I w których nigdy nie można spać.”
Paranormalne zjawiska intrygują, przyciągają uwagę, stają się inspiracją do
snucia mrocznych opowieści, dostrzegania niezwykłych zjawisk. Mają one swoich
wyznawców, którzy gotowi są zrobić wiele, aby ludzie wierzyli w legendy lub
określone mity o bogu lub bóstwach. Niewyjaśnione wydarzenia często służą jako mrożące
krew w żyłach obrządki religijne. I tak właśnie jest w książce Julii Halladin „Rykowisko”.
Opowieść otwierają dwa morderstwa. Jedno ma miejsce w zakonie. Drugie gdzieś
nad morzem. Obie kobiety zginęły w imię ratowania narodzonego dziecka, które
miało być złożone w ofierze. Za milczenie musiały zapłacić wysoką cenę. Dowiadujemy
się, że dziewczynka trafiła w okolice Czarnej Góry i z tego powodu przenosimy
się do tego regionu, aby stopniowo śledzić losy nastolatek oraz kobiety, która
została tu wciągnięta do społeczności wyznawców słowiańskich bogów. Miejscu
towarzyszy aura tajemniczości, grozy. Jesienią z pobliskich lasów nocami można
usłyszeć przerażające zwierzęce odgłosy będące znakiem rozpoczęcia jelenich
godów, czyli rykowiska. Trwające około miesiąca zjawisko wywołuje złe
skojarzenia. Julia Halladin w ten przerażający klimat wplotła mroczną opowieść
o kulcie, ofiarach, morderstwach, przekraczaniu granic, uzależnianiu od
społeczności. Zło wydaje się przesączać z mrocznych lasów do miasta i tam
wnikać w zakamarki, aby móc w odpowiednim momencie zaatakować. Rogaty Las
okazuje się miejscem pełnym zła, które jest tu tak silne, że nawet zwierzęta w
nim milczą i omijają okolicę z daleka. Jeśli jakieś się zapuści się w te tereny
ginie. Podobnie jest z ludźmi. Po historii tajemniczego zniknięcia maturzystów,
którzy postanowili spędzić tu noc nikt już się nie zapuszczał się między drzewa.
Powtarzana z ust do ust historia sprawia, że Rogaty Las, który zyskał przydomek
„przytułku samego szatana”, omijany jest z daleka. Jeśli komuś zdarzy się
zapuścić w te okolice znika bez śladu. Świadkami zdarzeń są tylko rozrosłe
drzewa. Po latach mrok wypełza z lasu. W pobliskiej szkole dzieją się dziwne zdarzenia
wśród, których jest pożar internatu przy szkole. Co kryje się za tajemniczymi zaginięciami?
Kto podpalił budynek? Do czego jest gotowy?
„Rykowisko” to opowieść podsuwająca czytelnikowi różnorodne spojrzenia na te
same wydarzenia. Z jednej strony mamy dramaty rozgrywające się współcześnie w
internacie w Czarnej Górze i zakonie Sióstr Miłosierdzia, a z drugiej wspomnienia
Nawojki, którą zaopiekowała się mała społeczność. Teraźniejszość i przeszłość
przeplatają się i powoli budowane jest napięcie oraz klimat grozy. Wszystko
opisane pięknym, barwnym językiem pełnym metafor i ciekawych porównań. Autorka
nadaje tu dużą rolę przyrodzie, za pomocą której buduje klimat. Do tego pisarka
stopniuje podsuwane szczegóły, rozprasza wiedzę, pokazuje różne aspekty
problemów, z jakimi mierzą się bohaterzy, traumy, z jakimi muszą się uporać. Lekką
dezorientację wywołuje zabieg podawania daty wydarzeń w jednych miejscach, a w
innych nie i przez to na początkowo nie do końca wiadomo, kto i kiedy jest
uczestnikiem zdarzeń. Z tego powodu książkę trzeba czytać od razu całą, aby
łatwiej było odnaleźć się w treści.
Po opowieści spodziewałam się ciekawego zaprezentowania wierzeń słowiańskich.
Zamiast tego mamy katolickie spojrzenie na nie jak na krwiopijczą sektę
zabijającą ludzi w trakcie rytuałów. Z kolei kapłani katoliccy i zakonnice są
bez skazy i zawsze bezinteresownie niosą pomoc. Ich sylwetki wypadają nijako.
Dużym plusem jest tu pokazanie mechanizmów działania sekt uzależniających od
siebie ludzi, którzy przeżyli tragedie. Zobaczymy, w jaki sposób manipulują
nowymi członkami, stopniowo uzależniają od siebie.
„Rykowisko” Julii Halladin to ciekawa powieść wprowadzająca nas do świata nastolatków,
ich doświadczeń, traum. W zwyczajne życie wplecione są wierzenia ludowe oraz
wątek kryminalny. Przyglądamy się działaniom sekty, zobaczymy w jaki sposób
młodzi bohaterzy są uzależniani od wspólnoty.
Zapraszam na stronę wydawcy
Zapraszam na stronę wydawcy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz