Życie to gra pozorów, odgrywania ról, udawania, manipulacji i snucia intryg – tak można stwierdzić po przeczytaniu książki Greer Hendricks i Sarah Pekkanen „Doskonała para”. Autorki uświadamiają nas, że często żyjemy złudzeniami, mamy błędne spojrzenie na wiele spraw i czasami jedna mała rzecz może doprowadzić do ujawnienia się prawdziwego obrazu sytuacji oraz interesów bliskich. Ten thriller psychologiczny zmusza nas do zastanowienia się nad tym, co my wiemy o osobach, które żyją w naszym otoczeniu, jak bardzo je znamy, na ile możemy ufać. Dostajemy historię pełną napięcia, niepewności, zaskakujących zwrotów akcji i wielu tajemnic prowadzących do odległej przeszłości i sielskiego nastoletniego życia toczącego się wokół zabaw oraz pomagania rodzicom w przypadku biedniejszych rodzin i popisów tych bogatszych. Te światy się przeplatają i łączą wieczorami na plaży prowincjonalnej miejscowości i prowadzą do bogatej waszyngtońskiej dzielnicy.
Do książki wprowadza nas notka o nietypowej praktyce terapeutycznej Avery
Chambers. Z tej informacji przeskakujemy na typowy dzień, kiedy klientka
kontaktuje się, aby rozpocząć pracę nad małżeństwem, zawalczyć o polepszenie
relacji z mężem. Na pierwszy rzut oka mamy typowy problem z kryzysem w
małżeństwie. Akcja tocząca się na luksusowych przedmieściach Waszyngtonu
zabiera nas do codzienności pozornie idealnego małżeństwa Marissy i Matthew
Bishopów. Coś jednak w ich związku powoli się psuje, czego skutkiem jest zdrada
żony w czasie służbowego wyjazdu męża. I z tego powodu zgłaszają się do terapeutki
Avery Chambers, której śledztwo i rozmowy z małżonkami pozwalają ujawnić
zaskakujące tajemnice, odkryć prawdziwe oblicza nie tylko małżonków, ale i ich
bliskich oraz znajomych. Z każdą stroną napięcie roście, zaczynają dziać się
coraz bardziej zadziwiające rzeczy, pętla na szyi terapeutki i „pacjentki”
zacieśnia się.
„Przede wszystkim ulgę przynosi mi świadomość absolutnej niezależności. Mogę
się umawiać z klientami na dowolne godziny, mogę pójść na masaż w porze
kolacji, chodzić z przyjaciółkami na wieczorne koktajle, a kiedy spotkam kogoś
interesującego, wracać do domu wtedy, kiedy mam na to ochotę.
Kiedy umarł mój mąż, otworzyło się przede mną życie. Nie powinno się tak mówić,
dlatego przed nikim się do tego nie przyznałam”.
Równocześnie toczy się historia Avery i jej klientów, którzy mieli wielki wpływ
na aktualny sposób prowadzenia praktyki. Dowiemy się w jaki sposób zaczęła się
jej kariera, w jaki sposób zmieniałam, jaki wpływ miało na nią małżeństwo, w
jaki sposób relacje małżonków się zmieniały. Ważną rolę odegra tu pacjentka,
która pracowała w koncernie farmaceutycznym. Poznajemy mrożącą krew w żyłach opowieść
o dążeniu do zarabianiu kosztem życia innych ludzi, fałszowaniu wyników badań
oraz powiązaniach i układach prowadzących do poczucia osaczenia. Co łączy
Bishopów z tą historią? Jak daleko są w stanie posunąć się ludzie, dla których
życie to gra pozorów i dążenie do celu po trupach?
„Czas jest jak kameleon. Bezustannie się zmienia, adaptuje do okoliczności”.
Żałoba nie jest stanem linearnym. Nie ma w niej logiki. Nie posiada żadnej
struktury ani zrozumienia dla człowieka; dopada do w najmniej spodziewanym
momencie, drąży i przenika, dopóki zaatakowana osoba całkowicie się jej nie
podda.
Poddaję się więc tej żałobie aż do ostatnich taktów wzruszającej melodii”.
Narracja pokazana jest tu z dwóch punktów widzenia: Avery pomagającej w
uporządkowaniu życia i Marissy pragnącej naprawić to, co zepsuło się w jej
małżeństwie. Z jednej strony zobaczymy pracę i codzienne życie terapeutki, jej
dylematy, zaangażowanie, nietypowe i kontrowersyjne podejście do pracy z
klientami, a z drugiej osobę żyjącą w ułudzie i osaczaną przez otoczenie i zaniepokojoną
zachowaniem osób jej bliskich, ale też pracownicy. Wejście Avery w jej życie
pozwoli na zrozumienie przeszłości, odkrycie tragicznych wydarzeń sprzed lat
oraz ujawnić prawdziwe oblicze osób, na których polegała. W historii pojawi się
morderstwo, skazanie niewinnej osoby, ukrywanie się mordercy przez lata. Obie
główne bohaterki łączy pewnego rodzaju strata: jedna straciła męża, druga
przyjaciółkę.
„Czasem musimy spojrzeć na nasze życie pod innym kątem, żeby rozpoznać dysfunkcje
i zniszczenia, które powodują pewne relacje”.
Pisarki z wprawą budują napięcie, stopniowo podsuwają kolejne tajemnice i do
końca lektury trzymają czytelnika w niepewności. Do tego uświadamiają nas, że
problemy, którymi się zajmujemy mogą być tylko pozorami. Spojrzenie na wiele
spraw z innej perspektywy może pomóc w wyzwoleniu. Poza tym każda postać jest
tu inna, charakterystyczna i ważna dla rozwijającej się akcji. Nic nie dzieje
się tu bez przyczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz