Teresa Monika Rudzka, Wszystkie dżinsy M., Warszawa „Poławiacze Pereł” 2017
Strata bliskiej osoby zawsze wywraca
życie do góry nogami. Tak było w przypadku Michasi, bohaterki "Wszystkich
dżinsów M.". Mająca szczególną więź z mamą Kateńką nastolatka nie może
pogodzić się z odejściem rodzicielki, która do ostatnich chwil podtrzymywała
wszystkich na duchu i starała przygotować na swoje odejście. Niesamowicie
radosna i pulchna kobieta podbijała serca całego otoczenia, a jej śmiech i
optymizm dodawał otuchy.
Powieść zaczyna się stypą. Nie jest to
typowe przyjęcie po pogrzebowe, ponieważ urządzone jest w klubie cioci Kitty i
z uwzględnieniem wszystkich wskazówek zmarłej, czyli z muzyką tańcami, dobrym
jedzeniem, ładnymi strojami, czyli wszystkim, co uwielbiała Kateńka, która
chciała, aby bliscy dalej cieszyli się życiem i pamiętali tylko radosne chwile
z nią. Z tego powodu też zrezygnowała z drugiego wyniszczającego leczenia,
które mogło tylko o kilka tygodni wydłużyć jej życie. Mimo wskazówek
dotyczących wyglądu przyjęcia pożegnalnego rodzina wcale nie ma ochoty na
zabawę. Nawet kilkuletni Jaś, który nie do końca jest świadomy powagi sytuacji
jest smutny.
Niesamowity optymizm Kateńki sprawiły,
że Wiktor zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Tworzyli idealną parę,
dla której przeciwności losu to stan przejściowy. Nieprzejmująca się niczym,
przyjazna dla ludzi, bardzo pomocna Kateńka z nadmierną wagą zjednywała sobie
otoczenie. Każdy, kto miał okazję ją poznać ulegał czarowi jej uśmiechu,
śmiechu i pozytywnego spojrzenia na życie. Na
pierwszym roku Kateńka zaszła w ciążę. Urodzenie dziecka otwarło nowy rozdział
w jej życiu, ale nie zamykało poprzedniego. Dzięki pomocy mamy i teściów młode
małżeństwo mogło stopniowo realizować swoje życiowe plany: kończyć studia,
znaleźć pracę, cieszyć się życiem. Jej słowa otuchy niejednokrotnie pocieszały
bliskich. Wydawałoby się, że sielanka będzie trwać. Jednak czytelnik od
początku wie, że jest ona równie ulotna jak złe chwile, że sielanka szybko
zmieni się w umieranie.
W kolejnych rozdziałach wchodzimy w
świat Kateńki i Michaliny, ich niezwykłej relacji opartej na wyszukiwaniu
pięknych dżinsów, cieszenia się z życia, zarażania innych dobrym humorem. Młoda
matka zamiast stroić córkę w sukienki wyszukuje jej najpiękniejsze spodnie,
dzięki którym dziewczynka wygląda wspaniale. Każdy mały sukces, święta i inne
okazje są pretekstem do kupowania kolejnej pary, będącej czymś w rodzaju
nagrody i wyrazem bliskości.
Nie zabraknie tam poważnego tematu
narodzin rodzeństwa, utraty uwagi mamy i zrozumienia, że to przejściowe,
ponieważ brat nie jest samodzielny i potrzebuje opieki, która wcale nie jest
łatwa ani przyjemna. Młode małżeństwo z dwójką dzieci na pewno nie raz
przeżywało trudną sytuację finansową. Jednak dzieci nigdy jej nie doświadczyły,
a wszystko dzięki pozytywnemu nastawieniu do życia Kateńki widzącej tylko same
pozytywne strony.
Niemająca pracy i opiekująca się dziećmi
pełna optymizmu i energii Kateńka oddała się pasji, która później zapewniła jej
bardzo dobry dochód, pozwoliła na kupowanie coraz ładniejszych i droższych
dżinsów córce. Żywiołowa młoda matka pędzi przez życie z wielkim uśmiechem i wydaje
się, że nic nie jest w stanie jej powstrzymać. Jednak sielanka nie trwa długo.
W życie Michasi wkracza choroba mamy Kateńki. Obserwowanie powolnego procesu
odchodzenia, walki z chorobą i jednoczesne kamuflowanie cierpienia i wielkości problemu
przed dziećmi i namawianie ich na wczasy oraz zakupy. To tylko chwilowo pozwala
na stworzenie pozorów normalności.
Powolne odchodzenie mamy
jedenastoletniej Michasi zakończone pogrzebem wywołuje w dziewczynce bunt. Z
dobrej i grzecznej, pełnej pozytywnego nastawienia do świata dziewczynki
zmienia się w szkolnego łobuza złoszczącego się na wszystkich za utratę matki
będącej siłą napędową rodziny. Nastolatka stara się kierować słowami matki, ale
złość na niesprawiedliwość przeważa. Jakby jej żalu z powodu odejścia
rodzicielki było mamy w ich życiu pojawia się Agnieszka, do której Michasia od
pierwszego wejrzenia nie pała sympatią.
„Wszystkie dżinsy M.” Teresy Moniki
Rudzkiej to powieść o akceptowaniu nawet najgorszych zmian, próbie dalszego
życia bez oglądania się wstecz, akceptacji cierpienia wywołanego utratą
bliskiej osoby oraz otwieraniu się na kolejne zmiany, otwieraniu drzwi swojego
serca żywym bez ograniczenia się do rodziny.
Narracja, podobnie jak emocje bohaterki,
rwie się. Pisarka przeskakuje z tematu na temat, pokazuje gamę uczuć
nastolatki, która ma szczęśliwe dzieciństwo, bywa zazdrosna o brata, a później
przeżywa stopniowe odchodzenie matki, której śmierć staje się podważeniem
wszelkich wyuczonych wartości. Dżinsy stają się tu symbolem dopuszczania do
swojego świata innych. Michalina od czasu śmierci nie chce, aby ktoś kupował z
nią spodnie, których zakupy były zarezerwowane dla mamy. Mimo poważnego tematu
lektura daje nadzieję, pokazuje, że śmierć to pewien etap w życiu, a po
odejściu bliskich musimy dalej cieszyć się z tego, co mamy, dostrzegać dobre
strony. Pisarka bardzo subtelnie poucza, że nie można krzywdzić innych z powodu
własnych nieszczęść.
Książka wyróżnia się formatem i prostą
grafiką. Wysoka książka ze skrzydełkami wizualnie sprawia wrażenie grubszej
broszury lub czasopisma.
„Wszystkie dżinsy M.” to lektura
adresowana do nastolatek. Z jednej strony pokazuje młodym dziewczynom, że ciąża
od razu po liceum to nie koniec świata i nie musi być barierą do realizacji
własnych celów, z drugiej oswaja ze śmiercią. Do tego pozwala zrozumieć jak
ważne są dobre relacje społeczne, chęć niesienia i umiejętność przyjmowania
pomocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz