Każdy z nas lubi bohaterów, z którymi się identyfikuje. Podobne spojrzenie na świat, przeżywane przygody, dorastanie do określonych sytuacji, konieczność zmierzenia się z trudnymi sytuacjami, a do tego temperament sprawiają, że do jednych bohaterów odczuwamy większą do innych mniejszą sympatię. Ze względu na to, że jestem już dorosłym czytelnikiem nie wiem, co takiego ma w sobie Basia stworzona przez Zofię Stanecką, ale przedszkolaki ją uwielbiają. Jej przyjaciół także. Pokazywanie świata z punktu widzenia dzieci i wchodzenie w sposób ich rozumienia otoczenia sprawia, że szczególnie młode czytelniczki chcą poznawać kolejne historie. Wśród wiernych miłośniczek kolejnych tomów przygód Basi jest i moja córka. Mimo, że wyrosła z grupy odbiorców, bo już jest nastolatką to nadal uwielbia opowieści o codzienności bohaterki wykreowanej przez Zofię Stanecką. Fenomen wszystkich tomów polega na tym, że pisarka bardzo dba o język, dzięki czemu książki bardzo przyjemnie czyta się na głos. Duża czcionka, interesujące ilustracje Marianny Oklejak i naprawdę ważne dla dzieci tematy. Zofia Stanecka opowiada o świecie z punktu widzenia dziecka, czyli czasami obserwuje dziwne zachowania dorosłych, czasami jest do czegoś zmuszana, czasami rodzice zakazują wielu rzeczy (słodyczy, bezmyślnego kupowania zabawek, wielogodzinnego oglądania telewizji), ale ma też dzieciństwo pełne niezwykłych przygód i zabaw oraz odkrywania świata. Świat Basi to po prostu świat przedszkolaka, który musi się dostosować do dorosłych, próbuje być indywidualistą i zdobyć wiedzę, posiada koleżanki i kolegów, którzy ulegają stadnym pędom naśladowania mody. Razem z Basią przedszkolaki odkryją, że „odgapianie” nie zawsze jest dobre, a wizyty u dentystów mogą być przyjemne. Z czasem pojawiły się też tomy wprowadzające w świat bohaterów z otoczenia dziewczynki. To pozwoliło na pokazanie kolejnych, z którymi mierzą się młodzi czytelnicy.
Zwykle każda przygoda zawarta jest w
jednym tomie, ale od czasu do czasu pojawiają się grubsze czytanki zawierające
przygody, które można kupić w postaci oddzielnych tomów. Jeśli spodobała Wam
się którakolwiek przygoda Basi i nie chcecie mnożyć książek na półkach to taki
zbiór będzie doskonałym rozwiązaniem. Wśród nowości w Wydawnictwie
Harperkids możemy znaleźć zarówno pojedynczą przygodę w tomie „Basia i skarby”
oraz „Basia i przyjaciele. Wielka księga przygód”. Pierwsza zawiera nową
historię, a druga już wcześniej wydawane. Obie pozwolą na przeniesienie się po raz kolejny do świata im bliskiego
młodym czytelnikom, pełnego przekonania,
że bycie dzieckiem w skomplikowanym świecie dorosłych nie jest łatwe. Dziwne
ograniczenia i wymogi stawiane przez rodziców są niezrozumiałe zwłaszcza, kiedy
ma się koleżanki i kolegów, których rodzice oddają się pasji kupowania mnóstwa
niepotrzebnych rzeczy, jedzenia dużej ilości słodyczy, oglądania telewizji,
zaopatrywania dzieci w nowe wynalazki techniki i przymykają oczy na złe
oceny. Do tego widzimy, że może i czasami
bohaterzy się kłócą, dąsają,
przepychają, ale wspólnie spędzony czas, nowe doświadczenia i rodzice
pracujący w domu to prawdziwy skarb,
który czasami już nie ma cierpliwości dla ciągłych pytań i zachcianek oraz
porównywania z innymi. Zofia
Stanecka pokazuje nam, że odmawianie jest
trudne. Odmawianie takie, by dziecko zrozumiało, dlaczego czegoś nie dostanie
chyba niemożliwe, ale spróbować można, bo może dzieci nie docenią, ale z
czasem zrozumieją, że wysiłek daje efekty.
We wszystkich przygodach widzimy, że Basia
bywa słodka, miła i nieznośna, a razem z rodzeństwem tworzą mieszkankę, która
czasami przyprawia mamę o zawrót głowy. Nasze pociechy czasami zastanawiają
się, dlaczego wytyczamy im granice i nie podoba nam się, kiedy je przekraczają.
Kolejny tom przygód Basi pozwoli im wiele zrozumieć.
Do tomu „Basia i przyjaciele. Wielka księga przygód” wprowadza nas sielska
opowieść o odpoczynku w czasie wakacji i opychaniu się czereśniami. Bohaterka
doświadcza jak to jest być szczęśliwą i nieszczęśliwą zarazem. Dalej mamy
historię o Antku, który jak każdy uczeń,
potrafi rozrabiać, zaniedbuje odrabianie lekcji i robi wszystko, żeby postawić
na swoim, czyli spędzić czas na graniu na tablecie, oglądaniu TV, graniu na
komputerze. Niestety rodzice bywają wymagający i wtedy musi się zbuntować.
Postanawia, że nie będzie nic robił. To mu się jednak szybko nudzi. Do tego nie
może w domu grać w piłkę. To sprawia, że Antek jest niesamowicie zły na mamę i
postanawia do końca życia się do niej nie odzywać.
Po odrobieniu lekcji, pochwaleniu przez
mamę i zobaczeniu pysznych pyz z sosem grzybowym szybko zapomina o swoim
postanowieniu, a później przyszli do niego Franek i Basia. Z wizyty kuzyna
bardzo się ucieszył, ponieważ będzie miał kompana do zabaw, ale towarzystwo
dziewczyn nie bardzo mu odpowiadało. Chłopcy przekonują Basię, że ona i misiu
Zdzisiu nie są dobrymi towarzyszami zabawy w piratów. Obrażona dziewczynka
szuka innego zajęcia. W tym czasie chłopcy spierają się o role w zabawie. Nikt
nie chce być majtkiem. Za to oboje uważają, że są najlepszymi kapitanami. Po
sprzeczce stwierdzają, że jednak Basia przyda im się w zabawie. W czasie
poszukiwań wędrują do pracowni rodziców Antka. Tam odkrywają, że ich majtkowi
udało zdobyć się tablet, przez co zyskuje uznanie w oczach chłopców. W czasie
zabawy z kuzynką i siostrą odkrywają, że jednak bardzo miło jest bawić się z
dziewczynkami. „Antek” to świetna opowieść pokazująca dzieciom świat trudnych relacji. Basia w książce nie skarży na
brata i kuzyna tylko szuka innego zajęcia, a oni po czasie odkrywają, że
młodsza, nadmiernie pogodna dziewczynka może być świetnym kompanem zabaw.
W drugiej opowieści poznamy Lulę, perfekcyjną kuzynkę Basi. Dziewczynka uczy
się bardzo dobrze, zawsze przygotowuje do lekcji, jest odpowiedzialna, dokładna
i ma śliczny pokój, piękne ubrania. Na jej idealnym życiu może pojawić się
rysa: pierwszy ważny występ. Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie to, że
będzie w duecie z niezdarną i brudzącą się Basią. Dziewczynka postanawia, że
zrobi wszystko, aby występ był idealny. Po lekcjach w przebieralni okazuje się,
że nie wzięła rajstopek do swojego stroju baletowego. Basia użycza jej swoje.
Lekko zszarzałe. Do tego Luli brzuch zmienił się w pętelkę. Jakby tego
wszystkiego było mało widzi nieporadną, pulchną Basię opychającą się słodyczami
przed występem. Im dalej tym gorzej, bo oczywiście młodsza kuzynka nie
dotrzymuje kroku i Lula musi jej pomóc w występie. Dziewczynka stresuje się też
tym, czy zjawi się zapracowany tata. Zobaczymy, że z nadmiaru emocji idealna Lula
zachowa się bardzo nieidealnie. „Lula” to świetna opowieść o stresie, zmaganiu
się z presją otoczenia i narzuconymi przez nas samych wymaganiami.
W trzeciej spotkamy Janka, czyli bratem
Basi, bo wiadomo, że rodzeństwo to najlepsi przyjaciele (od razu po byciu
największymi wrogami) i warto pielęgnować to, aby dobre relacje rozwijały się
między dziećmi. A o to często trudno, bo codzienność potrafi nas niemiło
zaskakiwać. I tak ma Janek, który cieszył się na wspólny wyjazd z kuzynem, ale
okazało się, że będzie musiał obyć się bez jego towarzystwa. Jakby tego było
mało okulistka kazała ćwiczyć oczy, aby wykluczyć konieczność noszenia
okularów. Ekscytacja młodszej siostry wszystkim nie ułatwia sprawy. Do tego
okazuje się, że w czasie biwaku chłopak sam musi zadbać o siebie, bo rodziców
jest tylko dwóch, a młodsze rodzeństwo skutecznie ich zajmuje. Janek to
świetna opowieść pokazująca dzieciom
świat trudnych relacji, poczucia braku uwagi, niesprawiedliwości. Basia w
książce z jedne strony jest zachwycona i od razu tworzy liczne plany, ale kiedy
trzeba potrafi wesprzeć wspólnymi ćwiczeniami i pokazuje, że nawet tak niemiła
rzecz jak gimnastykowanie mięśni oka może być ciekawa i zabawna. Nadmiernie
pogodna dziewczynka może być świetnym kompanem zabaw.
W czwartej zobaczymy Anielkę, koleżankę
Basi z przedszkola. Mała dziewczynka jest bardzo poważnym i cichym dzieckiem.
Jej głównym towarzyszem jest pies. Mieszka razem z mamą na poddaszu kamienicy,
dzięki temu może z wysokości obserwować całą ulicę. Dziś czeka na kogoś
wyjątkowego: tatę, którego już dawno nie widziała. Mama po pracy jeszcze śpi,
więc dziewczynka zachowuje się bardzo cicho.
Po przebudzeniu mama widząc córkę
czekającą i milczącą postanawia ją rozweselić. Zaprasza Basię na dzień i noc.
Anielka bardzo się cieszy z wizyty swojej przedszkolnej koleżanki
wprowadzającej wiele śmiechu w jej życie. Basia jest całkowitym przeciwieństwem
spokojnej i samodzielnej dziewczynki. Po jej wejściu do mieszkania Anielki i
jej mamy znika cisza. Oczekiwanie zmienia się w świetną zabawę. Jedną z nich
jest malowanie. Anielka swoją pracę wykonuje starannie, a Basia tworzy
spontanicznie machając pędzlem. Po pełnym wrażeń dniu dziewczynki śpią razem z
psem, a następnego dnia wraca do domu tata Anielki. Dzięki towarzystwu
oczekiwanie nie było takie smutne.
Opowieść porusza bardzo ważny problem
rozstań i oczekiwań na jednego z rodziców. Czasami może być to praca, innym
razem rozwód. Nie wiemy dlaczego tata Anielki nie mieszka z jaj mamą, ale to
nie jest istotne. Najważniejsze jest pokazanie, że każdy przeżywa rozstania.
Książka będzie doskonałym materiałem pozwalającym dzieciom zrozumieć własne
emocje, pokazującym, że w trudnych chwilach ważne jest towarzystwo przyjaciół.
W piątej poznamy Titi. Tym razem trafiła
do nas książka poruszająca ważny problem dyskryminacji, uprzedzeń, agresji.
Każda odmienność może stać się podstawą do wyśmiewania, złośliwych uwag,
raniących słów. Titi z mamą Julią i tatą Rafałem idą na plac zabaw. Chłopiec
jest szczęśliwy, postrzega świat w pięknych barwach. Nawet słowa, które słyszy
są ciepłe, obłe, kolorowe. Sielankę kończy słowo „czarnuch” wypowiedziane przez
małego, zrzędliwego staruszka rzucającego pod adresem chłopca i mamy zdanie
niemające logiki: „Zabierają nam pracę, nieroby”.
Zofia Stanecka skupia się na tym, jakie
reakcje wywołuje w emocjach chłopca zderzenie ze światem dorosłych,
uprzedzonych wobec innych. Otoczony miłością Titi odkrywa inną twarz świata:
jest on brutalny, nienawistny. Wyrwany z poczucia bezpieczeństwa jakie daje mu
towarzystwo rodziców i kolegów w przedszkolu chłopiec zaczyna analizować
otoczenie, jego miejsce w nim. To sprawia, że nie czuje się w Polsce dobrze.
Dostrzega niemiłe spojrzenia wywołane jego odmiennym kolorem skóry. Rodzice
wspierają chłopca, otaczają ciepłem, tłumaczą, że niektórzy ludzie po prostu
bywają niemili. Mimo tego jego doświadczenia bardzo wpływają na to w jaki
sposób postrzega siebie. Na szczęście ma wspaniałych przyjaciół, którzy
pokazują mu, że zawsze z nim będą, że gotowi są upodobnić się do niego. Basia w
geście jedności maże się błotem, aby nie czuł, że ma inny kolor skóry.
Piękna, ciepła opowieść porusza bardzo
ważne problemy, pokazuje jak bardzo mogą ranić przykre słowa wypowiedziane bez
zastanowienia, będące często wynikiem osobistych frustracji, nieumiejętności
radzenia sobie ze światem, czy wykształcone przez ciągłe doznawanie przemocy,
taczanie się ludźmi stosującymi ją wobec innych.
Zuzia zabiera nas w świat nieporozumień, dopowiadania sobie i intensywnego
przeżywania tego, co dzieje się wokół dzieci. Dziewczynka widzi rodziców w
dziwnej sytuacji, a później mama gdzieś wyjeżdża. Dziewczynką zajmuje się tata.
To sprawia, że w przedszkolu kolega pyta się, czy jej rodzice się rozstają, bo
u niego też się tak zaczęło. Zuzia z nadmiaru emocji popycha chłopca, jest niemiła
dla dzieci, a na koniec wymiotuje i tata musi odebrać ją wcześniej. Razem jadą
do jego warsztatu. Tam dowiaduje się prawdy o wyjeździe mamy oraz scence, którą
widziała dzień wcześniej. Szczera rozmowa z tatą uświadamia jej, że zachowała
się bardzo źle wobec rówieśników. Razem tworzą coś, dzięki czemu będzie jej
łatwiej przeprosić przyjaciół.
Marcel po raz kolejny uświadamia nam jak bardzo wrażliwsze i uważniejsze serca mają dzieci., a to sprawia, że częściej
dostrzegają skrzywdzonych. Warto pielęgnować ten dar. Rodzice Marcela wiedzą
jak to robić: po prostu trzeba dawać dobry przykład postawą, a nie słowami. To
sprawia, że ich wrażliwy syn ciągle w swoim otoczeniu dostrzega zwierzęta
potrzebujące pomocy. On je przygarnia, a rodzice to akceptują. I tym sposobem
do jego domu trafia papug, koty, pies i kiedy mama zjawia się z jeszcze jednym
zwierzakiem to nikogo już to nie dziwi. Dzięki wrażliwości bohaterów w domu
jest prawdziwy zwierzyniec, w którym wszyscy są szczęśliwi, potrzebują się,
dają sobie ciepło. Jest tu też miejsce na Basię, która w domu Marcela czuje się
świetnie, ponieważ może tu czochrać i głaskać zwierzaki do woli.
„Basia i przyjaciele” to jakby podseria,
w której na plan pierwszy wyłaniają się przyjaciele wykreowanej przez Zofię
Stanecką Basi. Są to rówieśnicy chodzącej do przedszkola bohaterki. Każdy z
nich jest inny, przeżywa odmienne przygody, boryka się z odmiennymi emocjami.
Jedni muszą zaakceptować rozłąkę, inni nauczyć się walczyć z nietolerancją, a
jeszcze inni z krzywdzeniem ludzi i zwierząt. Każde z dzieci jest wrażliwe, ale
mają odmienne zainteresowanie. Łączy ich przedszkolna grupa. To tam większość z
nich się poznała, tam pięknie rozwinęła się wzajemna sympatia. Wzajemne
obcowanie ze sobą daje im sporo nauki.
Książki Zofii Staneckiej zawsze poruszają
ważne dla dzieci tematy. Jest w nich coś swojskiego, sprawiającego, że mamy
wrażenie, że bohaterzy powołani przez nią do istnienia są realni i namacalni. A
wszystko przez to, że możemy popatrzeć na świat z ich punktu widzenia chociaż
sami nie są narratorami. Seria książek „Basia” zabiera młodych czytelników w
świat bliskich im tematów. Wykreowana przez pisarkę bohaterka staje się
pretekstem do snucia wielu historii. Każda z nich jest wartościowa, pouczająca
i można z powodzeniem wykorzystać w terapii. Świat małej bohaterki nie jest
idealny, wymuskany i wspaniały. Jednak mali bohaterzy są kochani przez swoich
rodziców, którzy pomagają im się zmierzyć z brutalnością otoczenia, a czasami z
męczącą codziennością. Wokół kilkuletniej Basi znajdziemy całe mnóstwo
przyjaciół, bliskich. Świat jest w tych opowieściach pięknie różnorodny i przez
to interesujący. Mali bohaterzy są wrażliwi na sztukę, historię, otoczenie,
napotykanych ludzi oraz zwierzęta. Bywają rozbrykani, pomysłowi, ale też i
chorzy, czy przestraszeni. Nie ma tu obojętności. Za to czasami wręcz nadmierna
ciekawość i opiekuńczość, której w świecie dorosłych już nie spotkamy. Do tego
pokazanie świata z dziecięcej perspektywy sprawia, że mamy do czynienia z
lekturami bardzo życiowymi, poruszającymi sprawy bliskie dzieciom, wyzwania,
którym muszą stawić czoła.
Solidna oprawa, estetyczna szata
graficzna, prosty żywy język – wszystko to sprawia, że młodzi czytelnicy bardzo
chętnie sięgają po kolejne książki Zofii Staneckiej. Wielkim plusem prozy
pisarki jest zachęcanie dzieci do przemyśleń oraz dyskusji. Każda przygoda
kryje przesłanie.
Książkę polecam przedszkolakom oraz
wszystkim młodym czytelnikom borykającym się z różnymi emocjami i
wątpliwościami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz