Etykiety

czwartek, 17 maja 2018

Eva Susso "Sto porad dla nieśmiałych" il. Benjamin Chaud


Eva Susso, Sto porad dla nieśmiałych, il. Benjamin Chaud, tł. Marta Wallin, Warszawa „Zakamarki” 2018
Bycie nieśmiałym zdecydowanie utrudnia życie. Zwłaszcza, kiedy człowiek wychowuje się w dość ekscentrycznej, bogatej rodzinie, w której nie ma przymusu kontaktowania się z nikim poza jej członkami. Jednak kiszenie się we własnym sosie nie jest najlepszym rozwiązaniem dla młodego człowieka. Szkoła (oczywiście dla bogatych dzieci) i codzienne spacery z psem (tak starym, że już mu się biegać nie chce) to jedyne możliwości wyrwania się Rolfa Cossu z domowego kręgu. Jednak nieśmiałość oraz średnie postępy w różnych dziedzinach sprawiają, że nieśmiałość chłopca tylko się pogłębia. Jakby tego było mało do jego klasy chodzi Hubert – szkolna gwiazda – przy którym trudno być śmiałym, ponieważ każdy w blasku tego ideału wypada mizernie.
Eva Susso wprowadza nas w stworzony przez siebie świat w czasie niedzielnego rodzinnego obiadu, na który przyszli krewni. Mieszkająca w centrum Paryża bogata rodzina Cossu posiada wiele zasad wymyślonych przez dorosłych. Dotyczy to również odświętnych posiłków, przy których w końcu po całym tygodniu mogą się spotkać i porozmawiać. Takie nudne dwugodzinne spotkanie obwarowane jest zasadami: tylko dorośli mogą się odzywać, aby nie robił się harmider. Jednak młodsza część rodziny stara się wypełnić sobie tę obiadową nudę wzajemnymi zaczepkami, które tradycyjnie kończą się poplamieniem bluzki jednej z ciotek i rodzinną histerią dorosłych. Rolf ma sposób na ucieczkę od tych schematów: wychodzi do swojej toalety, żeby podglądać znajdujący się w pobliżu sklepik, w którym jego rówieśniczka, Ofelia, pomaga tacie w pracy. I tym razem może ją podejrzeć. Chłopak marzy o pokonaniu nieśmiałości i rozmowie z dziewczyną. Posiadający wszystko nastolatek potrzebuje tylko towarzystwa podglądanej dziewczyny. Marzy o pomaganiu w sklepie, ale nie musi zarabiać, a do tego jest bardzo nieśmiały i to uniemożliwia mu nawiązać kontakt, nawet kiedy Ofelia sama do niego zagaduje. Kupił sobie nawet książkę ze wskazówkami, w jaki sposób pozbyć się swojej słabości. Pierwszym krokiem do pokonania swoich lęków będzie uratowanie babci, w kolejnym musi rozwinąć poczucie pewności siebie, a później dać się ponieść chwili.
Eva Susso w swojej książce zderza ze sobą kilka światów: dorosłych i dzieci, bogatych i biednych. Widzimy rodzinę Cossu, w której relacje między rodzicami i dziećmi są chłodne, ograniczają się do dawania dzieciom tego, co potrzebują materialnie, a nie emocjonalnie. Natomiast w rodzinie biedniejszego Ahmeda, który musi także w niedzielę pracować z córką w swoim sklepiku są dużo bliższe i cieplejsze, oparte na codziennej współpracy. Taki model rodziny przyciąga uwagę Rolfa, pragnącego ciepła i bliskości. Nie wie jednak, w jaki sposób nawiązać kontakt z Ofelią, by samemu również móc doznać owej bliskości.
W chłopięcej opowieści nie zabraknie fantazjowania o byciu super bohaterem, ale… i w nim nie może oderwać się od poczucia porażki i nieśmiałości wynikająca z braku wyzwań, możliwości nawiązywania nowych kontaktów. Uporządkowane życie toczące się między domem a szkołą zaburzają tylko ekscentryczne zachowania babci Klary posiadającej objawy demencji starczej, do której wszyscy już przywykli.
Na pierwszy rzut oka Rolf jest szczęśliwym dzieckiem z bogatego domu. Rodzice spełniają wszystkie jego zachcianki, dostarczają materiałów do rozwijania zainteresowań, matka rytualnie całuje na dobranoc, a siostra drażni i podnosi ciśnienie. Chłopak w takim otoczeniu czuje się znudzony i zagubiony oraz nieszczęśliwy. W jaki sposób Rolf odmieni swoje spojrzenie na świat musicie przekonać się sami.
Całość dopełniają czarno-białe ilustracje Benjamina Chauda doskonale odtwarzający nakreślone ręką Evy Susso życie. Na ilustracjach zobaczymy olbrzymi stół z wieloma osobami, kryształowe żyrandole, dywany, stylowe meble, bogatą bibliotekę, długie korytarze, po których można jeździć na hulajnodze, a do tego miejską architekturę z wieżą Eiffla, katedrą Notre Dame, Pont Neuf i Sekwaną w tle. Nie zabraknie też bezdomnego pod mostem, francuskiego złodziejaszka i policji. Ilustracje, na których Rolf wyobraża siebie jako superbohatera czerpią z kreskówek i są wymieszaniem stylu Benjamina Chauda oraz komiksów o Supermenie.
We wnętrzu okładki z przodu znajdziemy wklejkę z postaciami, a na końcu z mapą pokazującą Paryż, dzięki czemu młodzi czytelnicy będą mogli poznać trasę spacerów Rolfa. Duża czcionka, dobrze rozmieszczony tekst sprawiają, że całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Kartonowa, solidna okładka oraz bardzo dobrze zszyte strony dopełniają książkę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz