Emocje związane z okresem dojrzewania pamiętam bardzo dobrze. Był to czas, kiedy w moim ciele działo się wiele zaskakujących i niezrozumiałych rzeczy. Czasy były takie, że jakoś szczególnie nie tłumaczono dziewczynkom, co się z nimi dzieje. Historie, które z perspektywy większego doświadczenia śmieszą i wydają się niczym żywcem wyjęte z serialu „Dr Quinn”, kiedy nastoletnia bohaterka dostając okresu myśli, że umiera często były doświadczeniami naszych babć. Na szczęście powoli zmienia się podejście do kobiecej cielesności. Jesteśmy coraz bardziej otwarci w przekazywaniu wiedzy, przygotowywanie na zmiany, których w czasie dojrzewania jest wiele. Ułatwia nam to możliwość podsuwania dziewczynkom sporej ilości lektur, które pozwolą przybliżyć im z czym będą musiały się mierzyć. Jako matkę córki bardzo mnie to cieszy, bo wiem, że w łatwiejszy sposób mogę jej wyjaśnić, z jakimi wyzwaniami się mierzy i co ją jeszcze czeka. Pokazywanie wielu rzeczy, tłumaczenie sprawiło, że uświadomiłam sobie jak bardzo ciągle jesteśmy społeczeństwem zamkniętym na zwyczajne rzeczy. Zwykła, naturalna rzecz została przez kulturę tak wyparta, potraktowana tabu, że kiedy idzie się na zakupy i dziecko sięga po podpaski lub tampony, bo nie wie, co to, a chciałoby obejrzeć albo dowiedzieć się, co to takiego i kiedy ja w tym sklepie mówię prostymi słowami, do czego one służą wywołuje komentarze. O dziwo nie było oburzenia, kiedy tłumaczyłam córce, kiedy była mniejsza, że chusteczki są do wycierania nosa, a papier toaletowy do wycierania pupy. A podpaski i tampony wykorzystywane w czasie menstruacji, czyli krwawienia spowodowanego złuszczaniem nabłonka macicy już tak. Nie chcę, żeby moja nastolatka wstydziła się swojego ciała tak jak ja w jej wieku, nie chcę, żeby czuła skrępowanie tym, że musi iść do toalety wymienić podpaskę czy tampon. Ma to być dla niej zwyczajna rzecz, która się po prostu dzieje i która jest częścią jej osoby. Właśnie z tego powodu sięgamy po różnorodne książki zabierające nas w świat dojrzewania i płciowości. W moim domu pojawiły się takie książki jak „Ciotka” Magdaleny Zarębskiej, która świetnie wprowadza w świat emocji i zmian, z jakimi mierzy się nastoletnia bohaterka. Przeczytałyśmy też taką całkiem poważną publikację jak „Ciało. Instrukcja użytkownika” Billa Brysona. Było również „Moje ciało jest okej” Góreckich, „Dojrzewanie” Lizzy Cox oraz „123 superważne fakty o miłości i seksie” naszej ulubionej pisarki, Mathildy Masters, „Wszystko o miesiączce. Poradnik pozytywnego przeżywania okresu” Chelli Quint. Kiedy zobaczyłam „Pierwszą miesiączkę. Niezbędnik każdej dziewczyny” Idoii Iribertegui wiedziałam, że musimy po nią sięgnąć. Takie publikacje pomagają mi w znajdowaniu odpowiednich słów, aby w przystępny sposób wyjaśnić skomplikowane procesy zachodzące w ciele nastolatków, pokazać, z jakimi emocjami się mierzą, w jaki sposób doświadczają zmian.
„Pierwsza miesiączka” to kolejne spotkanie z emocjami nastolatki przeżywającej
pierwszy okres, odkrywającej swoje ciało, przyglądającej się z uwagą otoczeniu
i stawiającą ważne pytania. Jest to poradnik w postaci powieści o nastolatce,
która właśnie przeżywa swoją pierwszą menstruację. Telma skrupulatnie zapisuje
w swoim pamiętniku, z jakimi wyzwaniami się mierzy. Do jej świat wchodzimy,
kiedy zaobserwowała na swojej bieliźnie plamki. Przygląda się im, porównuje,
dzieli się ze skojarzeniami, jakie one wywołują. Zobaczymy, w jaki sposób radzi
sobie w szkole z tego typu niespodzianką, jak to wpływa na jej życie, codzienne
funkcjonowania, jak bardzo umiejętność komunikowania potrzeby pomocy jest ważna.
Telma na początku jest zagubiona. Mimo rozmów z mamą i wiedzy zdobywanej w
szkole w czasie doświadczania zmian potrzebuje wsparcia. W trakcie lektury
przekonamy się, że dojrzewanie to poważna
sprawa i nie wolno potraktować go po macoszemu. Proces jest długi, zaskakujący,
a pojawiające się w ciele zmiany sprawiają, że dzieci i młodzież mają wiele
pytań, które nie zawsze wiedzą, w jaki sposób zadać, bo spawy intymne mogą wydawać
się krępujące dla osób poszukujących odpowiedzi na swoje wątpliwości. Do tego
często nam, dorosłym, brakuje czasu, aby spokojnie i rzeczowo odpowiedzieć
albo dziecko nie do końca wie, w jaki sposób pytać o zachodzące w ciele zmiany.
Właśnie z takimi dylematami mierzy się Telma, która otrzymuje dużo wsparcia i
wiedzy od bliskich.
Z książki dowiemy się, czym jest dojrzewanie, jak wyglądają narządy płciowe,
na czym polega menstruacja, do czego potrzebny jest kalendarz, dlaczego warto
zapisywać zaobserwowane zmiany i przeżywane emocje, długość trwania cyklu
miesięcznego oraz czas trwania menstruacji. Nie zabraknie tu też tematu
seksualności, orientacji seksualnej, emocji oraz ciałopozytywności, higieny,
rozmnażania, relacjom z przyjaciółmi.
Całość dopełnia ciekawa, ale jednocześnie prosta strona graficzna sprawiająca,
że pod tym kątem jest to publikacja, po którą mogą sięgnąć już uczniowie nauczania początkowego, jeśli będą
zainteresowane tematem. Ciekawostki, przystępny język, bardzo dobrze zszyte
strony w solidnej usztywnionej oprawie i podręczny format (A5) sprawiają, że
jest to świetna i estetyczna lektura, po którą młodzi czytelnicy mogą sięgać,
aby rozwiewać swoje wątpliwości. Zdecydowanie polecam.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz