Etykiety

czwartek, 29 grudnia 2022

Charles Graeber "Dobry opiekun"


Osoby pracujące w służbie zdrowia darzone są szczególnym zaufaniem. Powierzamy im swoje zdrowie i życie, liczymy na to, że zaopiekują się nami, pomogą. Czasami jednak okazuje się, że zamiast na wyleczenie możemy liczyć na zabicie nas. Tak przynajmniej miały ofiary Charlesa Cullena.
Historia tego seryjnego mordercy zadziwia, intryguje i szokuje. Stała się też punktem wyjścia do wielu artykułów, książek, a nawet ekranizacji. „Dobry opiekun” Charlesa Graebera to kolejna odsłona losów przestępcy, z której poznamy jego 16-letnią karierę pielęgniarza, prześledzimy pracę w kilku ośrodkach New Jersey i kilkadziesiąt , a może nawet kilkaset ofiar (dokładna liczba do dziś nie jest znana). Jest jedną z tych osób, dla których kara śmierci powinna istnieć. Przez amerykańską prasę okrzyknięty „pielęgniarzem śmierci”. Tytuł książki „Dobry opiekun” jest tu zdecydowanie przewrotny.
Cullen swoją karierę pielęgniarską rozpoczął w 1988 roku. W 2003 roku został skazany. Jak wyglądało jego życie w tym czasie? O tym dowiemy się z książki Charlesa Graebera, który dokładnie prześledził akta policyjne i poskładał historię w całość. Na początku poznamy zaangażowanie bohatera w pracę, jego trudne dzieciństwo, wychowywanie przez patologiczne rodzeństwo, zobaczymy dużą pracowitość i przebojowość. Cullen jest osobą, która wie, czego chce. Cel jest piękny: wydostanie się z rodzinnego domu, w którym po śmierci rodziców nie spotkało go nic dobrego. Młody mężczyzna łączy studia i pracę. Potrafi się angażować, okazywać wsparcie, jest romantyczny i dzięki temu jednocześnie kończy studia oraz poślubia „koleżankę” z pracy. Z podróży poślubnej wraca wcześniej, aby rozpocząć pracę w wymarzonym zawodzie. Jest jednym z nielicznych pielęgniarzy, ponieważ ciągle jest to zawód sfeminizowany. Radzi sobie świetnie. A praca w Saint Barnabas bardzo do wciąga. Z tego powodu powoli rozluźniają się jego więzi z żoną, która niedługo rodzi dziecko. Bardzo szybko okazuje się, że Cullen nie jest zainteresowany rodziną. Do tego w tajemniczych okolicznościach ginie panieński pies żony. Jakby tego było mało otruty jest też zwierzak sąsiadki. Do tego umierają pierwsi pacjenci w szpitalu, a sam bohater wraca do alkoholizmu, z którym miał już przygodę.
Dziwne objawy u kolejnych pacjentów przykuwają uwagę władz szpitala. Szybko na jaw wychodzi, że ktoś wstrzyknął do butli z solą fizjologiczną insulinę, która spowodowała obniżenie cukru we krwi i była przyczyną zapaści, która mogła skończyć się śmiercią. Kiedy w szpitalu zostaje wszczęte śledztwo Cullen stwierdza, że nie będą w stanie mu udowodnić niczego. Policja nie jest zainteresowana współpracą ze szpitalem w tej sprawie i problem placówki znika wraz ze zmiana jego miejsca pracy. Kolejne kilka lat w nowym miejscu, w Warren Hospital w Phillipsburgu, przynosi kolejne ofiary. W jego życiu prywatnym następuje szereg zmian. Zostaje zaskoczony rozwodem. Śledzimy kolejne tragiczne wydarzenie, odrzucanie skarg pacjentów, kolejne śmierci, jego przeprowadzki, nękania osób, które się na niego poskarżyły, śmierci pacjentów i widzimy jak to wszystko uchodzi mu na sucho. Patrzymy na człowieka, który z zimną krwią zabija innych. Do tego pojawia się wątek jego hospitalizacji w szpitalach psychiatrycznych. Po powrocie do pracy pojawiają się kolejne ofiary, co kończy się śledztwem. Niestety nikt niczego nie jest w stanie mu udowodnić.
Kolejne miejsce pracy to Hunterdon Medical Center we Flemington. Sprawiający wrażenie zaangażowanego, uczynnego sprytnie uśmierca kolejne osoby. Każda praca kończy się zakończeniem współpracy przez podejrzewanie go o złe praktyki. Nawet wcześniejsze zeznania żony w czasie rozwodu nie sprawiają, że ktoś jest w stanie mu cokolwiek udowodnić. Cullen dzieła sprytnie. W swoich poczynaniach jest chłodny, a z drugiej strony odgrywa ofiarę. Z każdą kolejną pracą rozstaje się ze względu na podejrzenia. Brak konkretnych dowodów sprawia, że nikt nie może nic z nim zrobić, a on dostaje prace w kolejnych placówkach, gdzie nawiązuje kolejne znajomości, tworzy krąg zaufanych osób. A wszystko trwa aż do 2003 roku, kiedy w końcu udaje się go zmusić do współpracy. Mimo podejrzeń w kolejnych miejscach pracy znajdował pracę z powodu krajowego niedoboru pielęgniarek. Do tego nie było jeszcze żadnego dobrego mechanizmu raportowania i monitorowania tej pracy. Jego działania ułatwiały też przepisy, które po ujawieniu sprawy sprawiłyby, że szpitale musiałyby liczyć się z pozwami przeciwko nim. Łatwiej było go zwolnić za porozumieniem stron lub zachęcić do odejścia. Dopiero skomputeryzowanie szafek do wydawania leków ujawniły skalę jego działań. I dopiero wtedy wszczęto śledztwo, które częściowo ujawniło skalę jego działań.
Charles Graeber świetnie opisał trud pracy, wyzwania, z jakimi muszą borykać się pracownicy służby zdrowia oraz pokazał zmieniający się charakter bohatera. Do tego obnaża zły system, który pozwolił na zatrudnianie mordercy. Autor uświadamia nas jak łatwo można zignorować niewyjaśnione i podejrzane zgony, jak łatwo zamiatać sprawę pod dywan w imię chronienia placówki przed konsekwencjami finansowymi. Z jednej strony widzimy tu pielęgniarza, który jest człowiekiem odpowiedzialnym i zaangażowanym, a z drugiej strony ojca, który noworodka zostawia samego w domu, bo potrzebował się przejść. Takich nieprzystających do siebie obrazów jest sporo, ale tylko uważni obserwatorzy byli w stanie je dostrzec. To jednak nie kończyło się poniesieniem konsekwencji za czyny. Pisarz uświadamia nas jak często Cullen manipulował otoczeniem, aby zyskać zaufanie.
„Dobry opiekun” to poruszająca i naprawdę bardzo dobrze napisana historia mordercy. Mamy tu świetne przestrzeżenie przed lekceważeniem zła, pokazanie, że w żadnym zawodzie nie może kierować nami poczucie wspólnoty zawodowej. Autor zrobił tu kawał dobrej roboty. Mamy wciągającą akcję, lekki styl, dialogi ożywiające historię. Z każdą stroną napięcie rośnie i mimo, że wiemy jak skończy się całą historia to kibicujemy kolejnym bohaterom.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz