konkursu na facebooku bardzo dziękuję za duże
zainteresowanie. Ze względu na ilość pytań, spotkań autorskich i wielu innych
obowiązków oraz chęć zebrania pytań w jednym poście tworzenie wywiadu
powstałego na podstawie Państwa pytań zajęło troszeczkę czasu. Zachęcamy do
przeczytania książki, śledzenia Agnieszki Moniki Polak i Górowianki na
facebooku oraz przeczytania bardzo interesujących Państwa pytań i odpowiedzi
pisarki.
Bernadeta Rohda
Czy zechciałby Pani dostąpić zaszczytu zekranizowania Pani powieści? I w czyjej
reżyserii miałby być film?
Nie myślałam o tym, ale może powinnam? Sama się nad
tym zastanawiam. Nie jest Pani pierwszą osobą, która mnie o to pyta. Już przy
okazji pracy nad promocją pierwszej książki padały takie pytania. Podobno piszę
obrazami i kadrami i łatwo zrobić z tego scenariusz. Oczywiście, że chciałabym.
To jest zapewne piękne uczucie zobaczyć na ekranie swoją powieść. Jeżeli
miałoby tak być, to w roli reżysera widziałabym Cezarego Pazurę. To nic, że on
tworzył dotąd filmy akcji w zupełnie innej konwencji i tematyce. Dlaczego nie
miałyby spróbować innego gatunku? Do moich książek potrzeba osoby wrażliwej i
empatycznej, a taki jest Czarek.
Bernadeta
Rohda Czy chciałaby Pani napisać książkę w duecie? I kogo
najlepiej widziałby Pani w tej roli ze swoich koleżanek i kolegów po piórze?
Pisanie książek w duecie jest teraz w modzie. Nie mam
zwyczaju za nią podążać. Zazwyczaj stoję nieco w tyle, ale skoro miałabym
postąpić krok w przód i napisać książkę w duecie to widzę dla siebie dwie
koleżanki, z którymi byłoby mi prawdopodobnie po drodze. Pierwszą jest
Magdalena Witkiewicz, która urzekła mnie niesamowicie trafionym portretem
psychologicznym kobiety w książce pt. „Opowieść niewiernej”. Drugą zaś byłaby
Ałbena Grabowska. Jej „Coraz mniej olśnień” jest w pewnym zakresie tak bardzo
bliska tematyce moich „bliźniaków” czyli „Śladu przeznaczenia” i „Dalekim
podróżom z Bliską”. Dlaczego ? Nie powiem. Zachęcam do przeczytania tych
książek, a odpowiedź przyjdzie sama.
Bernadeta
Rohda Czy w przypadku Pani książek najpierw powstał tytuł czy
treść książki?
W przypadku pierwszej najpierw powstawała książka,
później tytuł. W przypadku kolejnych tytuł był pierwszy. Pierwotnie „Ślad
przeznaczenia „ miał być jedną książką. Niestety albo i „stety” tak bardzo się
rozpisałam, że postanowiłam podzielić to na pół. Osobiście nie darzę sympatią
książek „cegieł” dlatego są i „Dalekie podróże z Bliską”.
Bernadeta
Rohda Jakie cechy według Pani powinien posiadać dobry pisarz?
Wydaje mi się, że powinien mieć w sobie empatię, dobry
zmysł obserwacji oraz bogatą wyobraźnię.
Bernadeta
Rohda Kiedy zaczęła się Pani przygoda z twórczością
literacką? I jaki pierwszy był napisany tekst, wiersz czy może opowiadanie?
Moja przygoda ze słowem zaczęła się od pierwszej
książki, później przyszły wiersze i opowiadania. Wiersze z braku czasu wydaję
cząstkowo w antologiach „Wiersze sercem pisane” edycja 1 (2016) oraz „Modlitwy
„ edycja 1 (2017). W kolejce na wydanie czekają opowiadania. Ukażą się jesienią
tego roku(2017).
Sylwia Waligóra
i Monika
Chmielewska z blogu Biblioteczka
Moni Ja lubię informacje o osobistym charakterze - nie
ograniczających się wyłącznie do twórczości. Jakie jest Pani motto, dewiza,
przysłowie, którym się Pani kieruje, które jest bliskie sercu?
Świetne pytanie. Doskonale mnie Pani wyczuła. Mam takie.
Jest nim: „Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe”. Proste, a
zarazem bardzo porządkujące zachowania ludzi względem siebie. Myślę, że gdyby
to przysłowie było obowiązującą zasadą wszystkim żyłoby się lepiej.
Sylwia
Waligóra Uwielbiam pizzę i słodkości. Do jakich potraw Pani
ma słabość?
Należę do osób, które jedzą żeby żyć. Dlatego z
zazdrością obserwuję osoby, które celebrują jedzenie i przywiązują do tego
wielką wagę. Ja niestety nie. Mam jednak słabość do jednego. Dla dobrej
szarlotki potrafię złamać wiele zasad.
Sylwia
Waligóra Kto lub co wskrzesił w Pani chęć tworzenia?
W moim przypadku sprawa jest prosta. Odpowiedź brzmi:
życie i spotkani na mojej drodze ludzie.
Robert Czyżycki
Jaka siła rządzi w Pani życiu i jaka jest w nim rola przypadku, Pani wyborów, a
jaka przeznaczenia?
Uważam, że człowiek rodząc się ma do wykonania jakąś
misję względem siebie oraz ludzi, których spotyka na swojej drodze. Los podsyła
mu różnych ludzi, którzy albo pomagają mu to osiągnąć, albo utrudniają. Od
naszych wyborów, dojrzałości duszy oraz intuicji zależy czy idziemy do przodu w
rozwoju czy na jakiś czas zostajemy w miejscu.
Robert
Czyżycki Jakie warunki Pani zdaniem, należy spełnia, by
osiągnąć sukces?
Czyli pytanie na sposób na sukces w pigułce?(uśmiech).
Należy pamiętać, że sukces ma zazwyczaj wielu ojców, ale jedną matkę. Ta matka
powinna mieć przede wszystkim zdrowe poczucie wartości inaczej będzie kiepsko.
Bo każdy łatwo będzie mógł zbić ją z pantałyku. Matka musi wiedzieć czego
chce( wyznaczyć cel) i głośno o tym mówić, nie obawiać się tego. Tym
samym przyzwyczai sama siebie jak również najbliższe otoczenie do zmiany jaka
nastąpi po osiągnieciu sukcesu. Kolejną sprawą jest już kreatywność,
konsekwencja w działaniu i niepoddawanie się przy pierwszym lepszym
niepowodzeniu, kiedy to „życzliwi” będą wybijać jej z głowy to co ma
osiągnąć. Jeżeli dołączy do tego determinację to sukces murowany. Bo w zasadzie jest tak:
„Nie ma rzeczy niemożliwych
Tylko najtrudniej jest
Przebić się przez mur
własnych ograniczeń” cyt. „Dalekie podróże z Bliską”
Robert
Czyżycki Z kim udałaby się Pani w daleką podróż?
Panie Robercie w taką podróż udałabym się z osobą
ciekawa świata i ludzi.
Marcin
Stankiewicz Skąd czerpie Pani inspiracje?
Inspiracje zawsze do mnie przychodzą z zewnątrz.
Obserwuję to co dzieje się wokół mnie. Słucham świata i ludzi a później
…opowiadam i dzielę się swoimi spostrzeżeniami. Uzupełnieniem odpowiedzi niech
będzie poniższy cytat ze „Śladu przeznaczenia”: „Czy trzeba czytać
wymyślone historie, by zobaczyć, jak silny potrafi być człowiek? – zastanawiała
się często. Wystarczy rozejrzeć się
dookoła, pochylić się i wysłuchać drugiej osoby żyjącej obok, a księga życia
pisze się sama i żaden, nawet najbardziej wzięty autor nie byłby w stanie
napisać jej lepiej”.
Marcin
Stankiewicz Czy ma pani ulubioną porę dnia bądź nocy w której
łatwiej przelewa się myśli na papier?
Byłabym szczęśliwa, gdybym taką mogła mieć. Zazwyczaj
to co do tej pory stworzyłam powstaje między wersami prozy życia.
Monika
Stanislawska Kto jest pierwszym recenzentem Pani książek?
Do tej pory były nimi moje bohaterki i koleżanki.
Monika
Stanislawska Czy jeśli ta osoba ma jakieś uwagi albo ciekawe
propozycje do zmiany tekstu to jest Pani ich dokonać czy raczej jest Pani typem
pisarki, która uważa, że to co napisała nie wymaga poprawek?
Z mądrych, ciekawych i rzeczowych podpowiedzi chętnie
korzystam i rozwijam je. Zawsze to co się napisze wymaga wielu poprawek.
Monika
Stanislawska Jakich cech charakteru, zachowania drażnią Pani
u innych osób/pisarzy?
Nie mam czasu śledzić jak kto się zachowuje. Moje
życie, praca i pasja pisania pochłaniają mnie na tyle, że ledwie za sobą
nadążam. Przykro mi, że nie zaspokoję Pani ciekawości w tej kwestii.
Beata
Górniewicz Gdyby w tym momencie spotkała Pani swoją bohaterkę
co by jej Pani powiedziała, o co zapytała?
Obu moim bohaterkom z pierwszej i z drugiej powieści
powiedziałabym: „Cieszę się ogromnie, że stanęłaś(łyście) na mojej drodze. Dziękuję
, że jesteś(cie). Jestem z nimi w stałym kontakcie więc ..po prostu: „Co
ciekawego słychać u Ciebie?”
Monika
Chmielewska z blogu Biblioteczka
Moni Czy Pamięta Pani swoje pierwsze spotkanie autorskie? Jak Pani
je wspomina?
Przy pierwszej książce miałam kilka wydarzeń, które
można było nazwać pierwszym spotkaniem z ludźmi, gdzie występowałam już jako
debiutująca pisarka. Zaraz kilka dni po tym jak otrzymałam książki wystąpiłam
przed pensjonariuszami domu spokojnej starości, zagrałam dla nich, a pierwszą
sprzedaną wówczas książkę, jak również imię kupującej zapamiętam do końca
życia. Obie, ja i kupująca popłakałyśmy się. Dlaczego? Ponieważ miała na imię
Barbara, tak jak moja nieżyjąca Mama, której zadedykowałam „Mimo wszystko”
czyli swój debiut literacki. Kiedy zobaczyła łzy w moich oczach podczas
wypisywania dedykacji zapytała mnie o przyczynę wzruszenia. Myślała początkowo,
że tak bardzo wzrusza mnie fakt sprzedania pierwszej w życiu swojej książki,
ale to było by za proste. Tu zadziałały zupełnie inne, bardziej ludzkie
czynniki. To, że akurat pierwsza osoba kupująca moją książkę miała na imię tak
jak moja nieżyjąca mama obie po krótkiej rozmowie zgodnie uznałyśmy za dobry
znak. Można
powiedzieć, że jeszcze łzy wzruszenia nie zdążyły mi wyschnąć, a już kilka
godzin później pojechałam do lubelskiej Hali Globus, gdzie niespodziewanie dla
mojego kuzyna Czarka Pazury w uknutej za jego plecami „intrydze” na scenie
podarowałam mu swoją książkę w prezencie. Był to jego jubileuszowy koncert z
okazji 25 lecie pracy aktorskiej. Jak to wyglądało, można obejrzeć na mojej
stronie www.ampolak.pl w zakładce
filmy. Sama siebie podziwiam za to co wówczas zrobiłam. Dla Czarka występowanie
przed dwuipółtysięczną publicznością to pikuś, ale dla mnie niekoniecznie. Tak
bardzo przełamałam wówczas swoje bariery i tremę, że każde następne spotkanie
stało się dla mnie łatwe. Kolejne bardzo ważne wydarzenie odbyło się w Sali
Trybunału Koronnego w Lublinie i było pierwszą lubelską promocją mojej książki,
które prowadziła dziennikarka Grażyna Hryniewska. Tutaj już było miejsce
na dialog z przybyłymi gośćmi, nie mniej jednak nie było to typowe spotkanie
autorskie, ponieważ towarzyszyła temu specjalna oprawa artystyczna, a miejsce w
którym się to odbywało, było bardzo charyzmatyczne. Takie pierwsze kameralne
spotkanie odbyło się w słupskiej kawiarni Baccarat. O tym jak wyglądało
napisałam w „Śladzie przeznaczenia”.
Monika Chmielewska z blogu Biblioteczka Moni: Jaki jest Pani ulubiony polski
autor?
Nie mam jednego jedynego. Z autorów klasyków wymienię
Marię Dąbrowską, którą kocham za „Noce i dnie”, Elizę Orzeszkową za jej „Nad
Niemnem” a z współczesnych uwielbiam Ałbenę Grabowską.
Izabella Trzaska Każdy pisarz w swoich
książkach przemyca część siebie. Jak bardzo osobiste historie możemy znaleźć w
Pani powieściach?
Odpowiem: bardzo, bardzo. Mało jest jak dotąd fikcji,
a jeżeli ona występuje jest tak dobrze zintegrowana z faktami, że nawet moja
córka, zapytana o wskazanie fragmentów, które jej zdaniem mogą być fikcją
spudłowała.
Edyta Synyszyn Czy opisując historie
bohaterów, opisuje Pani choć troszkę swoich historii, czy to fikcja całkowita?
Jak dotąd historie moich bohaterów też są prawdziwe,
zakrapiane niewielką ilością fikcji, która jest potrzebna dla podbicia akcji
czy wywołania głębszego nastroju etc. A moje historie też w przeważającej
części są prawdą. Nie znaczy to, że uważam, swoje życie za wyjątkowe, czy też
siebie za kogoś takiego. Zależy mi na tym, by pokazać czytelnikowi, że każdy z
nas ma do opowiedzenia swoją, bardzo ciekawą historię. Każdy jest tak samo
ważny i wyjątkowy, a to co przeżywa, jak postępuje, jakich dokonuje wyborów, co
daje innym, albo co odbiera ( różnie z tym bywa) może stać się dla innych
inspiracją, bądź przestrogą.
Izabela Dembna Z jakim autorem / autorka
chciałaby Pani zjeść kolację? Dlaczego akurat ta osoba? Jakie jedno pytanie by
Pani zadała tej osobie ?
Jeżeli kolacja to z autorem( śmiech). A skoro już ma
być autor, to ponieważ jestem z natury osobą praktyczną, to niech to będzie
człowiek, który mieszka blisko, a nawet w tym samym mieście. Zjadłabym ją z
Marcinem Wrońskiem i zapytała go o to dlaczego wybrał akurat ten gatunek prozy.
Małgorzata Rolla Czy jakakolwiek recenzja
dobra bądź zła wpłynęła jakoś na Pani pisanie?
Zdecydowanie jedna, dotycząca spraw natury technicznej
i to ta właśnie sprawiła, że sama zaczęłam być bardziej uważna przy pracy nad
ostateczną wersją książki. Bardzo dziękuję za tę recenzję Pani, która prowadzi
blog koczowniczkablog.blogspot.com.
Jednak jak dotąd sprawdza mi się stara matematyczna, jak ja to mówię,
prawda: „Umiesz liczyć? Licz na siebie.” Nie znaczy to, że pozjadałam już
wszystkie rozumy, jeszcze nie, jestem w trakcie (śmiech), ale jeżeli ma się
swoją wizję, to nikt jej bardziej nie przypilnuje jak osoba, która ją posiada.
Dobre i mądre rady bardzo chętnie przyjmuję, bez dyskusji, z odwrotnymi …walczę
Małgorzata RollaSkąd się wziął pomysł do
pisania ?
Pomysł na pisanie podpowiedziało mi życie, a
konkretnie spotkane na mojej drodze osoby oraz ich historie. Widocznie miałam
to przeznaczone gdzieś w gwiazdach i w pewnym nieoczekiwanym przeze mnie
momencie musiałam zacząć pisać.
Małgorzata RollaCzy jakimś znanym pisarzem
się Pani inspiruje?
Zdecydowanie mogę odpowiedzieć NIE. Kiedy piszę zazwyczaj
przestaję zupełnie czytać książki innych, żeby nie inspirować się ani formą,
ani fabułą, niczym. To co powstaje w mojej głowie jest tylko moje.
Izabella Trzaska Większość pisarzy poza
pisaniem ma zwykłe zajęcie dające możliwość utrzymania. Czym się Pani zajmuje
na co dzień?
Z tym bywa różnie. Niektórzy pisarze zaczynają już żyć
na „własny rachunek”. Ja do nich niestety jeszcze nie należę i to pytanie
jest jak najbardziej do mnie. Już od ponad 25 lat mąż prowadzi firmę handlowo –
produkcyjną, a ja od 20 pomagam mu w tym, czyli pracujemy wspólnie. Różnica 5
lat, powstała stąd, że byłam po prostu „matką polką” i wcześniej doprowadzałam
swoje dzieci do przedszkola opiekując się nimi w domu.
Izabella Trzaska Wydawanie książki to dość
długi proces. Jak wyglądało powstawanie Pani trzech książek?
Pierwsza powstała szybciej niż dwie kolejne. „Mimo
wszystko” zajęło mi około półtora roku. Dwie kolejne już 4 lata. Średni czas na
jedną wychodzi i tak około dwóch lat. Przy czym nie jestem pisarką, która
zajmuje się tylko pisaniem, normalnie pracuję codziennie jak większość po 8
godzin. Znalezienie wydawcy to kolejny rok, czasem dłużej. Niestety jest tak
dlatego, że wydawcy nie zawsze w ogóle odpisują, nawet jeżeli nie są
zainteresowani, a inni informują, że odpisują w okresie np. 6 miesięcy po czym
i tak nie odpowiadają. Trzeba się przyzwyczaić do takiego niestety
niegrzecznego zachowania i mieć świadomość, że tak jest. Kolejny krok to,
proces wydawniczy, który trwa także koło pół roku. Cierpliwość i samozaparcie
potrzebne w każdym momencie.
Jagoda Gindera Co jest najprzyjemniejsze w
pracy pisarza? Co jest najtrudniejsze?
Najprzyjemniejsze są te momenty, kiedy wraca do autora
wieść, że czytelnik dobrze odkodował jego przekaz. Uwielbiam te momenty, a
ponieważ mam ich sporo to one są motywacją i wsparciem w chwilach, które bywają
trudne, czyli: poszukiwaniu wydawcy, a później przy pracy redakcyjnej, czy
promocji.
Jagoda Gindera Czym jest dla Pani
szczęście? Ma Pani swoją uniwersalną receptę na szczęście?
Szczęście to dla mnie chwila, delikatna jak skrzydło
motyla, kiedy próbuję ją złapać, czuję jak rozpływa się ona między palcami. To
jest parafraza jednego z moich wierszy. Innymi słowy to czas kiedy coś sprawia
nam radość i nie ważne czy jest to śpiew skowronka, czy praca, która daje
satysfakcję i poczucie spełnienia, czy chwile miłosnych uniesień. Moja recepta
na szczęście to umieć takie chwile zauważyć i cieszyć się nimi.
Jagoda Gindera Co czuje Pani widząc swoje
powieści na półce w księgarni?
Przede wszystkim niedowierzanie i zaskoczenie. Nigdy
nie pomyślałam, że coś takiego mnie spotka. Z drugiej strony satysfakcję.
Patrząc na nie widzę jeszcze ogrom swojej pracy, a czuję się wtedy jak matka
patrząca na swoje kochane dzieci.
Jagoda Gindera Czy spodziewała się Pani aż
takiego sukcesu?
Bardzo dziękuję, że w tym co robię widzi Pani już „aż
taki sukces”(uśmiech). Ja robię to co czuję, że na chwilę obecną powinnam robić
dla siebie, a przy okazji dla innych. Wyjaśnię może, co znaczy „dla siebie”.
Praca, którą wykonuję nie jest tym, „co tygryski lubią najbardziej”, więc dla
mnie jest ten pisarski kącik, przy którym zasiadając czuję się dobrze, czuję,
że robię coś, co sprawia przyjemność nie tylko mnie, ale również innym.
Jagoda Gindera Co chciałaby Pani
przeczytać o sobie czy też swoich książkach za kilka lat np. na Wikipedii?
Poczytna autorka wielu inspirujących książek,
motywujących do działania, odbudowujących wiarę w siłę i moc człowieka. Kobieta
spełniona, której kariera pisarska jest dowodem na to, że chcieć to znaczy MÓC.
Jagoda Gindera Pisarz tworzy przede wszystkim
dla czytelników. Oni są odbiorcą jego tekstów i wyrażają o nich opinie,
pozytywne albo negatywne. Moje pytanie dotyczy tej drugiej kategorii. Jak
reaguje Pani na krytykę? Czy uważa Pani, że krytyka motywuje do dalszego
działania czy raczej podcina pisarskie skrzydła?
Na temat opinii negatywnych wypowiadałam się powyżej.
Dodam jeszcze, że są dla mnie wskazówką czy też chociażby materiałem do
przemyślenia co mogę robić lepiej. Nie zawsze muszę się z nimi zgadzać. Bo jak
mówi na ten temat krótka fraszka:
„Krytyk i eunuch z jednej są parafii,
Obaj wiedzą jak,
Żaden nie potrafi”.
Jagoda Gindera Wierzy Pani w przesądy? Czy
ma Pani jakieś swoje pisarskie przesądy?
Do przesądów podchodzę z wielkim przymrużeniem oka, a
pisarskich przesądów w ogóle nie znam.
Dziękuję Państwu za pytania
oraz zainteresowanie konkursem. Było mi przyjemnie spotkać się z Państwem póki
co wirtualnie. Mam nadzieję, że może z niektórymi z Was będę miała okazję
spotkać się na spotkaniu autorskim, czego sobie i Państwu życzę.
Agnieszka Monika Polak
*Wszystkie zdjęcia pochodzą z archiwum pisarki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz