Dzień kobiet jest wtedy, gdy jednej z nas udaje się złamać
dawne skostniałe falliczne struktury. Udało się to Skłodowskiej, która – mimo
ciężkiej pracy i wielkim osiągnięciach w nauce – przez całe życie miała
przeciwników swoich teorii oraz uhonorowania jej dokonań tytułem doktora nauk.
Jej skromność, pasja i pracowitość oraz wielki upór przyczyniły się do
odniesienia małego sukcesu i rzucania kłód pod nogi.
Od tamtych nietolerancyjnych dla kobiet czasów minęło parę
dziesiątek lat. Teraz kobieta może robić niesamowitą karierę, zarządzać, badać
i co tylko zechce. Cywilizacja (czy kultura) poszła do przodu). Jak wyglądają
te niebywałe sukcesy kobiet? Sprzedawczyni? Kasjerki? Sekretarki? Kierowniczki
sklepu?
Maszynopistką była Skłodowska przed wyjazdem na studia do
Paryża. Nie było żadnych przeszkód do robienia takiej „kariery”. Kobiety mogły
sprzedawać, pisać na maszynach, pomagać w drobnych i nieistotnych pracach
biurowych, pisać dla czasopism, wydawać książki, grać w sztukach, pracować jako
pomoc domowa, zajmować się dziećmi czy ambitniej być prywatną nauczycielką u
bogacza. Problemy pojawiały się, kiedy te kobiety chciały spełniać marzenia i
odnosić sukcesy w swojej dziedzinie.
Wiele kobiet jednak nie było i nie jest tak odważnymi jak
Skłodowska. Kobiety zostawione same sobie i wzajemnej życzliwości, porzucone
przez maminsynków i nieodpowiedzialnych ojców wspólnych dzieci, przez mężczyzn,
którzy wolą nieodpowiedzialne życie w pojedynkę lub bez zobowiązań oraz dobrą
zabawę, podczas kobiecej walki o przetrwanie z dzieckiem. Pracują ciężko i
milczą licząc na cud. Tylko skąd i kiedy?
Po latach wydaje się, że cud się stał. Kasjerka została
kierowniczką sklepu. Jednym w wielu pionków skomplikowanej machiny
wykorzystujących słabych. Nieświadoma swojej małości świętują awanse zawodowe z
koleżankami z pracy, które znalazły się po drugiej stronie barykady: tej
gorszej, podwładnej.
Bohaterka
filmu Mari Sadowskiej (znanej piosenkarki) z
dnia na dzień zyskała wszystko, o czym marzyła. Była skromna i
pracowita. Być
może ta pracowitość i niewiara w cud oraz jej trudna sytuacja finansowa
(samotna matka) sprawiły, że szefostwo zdecydowało się dać
jej stanowisko. Takimi ludźmi łatwiej się manipuluje, ponieważ gdy
poczują
pieniądze pozbywają się swoich ludzkich odruchów i ulegają szantażom.
Skromna
pracownica ich nie zawiodła: oszukiwała i wykorzystywała podwładne.
Dopiero
osobista tragedia i niespodziewana strata pozycji przyczyniła się do jej
osobistej walki w imię praw innych.
Film nie tylko szokujący, ale pokazujące nasze codzienne
realia, w których najwięcej cierpią dzieci i najbliżsi, dla których
wykorzystywane i łudzone karierą kobiety nie mają czasu. Mały awans i możliwość
poprawy bytu sprawia, że wytężają siły. W chwilach porażki często się poddają,
ponieważ stwierdzają, że owa walka jest walka z wiatrakami. Dlaczego nie
poddała się bohaterka? Czy utrzymała więź z wagarującą córką? Jak poradziła
sobie ze śmiercią matki? Najadami komornika? To trzeba zobaczyć.
Film godny polecenia, ponieważ nie jest to typowe polskie
kino przesycone scenami strzelanin, które zastąpiono psychicznym niszczeniem
ofiary. Sceny z tanich dyskotek zastąpiono tanim dyskontem, a blokowiska z
nieodpowiedzialną młodzieżą – młodymi szukającymi swojego miejsca w
skomplikowanym świecie społecznych układów.
Film pokazuje nam jak przez ostatnie sto lat niewiele
zmieniły się realia, w których kobiety pozostają tym wykorzystywanym ogniwem,
„podczłowiekiem”, którego trzeba wyeksploatować. Jednak nie jest to też świat dla
miękkich mężczyzn, którzy nie odnajdują się w twardych strukturach korporacji i
tracenia poczucia granic moralności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz