Lokalne układy i układziki są zmorą wielu małych miejscowości. Dostęp do wiedzy i pieniędzy daje pełną władzę. Umiejętność utrzymania terroru sprawia, że malutkie dyktatury mają się dobrze, a kolejne pokolenie „bękartów władzy” rozdaje karty. Do takiego świata wprowadza nas Przemysław Piotrowski w „Smolarzu”.
Historia zaczyna się ponuro. Mamy lata 50 XX wieku. Życie rodziny mężczyzny
pracującego przy wypale węgla drzewnego jest trudne. Muszą mierzyć się z trudną
pracą oraz wykluczeniem społecznym. W nocy nachodzą ich kolejni prześladowcy,
przed którymi muszą się bronić. Poczucie niepokoju pozostaje po przeskoczeniu do
teraźniejszości, w której spotykamy Igora Brudnego, słynnego policjanta, który
po wielu trudnych przeżyciach i skomplikowanych śledztwach postanawia zaszyć
się w Bieszczadach. Rozpoznawalny po sprawie Sędziego śledczy ma dość sławy i
nachodzenia dziennikarzy, traktowania go jak celebrytę. Ucieczka na łono
przyrody ma mu dać wytchnienie, które może znaleźć w starej chacie po lokalnej
szeptusze. Chwali sobie tu brak kontaktów z lokalną ludnością. Bywają jednak
momenty, że ten dystans czy wręcz wrogość bardzo mu przeszkadzają. Spokój introwertycznego
komisarza od czasu do czasu zakłócają odwiedzający go pogonieni przez jego
aspołecznego sąsiada turyści. Pewnego dnia do jego domu trafiają dwie turystki
ładujące telefony i ruszające dalej na szlak do cerkwi. Brudny okazuje się
ostatnią osobą, która widziała je żywe. My dowiadujemy się, że młode kobiety
umarły w męczarniach. Do tego pikanterii sprawy dodaje zmowa milczenia oraz
lokalne legendy o ponurym smolarzu zabijającym turystów. Po prześledzeniu statystyk
zaginięć Brudny odkrywa, że od ponad pół wieku w okolicy dzieje się coś
dziwnego i strasznego. Jak na rasowego policjanta przystaje postanawia
rozwikłać zagadkę. Trafia na lokalne podania, zadziwiające zachowania
mieszkańców, zderza się z układami i poznaje historię międzykulturowej nienawiści.
Stajemy się świadkami dostosowywania lokalnych władz do wymogów kolejnych
rządów. Mieszkańcy okolic to ludzie przychylni byłej partii rządzącej. Szybko
okazuje się też, że było im po drodze z władzami PRL i świetnie odnaleźli się w
nowych realiach przemian politycznych w latach 90. XX. Domyślamy się, że
prędzej czy później dogadają się z kolejnymi zwycięzcami wyborów, bo nie mogą stracić
pozycji w małej społeczności. Miejscowe władze są tu niczym cesarzowie rządzący
swoim terytorium. Już na pierwszych stronach widzimy jak kolejne pokolenie
szkoli się w sianiu terroru.
Przemysław Piotrowski rewelacyjnie buduje napięcie. Do tego podsuwa wiele ważnych
problemów społecznych, przemyca sporą dawkę historii. W tle współczesnych
zbrodni pojawiają się wątki dotyczące wielkiego głodu, II wojny światowej,
działania akowców i banderowców. Przeszłość pełna jest przemocy i trudnych
doświadczeń, na które zwykli ludzie są skazani przez głupie decyzje władz. Pisarz
porusza tu też problem traum. Do tego wprowadza nas w mroczny klimat tajemnic, działania
sił zła, metamorfozy pod wpływem przeżytej traumy, brutalności ludzi walczących
o życie, ideały oraz czujących żądzę zabijania.
„Smolarz” to szósty tom historii o śledztwach Igora Brudnego. Każdy napisany
jest w taki sposób, że stanowi autonomiczną historię i nie trzeba znać
wcześniejszych tomów, aby sięgnąć po którykolwiek. Jedno jest jednak pewne:
każdy wciąga i sprawia, że nie ma się dość. Za każdym razem wypatruję dalszych
losów bohatera, kolejnych ciekawych przygód wprowadzających w lokalny folklor
oraz historię. Ludzie są tu mocno osadzeni w realiach, w których przyszło im
żyć. Autor zrobił doskonałą kwerendę i wykreował bardzo prawdopodobne historie.
I tak właśnie jest też w przypadku „Smolarza” przenoszącego nas do
bieszczadzkiej głuszy, w której na człowieka czyha wiele niebezpieczeństw ze
strony ludzi i przyrody. Lokalne bagienko pełne układzików to miejsce bardzo
niebezpieczne dla każdego, kto nie należy do grupy osób uprzywilejowanych.
Sporo tu makabrycznych opisów, które sprawiają, że historia jest jeszcze
bardziej prawdopodobna.
Zapraszam na stronę wydawnictwa
Zapraszam na stronę wydawnictwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz