Eliza Piotrowska, Wojtek.
Żołnierz bez munduru, il. Eliza Piotrowska, Poznań „Święty Wojciech” 2017
Eliza Piotrowska regularnie nawiedza nasz dom: jak
nie jako pisarka to jako tłumaczka. Do najbardziej rozpoznawalnych jej książek
należy seria „Święci uśmiechnięci” oraz „Cioci Jadzi”, a z tłumaczonych Tupcio
Chrupcio. Tym razem wraca do nas z opowieścią przybliżającą młodym czytelnikom
historię Polski.
Bohaterem książki jest niedźwiedź Wojtek mieszkający
w Anglii w Zoo. Nim jednak tam dotarł przebył długą drogę, doświadczył wielu
szczęśliwych i smutnych chwil. Jego dzieciństwo zaczęło się w Iranie, gdzie
razem z matką mógł wędrować po lesie, gdzie czuł się wolny i bezpieczny.
Pewnego dnia zabrakło matki, a Irańskie dzieci zabrały go i oddały polskim
żołnierzom, którzy nazwali go „Wojtek”, czyli szczęśliwy wojownik. Bardzo
szybko dowiadujemy się, że są to żołnierze generała Andersa, którzy – podobnie jak
mały miś – stracili dom. Konieczność zapełnienia pustki z powodu tęsknoty za
krajem oraz chęć pomocy samotnemu niedźwiadkowi sprawiły, że wychowali oni
niedźwiedzia, z którym czasami mieli różne kłopoty: a to wyjadał zapasy, a to
wypijał piwo lub zużywał całą wodę. Mimo tego Wojtek okazał się prawdziwym
bohaterem, który nie tylko potrafi złapać szpiega, ale i bardzo chętnie pomaga
w transporcie broni.
Z powodu licznych zasług bardzo szybko wcielono go do
armii i dano przydział. Chodzący na dwóch łapach i mający swoje obowiązki
niedźwiedź nie przypuszcza, że jest zwierzęciem. Kiedy jego oddział dostaje
symbol z niedźwiedziem Wojtek jest bardzo zdziwiony, ponieważ nie przypuszcza,
że różni się od walczących kompanów. Olśnienie przychodzi dopiero u
weterynarza, kiedy widzi swoje odbicie w lustrze.
„Wojtek. Żołnierz bez munduru Elizy Piotrowskiej to
piękna opowieść o akceptacji, pomaganiu, odpowiedzialności i walce o wolność. Główny
bohater razem z żołnierzami przebył szlak od Hamadan w Iranie, przez Irak,
Palestynę, Morze Śródziemne, Monte Casino do Szkocji, gdzie w Edynburgu
zamieszkał z innymi niedźwiedziami. Z powodu odmiennego wychowania czuje się
inny, nierozumiany i tęskni za opiekunem, z którym przeżył wiele wspaniałych i
niebezpiecznych chwil.
W książce – mimo poważnego tematu – znajdziemy sporą
dawkę humoru. Wojtek bywa nieporadny, czasami psoci, nie słucha opiekunów,
działa instynktownie, jest łasuchem i miłośnikiem kąpieli. Do tego – ze względu
na bycie zwierzęciem – nie wszędzie może wejść, ale drogę często otwierało mu
bycia żołnierzem. Tak było na przykład z możliwością wejścia na pokład
Batorego. Jako niezwykły żołnierz dostaje też większy przydział słodkości,
przez co staje się prawdziwym łasuchem.
Opowieść napisano z perspektywy niedźwiedzia
posiadającego dziecięco-naiwną perspektywę. Mimo tego nie zabraknie mądrych
przemyśleń dotyczących wojny, wolności, tęsknoty oraz dorastania.
Przygody Wojtka Misia są pretekstem do opowiedzenia wycinka
historii Armii Krajowej, problemu uchodźstwa, konieczności szukania nowego domu
poza ojczyzną. Zależna od Związku Radzieckiego Polska wcale nie czekała na
bohaterskich żołnierzy, a oni tęsknili za bliskimi pozostałymi w kraju.
Książka wbrew pozorom nie jest krótka, ale podzielono
ją na niedługie rozdziały, wzbogacono interesującymi ilustracjami. Łatwy żywy
język sprawia, że czyta się ją bardzo przyjemnie na głos. Subtelnie ukazane
okrucieństwo wojny pozwala na poruszenie ważnych tematów i wprowadzenie do
historii naszego kraju. Wielkim plusem jest wykorzystanie sympatycznej postaci
niedźwiedzia, dzięki czemu dzieci chętniej będą sięgać po tę opowieść.
Lekturę polecam uczniom nauczania początkowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz