Katie
Cook, My Little Pony: Przyjaźń to magia,
tom 7, il. Andy Price, Heather Breckel, tł. Jacek Drewnowski, Warszawa „Egmont”
2017
„My
Little Pony: Przyjaźń to magia” jako serial animowany zdobył wielu miłośników
wśród młodych widzów. Jednak historia kucyków nie zaczęła się od filmów lub
komiksów (jak zwykle to bywa), ale od zabawek: figurek zaprojektowanych przez
Bonnie Zacherle. Kucyki charakteryzowały się kolorowymi ciałami, długimi,
kolorowymi grzywami i ogonami wykonanymi z nylonowych włosów oraz znaczkami na
bokach. Od czasu powstania pierwszych figurek ich wygląd kilka razy ulegał
zmianie, a ostatnia „poprawka” wiąże się z powstaniem serialu i komiksów
opartych na serialu, który stworzyła Lauren Faust, znana też z „Atomówek” i „Domu dla zmyślonych przyjaciół pani Foster”.
Posiadający elementy humorystyczne i pouczające serial przyciąga wielu widzów
nie tylko wśród dzieci.
Akcja skupia się wokół Twilight Sparkle, młodego
jednorożca lubiącego uczyć się magii pod okiem księżniczki Celestii panującej
nad Equestrią. Jej pomocnikiem jest młody smok Spike. Kiedy przychodzi czas na
poznanie najważniejszej tajemnicy magii: magii przyjaźni, księżniczka wysyła swoją
uczennicę do Ponyville, gdzie ma za zadanie znaleźć sobie przyjaciół i raz w
tygodniu pisać list z informacją czego się nauczyła. Nie zabraknie tam walk z
siłami ciemności, zabawy, organizowania ważnych wydarzeń.
Siódmy
album komiksowy zawiera dwie przygody: „Dobry, zły i kucyki” i „Zemsta Everfree”.
W pierwszej przygodzie grupka kucykowych przyjaciół wyrusza na Dziki Zachód do
Canrter Creek w celu odnalezienia Chili Peppera pradziadka wujecznego
Applejack. Na miejscu okazuje się, że nie dzieje się tu dobrze. Mieszkańcy
atakowani są przez stada byków chcących zagarnąć dla siebie dobrą ziemię. W
drugim komiksie kucyki zmierzą się z dziwną atakującą roślinnością z lasu.
Prosta
akcje z kilkoma zwrotami oraz zaskakującymi pomysłami na rozwiązanie problemów
sprawia, że dzieci chętnie czytają komiks. Estetyczne ilustracje, ładne kolory,
bohaterowie przeżywający różne emocje, prosta kreska – wszystko to sprawia, że
jest to przyjemna lektura, dlatego polecam nie tylko miłośnikom kucyków. Warto
po niego sięgnąć, kiedy dziecko niechętnie siada z książką w ręku. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz