Teresa Monika Rudzka, Świtezianki, Radom „Lucky” 2017
Bogactwo i pozycja to coś, o czym marzy wiele osób. Jednak
nie każdemu udaje się osiągnąć swój cel. Do tego nie zawsze wygląda on tak
samo. Czasami bywa tylko prowincjonalnym spokojem, innym razem możliwością
przetrwania trudnych czasów czy możliwością wyrwania się w polskiej prowincji.
Innym razem możliwością osiągnięcia naukowego sukcesu na międzynarodową skalę,
możliwością sprowadzenia z lepszego – zachodniego – świata luksusowych dóbr, poślubienie
córki zamożnych przedsiębiorców, romans z wykładowcą, wyjazd z Polski w
czasach, kiedy nie każdy sobie może na niego pozwolić. Bogactwo jest względne.
Do tego apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tak jest w przypadku rodziny Zofii,
której udaje się poślubić dużo starszego gospodarza spod Tomaszowa. Zapobiegliwa
kobieta mająca na swym koncie miejski romans staje się przykładną żoną i matką
dla pasierba Wojtka. Prowincja zapewnia jej możliwość przetrwania wojny oraz
zmian ustroju. Jedyne, czego może rodzinie brakować to potomka. Ale i o to przychylny
los się zatroszczył. Zofia zachodzi w ciążę, kiedy jej rówieśniczki stają się
babkami. Narodziny Barbary tylko troszkę poprzedzają śmierć męża. Opieka dorosłym
już Wojtkiem oraz jego zapał do pracy pozwalają na dostatnie życie oraz wiejską
zamożność pozwoliłaby na radość, gdyby nie prowincjonalne plotki dotyczące
zboczenia młodego mężczyzny otoczonego plotkami oraz zabiegi macochy o
wyswatanie pasierba. Nie jest to jednak łatwe, ponieważ młodzieniec ma w sobie
coś takiego, co odstrasza każdą potencjalną kandydatkę i jego zamożność rolnika
nie pomaga w znalezieniu kandydatki na żonę. Jakby Zofia miała mało problemów
musi pilnować swojej kilkuletniej córki, aby ochronić ją przed przyrodnim bratem. Z tego
powodu z ulgą przyjmuje do wiadomości, że warto posłać dziewczynę do technikum
zamiast do szkoły zawodowej i pozwolić na zamieszkanie w internacie. Wybrany
przez dziewczynę profil pozwoliłby także na uniknięcie błędów z młodości –
kalkulowała Zofia, zwolenniczka trzymania się swojego miejsca na drabinie
społecznej i powtarzająca swojej córce, a później wnuczce: "(…) gdyby
każdy znał swoje miejsce w szeregu, życie byłoby znacznie prostsze".
Niewielu jednak chce stać w miejscu, zadowolić się
tym, co mieli przodkowie, nie każdego stać na pokorę. Młodość polega na buncie
przeciwko wizjom życia starszego pokolenia. I tak właśnie jest w przypadku
zdolnej Barbary, która nie tylko świetnie uczy się w technikum, ale i jest zdolną
studentką powoli i z zaciętością pnącą się po drabinie społecznej. Owocem
wieloletnich starań o zdobycie pozycji stanie się Nathalie, główna bohaterka
powieści Teresy Moniki Rudzkiej, kobieta o dziwnej, odpychającej mocy oraz
nadprzyrodzonych zdolnościach. Młoda mademoiselle Pinorget ma wszystko, o czym
kobiety mogą marzyć: drogie ubrania, luksusowe kosmetyki, najlepszą edukację,
matkę gotową zrobić dla niej wszystko, ale brakuje jej urody. To jednak nie
byłoby problemem, gdyby nie jej charakter. Nadmierne uleganie złym emocjom,
które zwykle są w ludziach kamuflowane w przypadku Nathalie z paranormalnymi
zdolnościami stają się fizycznie odczuwalne dla otoczenia. Ponad to
odziedziczyła po swoim bogatym ojcu kilka cech utrudniających jej związanie się
z jakimkolwiek mężczyznom. Kiedy na jej drodze staje ten idealny, gotowy
podołać jej niezwykłej aurze bohaterka gotowa jest zrobić wszystko, aby go zdobyć
i nie przeszkodzi jej w tym nic. Jak daleko jest gotowa się posunąć – przekonajcie
się sami.
„Świtezianki” to pouczająca opowieść o pragnieniu miłości
oraz marzeniu o zwyczajnym, spokojnym, ale bardzo dostatnim życiu.
Doświadczenia bohaterek pokazują, że wśród tych elementów można wybierać, ale
nie można ich posiadać wszystkich na raz. Aury magiczności, niezwykłości nadaje
całej historii wplątywanie w tekst cytatów ze „Świtezianki” Adama Mickiewicza.
Pisząca realistyczne powieści Rudzka tu dała ponieść się fantazji i zaczerpnąć
z romantyzmu czy młodej polski oraz obecnej literatury korzystającej z wiary w zabobony. Mimo tej lekkiej odmienności, okraszania opowieści ludowymi
wierzeniami styl pisarki jest rozpoznawalny i nie zacierają go fantastyczne
elementy przekazywanych z pokolenia na pokolenie przekonań z polskiej wsi, w której czas wydaje się stać
w miejscu, a wiara w moce nadprzyrodzone oraz gusła ciągle żyje. W powieści znajdziemy tłumy bohaterów z charakterystycznymi rysami i
wadami znanymi nam z życia codziennego, zawiłymi życiorysami, skomplikowaną
genealogią, o której trzeba pamiętać, aby nie zatracić własnej tożsamości.
Pisarka kreśli interesujący pejzaż osobowości. Znajdziemy
w nim ludzi biednych, niewykształconych, należących do klasy średniej,
naukowców, przedsiębiorców, społecznych pasożytów, ludzi dążących do
osiągnięcia stabilizacji życiowej, goniących za marzeniami, próbującymi nadążyć
za szybkim życiem, w którym bardzo ważny element szczęścia stanowią więzy z
innymi ludźmi.
Troszkę tradycyjnie jak na Rudzką akcja zaczyna się w
teraźniejszości pełnej biurowego – a może nawet korporacyjnego – życia toczącego
się wokół wyścigu po awans, zawierania niezobowiązujących znajomości,
rywalizacji, zazdrości. Pracowita Nathalie Pinorget jest wściekła, kiedy okazuje
się, że to nie ona obejmie wolne stanowisko i tym samym awansuje tylko
zdobędzie je niedoświadczona Anastazja Bojanova o skomplikowanych słowiańskich
korzeniach. Wejście przełożonej do biura i zajęcie miejsca tuż przy Francuzce skłania
ją do rozmyślań nad losami rodziny. Wówczas poznajemy losy jej babki spod
Tomaszowa. Zderzenie się światów: profesjonalnego i życzliwego staje się
motywem przewodnim w „Świteziankach”.
Kolejna łatwo rozpoznawalna cecha powieści Teresy
Moniki Rudzkiej to snucie opowieści o kobietach i dla kobiet. Mężczyźni
pojawiają się tu tylko jako tło. Często są nijacy, niezaradni, ale wśród tłumów
leni pojawią się prawdziwi pasjonaci bez problemu pomnażający majątek i
czerpiący przyjemność ze swojej pracy.
Urok książki Rudzkiej (jak i innych jej powieści)
można odkryć dopiero po przeczytaniu całości. Dopasowane wycinki z codzienności
sprawiają, że zyskujemy interesujący obraz zmuszający do refleksji i
ostrzegających nas przed pochopnymi jednoznacznymi ocenami. Zakończenie jak
zwykle bardzo zaskoczy. Książkę polecam miłośnikom literatury kobiecej,
opisującej losy kobiet oraz współczesnej powieści obyczajowej. Dzięki niełatwym
losom bohaterów znajdziemy w niej obraz wielu problemów społecznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz